Najbardziej nawiedzone miejsca w Polsce
Japonia ma swój Las Samobójców, Meksyk - Wyspę Lalek, a Rumunia - Zamek w Branie, w którym rezydował wampir Dracula. Jednak wcale nie trzeba wybierać się w daleką podróż, by poczuć dreszcz emocji wywołany przez złe moce. Nawiedzone miejsca znajdziemy również w Polsce.
Szpital powstał w 1908 roku z inicjatywy Towarzystwa Opieki nad Umysłowo i Nerwowo Chorymi Żydami. Na początku II wojny światowej przejęli go Niemcy, by następnie sprowadzić do niego chorych z innych placówek. W czasie likwidacji getta w Otwocku w 1942 roku cześć pacjentów umieszczono w obozie zagłady w Treblince, resztę zamordowano na miejscu. To właśnie ofiary masowego mordu mają dziś snuć się po opuszczonym budynku.
W miejscu szpitala psychiatrycznego utworzono ośrodek służący germanizacji polskich dzieci i przygotowaniu ich do adopcji przez niemieckie rodziny. Po wojnie powstał tam szpital specjalizujący się w leczeniu gruźlicy, który w połowie lat 80. znów został przemianowany na szpital psychiatryczny, by w 1998 roku ostatecznie zakończyć działalność. Po dziś dzień budynek stoi pusty.
W 2001 roku w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła grupa dziewięciu studentów, którzy postanowili świętować rozpoczęcie roku akademickiego w lesie w Witkowicach na północ od Krakowa. Policji nie udało się ustalić okoliczności zdarzenia, sprawa szybko została zawieszona. Ostatnią osobą, która miała kontakt ze studentami, był mieszkaniec wsi, który koło godziny 20:30 ostrzegł młodych ludzi, że las jest niebezpiecznym miejscem. Niestety ci go zignorowali i ostatecznie przepadli bez wieści.
Dawniej sanatorium było chlubą Gdyni, obecnie budynek mógłby stanowić świetną scenografię dla horroru. Położony jest na wzgórzu stanowiącym część Klifu Orłowskiego, a z jego okien rozpościera się widok na Zatokę Gdańską. Obiekt wypoczynkowy zamknięto w 2004 roku, gdyż osuwająca się w pobliżu skarpa mogłaby spowodować zawalenie się budynku. Dziś pokoje są opustoszałe, a ściany pokrywa graffiti.
Budynek komisariatu zlokalizowany przy ul. Niecałej w Konstancinie-Jeziornie cieszy się wśród mieszkańców miejscowości złą sławą. Legenda głosi, że miejsce to nawiedzane jest przez byłego oficera Urzędu Bezpieczeństwa, który w latach 50. miał się dopuszczać torturowania przesłuchiwanych.
Ta kamienica uznawana jest za jedno z najbardziej nawiedzonych miejsc na mapie stolicy. To właśnie tam, w jednym z mieszkań zlokalizowanych na pierwszym piętrze, odebrał sobie życie student. Jak głoszą legendy, w salonie słychać lamenty, a na ścianach pojawiają się ślady krwi. Samobójstwo studenta nie jest jednak jedyną tragedią, która wydarzyła się w tym miejscu. Ponoć na Wilczej z rąk służącego miała zginąć również Aleksandra Grobicka, właścicielka kamienicy.
Zamek ten dumnie góruje nad Jeziorem Czorsztyńskim w Pieninach. Turyści doskonale go znają, nie każdy jednak wie, że ciąży na nim klątwa. Dawno temu miało w nim mieszkać młode małżeństwo: księżniczka Brunhilda i książę Bolesław. Brunhilda szybko znudziła się życiem w zamku na uboczu i zapragnęła rozrywek. Podczas jednej z kłótni z mężem doszło do nieszczęśliwego wypadku - Bolesław popchnął żonę, a ta wypadła przez okno wieży i spadła wprost do zamkowej studni. Do dziś duch Bolesława ma się błąkać po zamku, powtarzając słowa: "Przebacz mi Brunhildo!".
To właśnie jeden ze szczytów Gór Świętokrzyskich miały być miejscem sabatów czarownic. Kobiety spotykały się tam, by odprawiać magiczne rytuały przy udziale szatana. By odpędzić złe moce, w tym miejscu powstał klasztor, od czasu jego wzniesienia wzgórze to nazywane jest Górą Świętego Krzyża. Jednak do dziś odwiedzający je turyści mogą poczuć niepokój związany ze stłumionymi siłami zła.
***
Zobacz również:
Czy są w Polsce miejsca, w których straszy? Całkiem sporo!
Gdzie w Polsce stoi nawiedzony blok?
Quiz: Gdzie straszy duch, czyli kto mieszka na zamku w Szamotułach?