Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Julia Wieniawa i Weronika Rosati: Przyjaźń czy biznes

​Nazywają siebie przyjaciółkami i siostrami. Czy wspólna menadżerka i walka o miliony poróżni celebrytki?

Obie są piękne, znane i piekielnie ambitne. I choć teoretycznie powinny ze sobą rywalizować, Julia Wieniawa (20) i Weronika Rosati (35) zapałały do siebie dużą sympatią. Teraz jednak, kiedy swoją relację połączyły z interesami, ich przyjaźń może zostać wystawiona na ciężką próbę. Czy wyjdzie z niej obronną ręką? 

Znalazłam bratnią duszę!

"Obie jesteśmy koziorożcami, to chyba dlatego tak dobrze się rozumiemy (...) Mamy wiele podobnych cech charakteru, podobne podejście i poglądy na świat, na życie i bardzo się skumplowałyśmy poza planem. Mówimy sobie różne sekrety, zwierzamy się sobie, bawimy się czasami razem, więc mam w niej naprawdę taką starszą siostrę", tak o relacji z Weroniką mówi Julka w rozmowie z jastrzabpost.pl. 

Reklama

Taka przyjaźń to w show-biznesie jak wygrana w lotto. Teoretycznie możliwa, w praktyce mało prawdopodobna. A jednak im się udało. Weronika też nie może się nachwalić młodszej koleżanki. Wróży jej nawet karierę za Oceanem: "Julka ma bardzo silną  i wyrobioną osobowość, co jest wielkim atutem w Hollywood. Tam ceni się takie osoby. Ludzie unikalni mają tam wielką szansę. Do tego Julka jest wyjątkowo utalentowana aktorsko i muzycznie i jeszcze jest superlaską. W moich oczach ma dużą szansę, żeby podbić Hollywood", stwierdziła w rozmowie z Faktem. 

Julia poznała córeczkę Weroniki, Elizabeth, nazywa siebie nawet jej ciocią. A Rosati poznała i zachwyciła się mamą młodszej koleżanki, "momager" Martą Wieniawą. 

Moja własna "momager"

Ten termin oznacza matkę, która jest jednocześnie menadżerką sławnej córki. Najbardziej znaną "momager" jest Kris Jenner, która stoi za gigantyczną karierą swojej córki, Kim Kardashian. Polskie media okrzyknęły tym mianem mamę Julii, bo to ona jako agentka młodej aktorki negocjuje stawki i zdobywa dla niej intratne kontrakty. Dzięki jej staraniom 20-latka jest dziś milionerką, której fortuna wciąż się powiększa.  

Mama Weroniki, projektantka Teresa Rosati, nigdy nie była oficjalną menadżerką córki. Ale często doradzała jej w sprawach zawodowych i Weronika bardzo liczy się z jej zdaniem. Na zajmowanie się karierą córki pani Teresa nie ma czasu, bo jak żartuje, została teraz pełnoetatową nianią swojej wnuczki. 

Weronika, poza stałą współpracą z aktorską agencją, miała kilku menadżerów, ale praca z nimi szybko się kończyła. Od pewnego czasu Rosati musiała sama zajmować się swoimi sprawami. Aż zaprzyjaźniła się z Julią... 

Gdy poznała jej mamę Martę, szybko dogadały się, że "momager" przyjaciółki zajmie się też jej interesami. Nie ma dziś chyba aktorki, która nie marzy, by mieć tyle źródeł dochodu co Julia. Weronice - młodej mamie walczącej o alimenty, z pewnością przydałby się kilka gwiazdorskich kontraktów. Marta Wieniawa-Narkiewicz już kilka dla Weroniki wynegocjowała. Czy jednak interesy córki nie będą się kłóciły z interesami panny Rosati? "Mają trochę inną grupę reklamową, więc nie widzę tutaj żadnego konfliktu interesów", zapewnia media Marta. 

Trzymamy kciuki, by właśnie tak było. I aby przyjaźń aktorek nie zakończyła się tak jak inne show-biznesowe relacje - medialną aferą z milionami w tle...

MARIA KOWALCZYK

SHOW

Zobacz także:


Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama