PODRÓŻE | Piątek, 25 marca 2022 (05:00)
Nowa Huta — nowoczesne, zaplanowane w każdym calu miasto, które w zamyśle władz PRL miało być miejscem tworzenia człowieka nowej ery — homo sovieticus. W obliczu stałego zagrożenia ze strony zgniłego Zachodu komunistyczne władze musiały zadbać o bezpieczeństwo nowo kształtowanego społeczeństwa i tak od 1952 r. w planach budynków zaczęto uwzględniać schrony atomowe. Legenda mówi, że łączą się one ze sobą, tworząc drugie, podziemne miasto. Czy jest tak w rzeczywistości?
1 / 7
To miasto miało wchłonąć Kraków Wznoszona od 1949 roku Nowa Huta w oczach komunistycznych władz miała stać się konkurencją dla Krakowa i ostatecznie wchłonąć dawną stolicę Polski. To tutaj — w mieście bez kościołów — chciano kształtować opartą na ateizmie i socjalizmie kulturę. To stąd miał wyjść pierwszy homo sovieticus — kolejna, wyższa forma ewolucji homo sapiens. Nowa Huta była miastem-wzorcem, miastem o ogromnym znaczeniu propagandowym. Obok potęgi i dobrobytu, jakim oficjalnie cieszył się PRL, poczesne miejsce w ówczesnym marketingu politycznym miało zagrożenie ze strony kapitalistycznych krajów. Zimna wojna to nie tylko pojęcie mówiące o mroźnych stosunkach pomiędzy Wschodem a Zachodem, to realne ryzyko wojny nuklearnej, które przez długi czas wisiało w powietrzu. Jednocześnie, gdy ryzyko użycia broni jądrowej zmalało, w interesie władzy było podtrzymywanie poczucia zagrożenia, aby jednoczyć naród w walce przeciwko wrogom ojczyzny. Do obu tych celów, czyli zapewnienia społeczeństwu poczucie bezpieczeństwa na wypadek wojny i jednocześnie utrzymywania atmosfery niepokoju — schrony świetnie się nadawały. Pierwszy bunkier w Nowej Hucie został zaprojektowany w 1952 r., a powstał w 1953 r. pod budynkiem biurowym na osiedlu C-32, gdzie siedzibę miała Dzielnicowa Rada Narodowa. Obecny adres budynku to osiedle Zgody 2 — mieści się tam Urząd Miasta Krakowa.
Źródło: East News