Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach
Urodzi w domu?

Ciąża Małgorzaty Kożuchowskiej

Nie w luksusowej klinice, lecz w domowym zaciszu, wraz z mężem i zaufaną położną. Jak udało się ustalić SHOW Małgosia marzy o takim domowym porodzie. Czy jej się to uda?

"Jestem w niezwykłym momencie swojego życia", wyznała podczas festiwalu w Opolu. Publiczność zgromadzona w amfiteatrze zgotowała Małgorzacie Kożuchowskiej (43) gorące owacje. To pierwszy raz, kiedy gwiazda oficjalnie przyznała, że spodziewa się dziecka.

Podczas festiwalu, którego była gospodynią, wyglądała zjawiskowo! Malinowa suknia projektu Gosi Baczyńskiej pięknie podkreśliła jej ciążowy brzuszek. Każdy, kto tego dnia widział aktorkę, nie miał wątpliwości, że przeżywa teraz najpiękniejszy okres w swoim życiu.

Jak udało się ustalić SHOW, szczęśliwa gwiazda już przygotowuje się do roli mamy. Przeszła na odpowiednią dietę, zaczyna też kompletować wyprawkę. I rozważa różne opcje porodu. Aktorka radzi się doświadczonych koleżanek i podpytuje, która metoda jest najlepsza. Ostatnio zainteresowała się domowym porodem. Podczas festiwalu w Opolu spotkała Justynę Steczkowską. Już na scenie podczas prób wokalistka podbiegła do aktorki i serdecznie ją uścisnęła. Troskliwie dotykała zaokrąglonego brzuszka Małgosi i podpytywała o termin rozwiązania. Po zakończeniu prób do koncertu panie kontynuowały rozmowę.

Reklama

"Małgosia była ciekawa doświadczeń Justyny, bo sama rozważa poród domowy", mówi nam znajoma aktorki. Steczkowska właśnie w takich okolicznościach urodziła swoje trzecie dziecko, upragnioną córeczkę Helenkę. Sam poród wspomina jako "magiczny": "Helenka przyszła na świat siłami natury z wielką łatwością. Urodziła się w naszym domu, który dla mnie jest wyjątkowym miejscem. Żałuję, że nie poznałam tej metody wcześniej, bo spokój, zaufanie swojej sile i świadomość mają wielki wpływ na pojawiającego się na świecie nowego człowieka".

Także inna znana mama zdecydowała się na takie rozwiązanie. Agnieszka Maciąg tłumaczy swoją decyzję tak: "Mój pierwszy poród był prawdziwą traumą. Dlatego, gdy zaszłam w drugą ciążę, podjęłam decyzję o porodzie domowym. Uświadomiłam sobie, że nie chcę rodzić w szpitalu. Tym bardziej, że spotykałam dziewczyny, które rodziły w domu. Docierały do mnie maile od kobiet, które opisywały swoje doświadczenia z porodu we własnym łóżku, otoczone miłością, spokojem, szacunkiem i ciepłem. Rodzące w swoim rytmie, w zgodzie z naturą. Przeprowadziłam wiele rozmów na ten temat".

Czy poród domowy wiąże się z jakimkolwiek niebezpieczeństwem? I czy to dobry pomysł przy pierwszej ciąży?

Jeannette Kalyta, jedna z najlepszych położnych w naszym kraju, tak odpowiada na te pytania: "Poród to nie spacer po parku. Zwłaszcza pierwszy często zaskakuje młode matki. Dlatego decyzja o porodzie domowym musi być dojrzała i przemyślana, zawsze podejmowana przez oboje partnerów", słyszymy. Rodzenie w takich warunkach wiąże się z dużą odpowiedzialnością, zarówno położnej, jak i rodziców. Kalyta podkreśla, że w każdej chwili rodząca może zmienić zdanie i pojechać do szpitala.

Przyszłe mamy, które tak jak Małgosia rozważają domowy poród, muszą wcześniej przejść odpowiednią "selekcję". Jednym z kryteriów jest wiek rodzącej. "Obecnie granica się przesuwa. Sporo kobiet w okolicach 35-38, a nawet 40. roku życia rodzi swoje pierwsze dziecko. Jeżeli taka kobieta nie ma żadnych przeciwwskazań medycznych, to nie widzę problemu. Choć w przypadku pań po 40-tce te kłopoty często się pojawiają. To może być nadciśnienie, cholestaza ciężarnych, bądź inne dolegliwości. One dyskwalifikują do porodu w domu. Dlatego selekcja jest dość restrykcyjna", mówi Kalyta.

W przypadku Małgosi, która w tym roku skończyła 43 lata, decyzja o porodzie domowym musi być przemyślana. Ale aktorka jest osobą bardzo odpowiedzialną, dlatego już teraz odbywa specjalne konsultacje w Instytucie Rodziny. To klinika, specjalizująca się we "wsparciu naturalnej prokreacji z poszanowaniem wartości religijnych. Kożuchowska przeszła też na specjalną dietę św. Hildegardy z Bingen (zwaną też orkiszową), bazującą na holistycznym podejściu do zdrowia. Jej podstawowa reguła głosi "to, co jemy, jest naszym lekarstwem".

Kożuchowska zwróciła uwagę na swoim Facebooku, że dieta orkiszowa oczyszcza organizm mamy, a dzięki bogactwu witamin i składników mineralnych zapewnia prawidłowy rozwój dziecka. Jak w praktyce wygląda domowy poród, który rozważa Małgosia? W dniu narodzin dziecka położna pojawia się w domu rodzącej. Nie ma z sobą leków znieczulających, bo to niezgodne z ideą takiego porodu.

"Ma za to niezbędne narzędzia - czy to do przecięcia pępowiny, czy założenia szwów, aparat do mierzenia tętna dziecka oraz ciśnieniomierz", słyszymy od położnej. Karetka nie czeka przed domem, ale w razie niebezpieczeństwa pojawi się błyskawicznie i zawiezie rodzącą do szpitala.

Agnieszka Maciąg, decydując się na rodzenie w domu, przygotowała się na ewentualne powikłania: "Miałam spakowaną walizkę i wszystko przygotowane na każdą ewentualność. Przerobiliśmy drogę do szpitala w korku i w nocy", wspomina. Jednak w jej przypadku, jak i znakomitej większości, domowe porody kończą się szczęśliwie. "Porody w domu były jednym z najpiękniejszych, jakie dane mi było przyjmować", powiedziała SHOW Jeannette Kalyta.

Maria Kowalczyk

SHOW 12/2014

Show
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Kożuchowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy