Reklama
Jak dojrzewa skóra Polki?

Anna Bojanowska

Lichy LiftActiv Supreme, to krem zamknięty w eleganckim białym słoiczku z metaliczną zakrętką, w której można przeglądać się jak w lusterku. Opakowanie wygląda estetycznie i dlatego stało się ozdobą mojej łazienki. Krem ma przyjemny, delikatny, i rzekłabym, kobiecy zapach, który na pewno nie będzie kłócił się z perfumami. Gdybym miała go do czegoś porównać, to byłaby to grupa zapachów kwiatowych.

Lichy LiftActiv Supreme, to krem zamknięty w eleganckim białym słoiczku z metaliczną zakrętką, w której można przeglądać się jak w lusterku. Opakowanie wygląda estetycznie i dlatego stało się ozdobą mojej łazienki. Krem ma przyjemny, delikatny, i rzekłabym, kobiecy zapach, który na pewno nie będzie kłócił się z perfumami. Gdybym miała go do czegoś porównać, to byłaby to grupa zapachów kwiatowych.

Bardzo szybko się wchłania. Nakładam go rano na twarz po przetarciu jej tonikiem i już za chwilę mogę nakładać makijaż. Skóra się nie świeci. Konsystencja nie jest ani lejąca, ani też zbyt tłusta, lecz taka w sam raz, wyważona. Myślę, że jest odpowiednia zarówno na lato, jak i na zimę. Krem dobrze rozprowadza się na twarzy gładko po niej sunąc.

Stosuję go jako mój podstawowy krem na dzień i na noc. Sprawdza się bardzo dobrze, świetnie nawilża, ale i natłuszcza. Zauważyłam, że moja skóra stała się bardziej zwarta, gęstsza - to pewnie dzięki składnikom aktywnym: ramnozie i kofeinie. Nakładając go dwukrotnie w ciągu dnia, efekt utrzymuje się całą dobę.

Reklama

Rano po jego nałożeniu skóra budzi się do życia, nabiera jednolitego kolorytu, zaczerwienienia znikają. W ciągu dnia, mimo przebywania w klimatyzowanym pomieszczeniu, cera cały czas jest elastyczna i nawilżona.

Jestem zadowolona z mojej skóry tak, że teraz częściej jej dotykam. Jest miękka i miła w dotyku.

Myślę, że naprawdę eliminuje dzienne starzenie się skóry: rysy są wygładzone, jakby uzupełnione. Poziome linie na czole i linie mimiczne pod oczami są mniej widoczne. Ogólne wrażenie to wypoczęta skóra jak po długim śnie choć najczęściej śpię tylko 6 godzin. Mimo, że często czuję się zmęczona nawałem obowiązków, po mojej twarzy tego nie widać. Jest jasna, promienna. Miło przejrzeć się w lustrze łazienki lub w windzie. Zauważyłam też, że drobne podskórne wypryski na policzkach jakie miałam zniknęły.

Jestem z kremu bardzo zadowolona. Jego aplikacja jest dla mnie przyjemnością, a efekty widać. Zebrałam kilka komplementów, w tym nawet od nieznanych mi osób. Skoro to widać, to zostanę z nim na dłużej, by cieszyć się gładkością i młodym wyglądem. W końcu twarz jest moją wizytówką, a ja chcę dobrze czuć się w swojej skórze. Z LiftActiv Supreme tak właśnie się czuję!

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy