Reklama

Rumunia to nie tylko wampiry. To hit wakacji 2022!

Wakacje 2022 coraz bliżej i gorączkowe poszukiwanie kierunków wyjazdów, gdzie nie zastaniemy tłumów trwa w najlepsze. Wśród prawdziwych pereł pojawia się często niepozorna Rumunia. Dlaczego warto odwiedzić ten kraj i co w nim zobaczyć?

Co roku wakacyjni turyści szukają miejsca do odpoczynku, które spełni ich wymagania i sprawi, że urlop będzie niezapomniany. Często ten wypoczynek jednak psują tłumy... innych turystów, z którymi musimy dzielić chociażby plażę. 

 Wszystko przez to, że często wybieramy najbardziej popularne i oczywiste kierunki wakacyjne. A może warto rozszerzyć poszukiwania miejsca idealnego na urlop o chociażby... Rumunię? 

To kraj rzadko wybierany na cel podróży, a wygląda na to, że to spory błąd! Bo Rumunia skrywa w sobie wiele atrakcji i urokliwych zakątków, które warto wpisać na podróżniczą listę. 

Kraj ten leży w południowo-wschodniej części Europy i ma dostęp do Morza Czarnego, co czyni go niezwykle atrakcyjnym dla wielbicieli plażowania. Rumunia to nie tylko wampiry i słynny Drakula, ale znacznie więcej! 

Reklama

Co zobaczyć w Rumunii? Zamek Drakuli to dopiero początek

Trudno nie zacząć zwiedzania Rumunii od najsłynniejszej atrakcji tego kraju. Zamek Drakuli - to nazwa potoczna zabytku znajdującego się w Bran. 

Jest to średniowieczna budowla, która od 1920 roku pełniła funkcję rezydencji letniej Marii Koburg - królowej Rumunii. Później zamek znalazł się w rękach komunistów, by finalnie w 2006 roku wrócić w posiadanie spadkobiercy ostatniego właściciela, czyli Dominika Habsburga. 

Od 2011 roku w zamku mieści się muzeum. Sławę jednak zamek zyskał dzięki książce, a dokładniej mówiąc, jej okładce. Powieść Brama Stockera "Dracula" o hrabim ze starego rodu, który mieszka w Transylwanii, w mrocznym zamczysku, wzbudzając lęk wśród swojego ludu, stała się popularna na całym świecie, a co za tym idzie - wizerunek przerażającego zamku również. 

Tu następuje jednak pewna nieścisłość, gdyż postać Draculi była wzorowana na władcy Władzie Palowniku, który mieszkał nie w zamku w Bran, a  w Zamku Poenari. To jednak nie przeszkadzało temu, by rozsławić Zamek Bran. Jednak Rumunia to nie tylko Dracula. 

To także Bukareszt, czyli stolica tego kraju. Będąc tam warto odwiedzić kilka miejsc jak Parlament, czyli największy po Pentagonie taki budynek. Pałac Ludu robi wrażenie monstrualnego  i monumentalnego, nieco przytłaczając swoim rozmachem. 

Oczywiście istnieje opcja zwiedzania budynku, nie tylko oglądania go z zewnątrz, a jest co oglądać. Bogate sale, w tym sala balowa, marmury i olbrzymie żyrandole wyglądają niezwykle luksusowo i nic w tym dziwnego, bo koszt powstania tego budynku to aż 3 miliardy Euro. 

Kolejną atrakcją godną zobaczenia w Bukareszcie jest Monaster Stavropoleos, czyli Klasztor Stavropoleos, znany również jako kościół Stavropoleos. Zbudowany jest w stylu Brâncovenesc i ma w sobie nuty orientu. 

Przechadzając się po Bukareszcie, kiedy jeszcze jesteśmy spragnieni zabytków, czeka na nas Rumuńskie Ateneum, czyli sala koncertowa w samym centrum, a także Pałac Królewski, równie monumentalny co wcześniej wspomniany Pałac Ludu. 

Kiedy zgłodniejemy, czeka na nas Rumuńska kuchnia, a w niej:

  • Mamałyga z bryndzą i śmietaną
  • Sarmale, czyli pewien odpowiednik polskich gołąbków 
  • Pilaf 
  • Ciorby 
  • Mici 

Ceny nawet w stolicy nie są zbyt wygórowane, więc jest to opcja wakacji niemal na każdą kieszeń. 

Kurorty nad Morzem Czarnym w Rumunii

Plażowanie w sezonie często kojarzy nam się z parawanami, krzykiem dzieci i zapełnionej po brzegi plaży, ale nie... w Rumunii.

Przez to, że nie jest to tak popularny kierunek wakacyjny, nawet w sezonie panuje tu względny spokój, a plaże Rumunii potrafią zachwycić.

Kraj ten ma dość krótką linię brzegową, ale wystarczy to, by zachwycić turystów. Jest kilka najpopularniejszych kurortów, które zapewnią nam odpoczynek i bliskość morza.

Mamaja, czy też z języka rumuńskiego Mamaia, to najstarszy i zarazem największy kurort Rumunii. Swoją wyjątkowość miejsce to zawdzięcza...położeniu. Mamaia leży na ośmiokilometrowej mierzei, wąskiej na około 300 metrów, która oddziela jezioro Siutghiol od Morza Czarnego.

Ze zwykłej wioski rybackiej Mamaja stała się prawdziwą mekką odpoczynku dla tych, którzy lubią spędzać czas nieco intensywniej. Jest tu promenada, a także "miasteczko wodne" - Aqua Magic.

Jeżeli zaś pragniemy trochę więcej ciszy i spokoju, możemy wybrać się do Eforie Nord. Miejsce to słynie z przepięknych, szerokich plaż i dostępu nie tylko do morza, ale także do jeziora - Lacul Belona. 

Kosmiczne kurorty Rumunii. Nazwy, które zapadają w pamięć

Saturn, Jupiter, Venus i Neptun - to nie tylko nazwy planet w naszym Układzie Słonecznym, ale to także nazwy nadmorskich, rumuńskich miejscowości!

Mają one nawiązywać do mitologii i tak nad tymi miejscami czuwają według Rumunów mitologiczne bóstwa. 

Venus, bogini piękna nadaje niezwykłego uroku swojej miejscowości, Neptun - bóg wód, dba o wodne atrakcje dla turystów,  Saturn - bóg urodzaju nie pozwoli turystom na nudę, a  Jowisz, bóg nieba zadba o idealną pogodę w trakcie wakacji.

W każdej z tych miejscowości z pewnością znajdziemy coś dla siebie - plaże, promenady, doskonałe restauracje i... spokój, którego tak pragniemy przez cały rok. 

***

Zobacz też: 

Plaże w Rumunii

Wakacje: Polacy chcą na plaże. Już planują letnie wyjazdy

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Rumunia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy