Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Uczucie na zawsze

Taka miłość się nie zdarza! Gdy plotkuje się o kłopotach pary, Ola Serneke mówi nam wprost: „Joanna jest jedyną”. Tylko SHOW zna prawdę o tym niezwykłym uczuciu.

Ani słowach o życiu prywatnym, uczuciach, wspólnej codzienności. Taką zasadę już na początku związku przyjęli Joanna Liszowska (34) i Ola Serneke (41) - dziś rodzice półtorarocznej Emmy. Ich rodzinne szczęście zazwyczaj możemy podejrzeć tylko na zdjęciach. Do czasu. Jeśli trzeba, mąż aktorki potrafi zdecydowanie i po męsku zabrać głos. I krótko, ale pięknie opowiedzieć o miłości do żony.

"Joanna jest jedyną kobietą w moim życiu - nieważne - w Polsce czy w Szwecji", oznajmił nam Ola. Co spowodowało, że oszczędny w słowach szwedzki biznesmen udzielił takiego wyznania? Skontaktowaliśmy się z nim po tym, jak media obiegła sensacyjna plotka. Podobno kiedy Joanna ciężko pracuje w Polsce na planie serialu Polsatu "Przyjaciółki", Ola mieszka w Szwecji ze... swoją byłą partnerką! Wszystko po to, by móc spędzać czas z dzieckiem z poprzedniego związku. Potwierdzeniem tej tezy miała być reguła szwedzkiego prawa, które mówi, że rodzice po rozstaniu są zobligowani do spędzania z dzieckiem czasu w miejscu jego stałego zamieszkania.

Reklama

"To głupie kłamstwa", oznajmił nam Serneke. Powstaje pytanie, dlaczego, odkąd Joanna związała się z majętnym Szwedem, wokół ich miłości powstały legendy? O prawdziwej miłości nie ma sensu publicznie opowiadać, zdaje się uważać aktorka. Wiele lat temu, gdy jeszcze nie znała Oli, gwiazda bardziej otwarcie rozmawiała z mediami o swoich związkach. Odkąd wyszła za biznesmena i często bywa w Szwecji, o jej życiu prywatnym wiadomo naprawdę niewiele. Gwiazda bardzo chroni rodzinę. Dziennikarze wiedzą, że nie odpowie na żadne pytanie, które dotyczy jej życia osobistego: o córkę lub ukochanego. Udziela wymijających odpowiedzi. Zapytana: "Jak w Szwecji spędza się weekendy?", aktorka odpowiedziała Krzysztofowi Ibiszowi jednym słowem: "Normalnie", i wybuchnęła śmiechem. Stała się niedostępna, a przez to bardziej intrygująca.

Cztery lata temu, gdy Joanna pierwszy raz pokazała się w Polsce z Olą, pisano, że rozbiła jego małżeństwo. Plotkarze wypatrzyli na jego palcu obrączkę. Podano do informacji opinii publicznej, że Ola jest żonaty, a Joanna jest tą trzecią. "W rzeczywistości byliśmy zaręczeni, a w Szwecji zaręczony mężczyzna nosi obrączkę. Ola nigdy wcześniej nie był żonaty ani nawet zaręczony", tłumaczyła Joanna. Na próżno. Gdy kilka miesięcy później wyszło na jaw, że para planuje ślub, plotkarze ogłosili, że zamożny Ola obawia się o swoją fortunę i żąda od Joanny, by podpisała intercyzę. W gazetach huczało, że to będzie małżeństwo jedynie na papierze, bo para po ślubie nawet nie planuje zamieszkać razem. Na tym nie koniec bzdur: już pierwszego dnia po weselu czytaliśmy, że w prezencie ślubnym młoda para dostała... meble z Ikei. "Ze wszystkich plotek na nasz temat, ta najbardziej mnie rozśmieszyła", żartowała później Joanna.

Gdy aktorka (wbrew wcześniejszym doniesieniom) zamieszkała jednak z mężem w Szwecji, tabloidy uroczyście doniosły, że artystka z pewnością już wkrótce pojawi się na deskach tamtejszych teatrów. Natomiast kiedy na jaw wyszła informacja, że Liszowska spodziewa się pierwszego dziecka, natychmiast pojawiły się barwne opowieści o tym, że intensywnie szuka niani! I jak na żonę milionera przystało, ma nie byle jakie wymagania. Przyszła niania Emmy musiała ponoć wykazać się nie tylko stosownymi certyfikatami i dyplomami, ale również znajomością aż pięciu języków obcych! I w ten sposób małżeństwo Joanny i Oli stało się najbardziej "oplotkowywanym" związkiem w naszym kraju. "Próbuję podchodzić do tych plotek z dystansem", spokojnie komentowała Joanna.

Są jeszcze inne powody, dla których wokół udanego związku aktorki trwa zamieszanie. Po pierwsze, ostatnio Ola rzadziej bywa w Polsce. Jeszcze kilka miesięcy temu regularnie przyjeżdżał po ukochaną do teatru lub na plan telewizyjny i spacerował z nią po warszawskich ulicach. Teraz Ola do ojczyzny żony przyjeżdża znacznie rzadziej. A to przez niektórych może być odczytane jako wyraźny znak, że w małżeństwie nie dzieje się najlepiej. Kolejnym powodem do plotek jest zwykła zazdrość. W końcu nieczęsto zdarza się, by rodzima gwiazda wyszła za mąż za człowieka, którego majątek szacuje się na, bagatela, 19 milionów euro! Na domiar "złego" aktorka ani przez chwile nie pomyślała o tym, by zrezygnować ze swoich ambicji zawodowych i cieszyć się spokojnym i komfortowym życiem żony milionera. Gra w warszawskim teatrze 6. Piętro. Jest jurorką w telewizyjnym show "Tylko taniec. Got to Dance" i błyszczy w nowym serialu Polsatu "Przyjaciółki". Zapracowała na opinię jednej z najbardziej lubianych przez publiczność i rozchwytywanych przez producentów aktorek!

Złośliwcy twierdzą też, że miłość na odległość nie ma dużych szans na przetrwanie. Pewnie dlatego bez przerwy rozpisują się o kryzysie w małżeństwie Liszowskiej. A przecież lot z Warszawy do Sztokholmu trwa zaledwie godzinę! To krócej niż podróż z Warszawy do Krakowa. Inni radzą sobie ze znacznie większymi dystansami. Znajomi aktorki zgodnie twierdzą, że Joanna potrafi doskonale zorganizować swój czas i to bez uszczerbku na szczęściu rodzinnym. Dba o dom, stara się stworzyć w nim rodzinną i ciepłą atmosferę. Kiedy musi wyjechać do Polski, wszystko organizuje tak, by Ola i Emma jak najmniej ucierpieli z powodu jej nieobecności. Czasem zabiera z sobą córeczkę - wtedy zajmuje się nią albo mama aktorki w Krakowie albo opiekunka w Warszawie. Ale bywa i tak, że mała Emma zostaje z tatą w Szwecji. Taka sytuacja nie mieści się w głowach plotkarzom. I fakt, że kochająca się para jest w stanie z powodzeniem funkcjonować "na dwa domy" i tworzyć w ten sposób harmonijną rodzinę. My wierzymy i trzymamy za Joasię kciuki!

Justyna Kasprzak

Show 21/2012

Show
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Liszowska | Przyjaciółki | Ola Serneke
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy