Reklama

Pomysł na weekend. Bieszczady

Zapraszamy w góry niezwykłej urody. Piękne o każdej porze roku, ale najpiękniejsze jesienią. Bukowe lasy okrywają się czerwienią, a połoniny, jak w starej piosence, wzywają na swe rude grzbiety…

Po polskiej stronie znajduje się tylko zachodnia część Bieszczadów. Najwyższe szczyty - Pikuj (1408 m n.p.m.) i troszkę niższa Ostra znajdują się już na Ukrainie. Ale przy dobrej pogodzie zobaczymy je stojąc na najwyższym u nas szczycie - Tarnicy (1346 m n.p.m.). Jej charakterystyczny kształt tłumaczy nazwę: siodło, czyli przełęcz. Widać to świetnie z najbardziej "na końcu świata" położonej miejscowości, Wołosatego. Na samym czubeczku wytyczonego przez granicę cypla zwanego Bieszczadzkim Workiem znajduje się najdalszy na południe punkt kraju - szczyt Opołonek i znajdujące się pod nim źródła Sanu. 

Reklama

Legenda Połonin wciąż żyje. Nikogo nie zawiedzie

Tarnica, wraz z Haliczem, Rozsypańcem, Połoninami Caryńską i Wetlińską oraz obiema Rawkami i innymi jeszcze najwyższymi szczytami, znalazły się pod ochroną. Zamknięto je w Bieszczadzkim Parku Narodowym. A to oznacza, że trzeba się tu poruszać wyłącznie po szlakach. Na szczęście jest ich gęsta sieć. Rozdeptywanie szlaków na wysokogórskich łąkach skończyło się tym, że w wielu miejscach ujęto je w barierki i wytyczono stopnie. Na Tarnicę wchodzi się... po "schodach".

Park Narodowy chroni najcenniejsze przyrodnicze zjawiska Bieszczadów: buczynę karpacką - tę, która jesienią daje wspaniały czerwony kolor, oraz połoniny. Połoniny to wysokogórskie łąki, otwierające się zaraz po przejściu pasa bukowego lasu. Inaczej niż w innych górach - nie ma tu bowiem piętra drzew iglastych, zwanego reglem górnym. Jeśli w Bieszczadach zobaczymy świerki, to są one wynikiem nasadzenia przez człowieka. Połoniny to miejsca "płone", puste. Hula po nich wiatr a widoki zapierają dech. 

Przejście Połonin czerwonym szlakiem od Smereka do Brzegów zajmie cały dzień. Ale w Bieszczadach puste są także doliny. W 1945 roku wysiedlono stąd w głąb Związku Radzieckiego rdzennych mieszkańców tych gór, Bojków. Drewniane wsie spłonęły, znikły unickie świątynie. Jedną z nielicznych zachowanych jest wpisana na listę UNESCO cerkiew Michała Archanioła w Smolniku nad Sanem z końca XVIII w. Nieco pamiątek po dawnych mieszkańcach zgromadzono w Sanoku. Zmotoryzowanym polecam objazd wielką pętlą bieszczadzką z Leska przez Cisną, Wetlinę, Ustrzyki Górne i Dolne (144 km). Droga prowadzi przez najpiękniejsze bieszczadzkie przełęcze Wyżnią i Wyżniańską. Stąd też najłatwiej wejść na Połoniny oraz na Rawkę. Na każdą z gór - około godziny. Na Tarnicę najbliżej z Wołosatego (1,5 godz.). Tam też znajdziemy "ostatni sklep na szlaku".

Zobacz także:

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy