Reklama
W kocim stylu

Pięć rzeczy, które sprawią, że twój kot będzie naprawdę szczęśliwy

- Kot, który nie ma atrakcji w domu, czuje się dokładnie tak, jak my siedząc teraz na kwarantannie koronawirusowej. Tyle, że nie ma dostępu do internetu, książek, telewizji, jakichkolwiek bodźców - tłumaczy Agnieszka Marks, kocia behawiorystka. - Niestety, zaniedbywany kot ma tak na co dzień. Szczególnie, jeśli nie ma drugiego kota, który zapewni mu najlepsze towarzystwo. Z czasem z kociego mózgu robi się wówczas gąbka - dodaje.

Zanim behawiorystka Agnieszka Marks odpowie nam na pytanie - jak uszczęśliwić swojego kota, zachęca nas do wzięcia udziału w zbiórce na rzecz bezdomnych kotów w całej Polsce. Przekonuje nas, dlaczego te stworzenia są tak dla nas niezwykłe i potrzebne. Wspomóżcie je przysłowiową złotówką przekazaną na akcję "Mruczek sam nie poprosi o pomoc", którą Interia wraz z Fundacją Psi Los prowadzi na ich rzecz.

Psi Los Fundacja im. Joanny Krupińskiej. Nr rachunku bankowego: 56 1750 0012 0000 0000 4083 7744

W tytule przelewu określ nazwę miejsca, które chcesz wesprzeć! - Lista opublikowana jest na końcu wywiadu!

Reklama

Przelewu możesz także dokonać za pośrednictwem szybkich przelewów bankowych klikając TUTAJ

Więcej informacji znajdziesz na stronie: http://www.mruczek.psilos.org/

Możesz też kupić wirtualną porcję karmy! Wyślij SMS o treści MRUCZEK pod numer 75480 W odpowiedzi otrzymasz link do pobrania oryginalnej, pamiątkowej grafiki. Koszt wysłania jednej wiadomości wynosi 5 zł (netto), czyli 6,15 zł (brutto).

***

Magdalena Tyrała: Jak stać się właścicielem kota, który będzie nas wielbił? Innymi słowy... co może zrobić człowiek, by wejść w łaski kota?

Agnieszka Marks, kocia behawiorystka: - Zapewnić kotu dobrostan, czyli wszystko, co jest mu potrzebne do życia. Przede wszystkim dostęp do jedzenia i wody. Jednak ten dostęp nie powinien być stały, a już na pewno zwierzę nie powinno mieć stałego dostępu do kocich chrupek.

Naprawdę? W większości publikacji na temat żywienia kotów przekonuje się, że chrupki kot musi mieć zawsze w misce.

- W naturze kot poluje i to na dużo małych ofiar, więc najlepszą opcją będzie zapewnienie mu dużej ilości małych posiłków. Najważniejsze jest w tym wszystkim jednak to, by nie miał ciągłego dostępu do jedzenia. Szczególnie dotyczy to kotów niewychodzących, które niestety, mają skłonność do zajadania nudy. Sytuację można porównać do siedzenia przy świątecznym stole, przy którym jemy więcej niż powinniśmy. Kot robi dokładnie to samo. Drugą kwestię stanowi fakt, że chrupki są czterokrotnie bardziej kaloryczne niż mokre jedzenie i zawierają tylko około 8 proc. wody. W naturze kot zjada ofiary, które w 70 proc. składają się z wody.

- Z kotami jest ten problem, że one nie dopijają tak, jak człowiek czy pies, by uzupełnić brakującą ilość płynów, by nadrobić jedzenie chrupek. W związku z tym kot jest cały czas na deficycie wody, co z kolei prowadzi do problemów z nerkami. Rzeczywiście, koty dużo lepiej znoszą odwodnienie niż ludzie, bo u ludzi 1 proc. odwodnienia kończy się migreną, a koty nie odczuwają takich dolegliwości. Jednak większy poziom odwodnienia może się dla niego bardzo źle skończyć. Pamiętamy zatem przede wszystkim o tym, by kot nie miał stałego dostępu do jedzenia, szczególnie suchego.

- Warto zwracać uwagę również na to, by jedzenie nie znajdowało się w jednym miejscu i w tej samej misce, bo to nie jest naturalne. Ofiara kota nigdy nie znajduje się w tym samym miejscu, kot musi zrobić coś, żeby ją zdobyć - musi ją znaleźć, podkraść się i upolować.

Jak uatrakcyjnić kotu serwowanie jedzenia?

- Kot lubi, gdy posiłek jest podany w taki sposób, by wymagał od niego trochę aktywności, by mógł go wydobyć, by musiał wykonać wysiłek umysłowy, podobny do wysiłku, jaki wykonuje w naturze polując. Dotyczy to przede wszystkim kotów niewychodzących. A zatem przynajmniej jeden posiłek powinien być serwowany w jakimś karmniku, czyli w swego rodzaju "utrudniaczu" do zdobywania jedzenia, który będzie od niego wymagał wysiłku - wyjęcia łapką z wysokiego pojemnika, poszukania w domu lub wydłubania z maty węchowej.. Dzięki temu kot się nie nudzi.

Koty potrafią się nudzić?

- Oczywiście. Kot, który nie ma atrakcji w domu, czuje się dokładnie tak, jak my siedząc teraz na kwarantannie koronawirusowej. Tyle, że nie ma dostępu do internetu, książek, telewizji, jakichkolwiek bodźców. Niestety, zaniedbywany kot ma tak na co dzień. Szczególnie, jeśli nie ma drugiego kota, który zapewni mu najlepsze towarzystwo. Z czasem z kociego mózgu robi się wówczas gąbka. Dlatego oprócz podawania mu mniejszych porcji jedzenia kilka razy dziennie i wody, na pewno trzeba jeszcze zadbać o sposób, w jaki to się robi, by było on dla naszego przyjaciela atrakcyjny, bodźcował go. Już samo to spowoduje, że kot poczuje się dużo szczęśliwszy.

Czym są karmniki dla kota?

- Inaczej mówiąc są to "utrudniacze" dostępu do jedzenia dla kotów. Mają one spowodować większy wysiłek zwierzęcia, które chce zdobyć jedzenie. Powinny być różne i często używane przez opiekunów, nie tylko podczas ich nieobecności.

- Osobiście uwielbiam karmniki robione w domu, w myśl bliskiej mi idei zero waste, wykonane z rzeczy, które moglibyśmy wyrzucić, ale po co, skoro można je świetnie wykorzystać. Na przykład, tekturowa opakowania po chusteczkach, do których wkłada się rolki po papierze toaletowym. Wrzucasz do nich smaczki i kocie chrupki. Kota zadaniem jest dostać się do nich i je stamtąd wydobyć. Czynności te zajmują zarówno kocią głowę, jak i brzuszek.

Zatem powinniśmy umożliwić kotu jak najwięcej zabawy podczas jedzenia.

- Taką właśnie funkcję pełnią karmniki. Jest mnóstwo fajnych pomysłów na nie w internecie. W ogóle zapewnienie zabawy kotu, już nie tylko podczas samego jedzenia, jest bardzo istotną sprawą. Pomaga ona budować wyjątkową więź między kotem a człowiekiem. Z kotem jest jak z dzieckiem - im więcej czasu mu poświęcimy i więcej będziemy bawić się w jego koci sposób, tym fajniejsze będziemy mieć z nim relacje. Czymś innym dla kota jest zabawa samemu zabawkami, a zupełnie czymś innym zabawa z jego człowiekiem. Najlepsze są zabawy, który wymuszają w kocie ruch: zabawa wędką, aportowanie...

Czy z wychodzącym kotem, po jego powrocie do domu na noc, też należy się bawić?

- Jak najbardziej. Zabawa nie musi trwać nie wiadomo jak długo. Wystarczy poświęcić na to 15 minut dziennie. Oczywiście, jeśli zabawa jest intensywniejsza, wymaga biegania z wędką. Cały rytuał polowania kota nie polega przecież na intensywnym bieganiu za małą zwierzyną. Najwięcej czasu zabiera kotu jej tropienie, czyli wysiłek umysłowy. Gdy kot znajdzie ofiarę, czeka by wybrać odpowiedni moment na atak. Czasami to czajenie się zabiera mu najwięcej czasu. Intensywny ruch podczas polowania nie trwa długo.

- Pamiętajmy jednak, że jeśli mamy więcej kotów, należy bawić się z każdym osobno. Koty nigdy nie polują razem, wspólna zabawa także nie wchodzi w grę. Najfajniejsza zabawa dla kota jest wtedy, kiedy ofiara ucieka albo znika. Nawet najbardziej oporny na zabawę kot nie oprze się, jeśli pod kocyk włożymy wędkę i zaczniemy nią poruszać. Zawsze działa. Nie wolno tego jednak robić pod kołdrą na łóżku, bo nauczymy kota polować na nogi.

Co jeszcze jest ważne dla naszego kota?

- Kuweta. Z punktu widzenia kota nie ma za dużej kuwety, mogą być tylko za małe.

Czyli im większa, tym lepsza?

- Tak. Zanim zakupimy kuwetę, powinniśmy zmierzyć kota od czubka nosa do nasady ogona - i to jest jeden bok. Drugi bok to nasz wynik pomnożony przez półtora.

Dlaczego aż tak?

- Młody kot bez problemów zaakceptuje mniejszą kuwetę. Z dorosłym to już może nie przejść. Przy młodziutkich i starych kotach ważna jest wysokość kuwety - najlepiej, jeśli będzie ona miała niskie brzegi. Dzięki temu nie będzie utrudniała kotu ani wejścia, ani wyjścia. Szczególnie dotyczy to właśnie kotów w podeszłym wieku, które zazwyczaj mają już problemy ze stawami. Starość zaczyna się u kota około 11. roku życia, z kolei kot geriatryczny to jest kot około 15-letni.

- Starsze koty zdecydowanie gorzej będą tolerować też za małe kuwety. Może więc zdarzyć się, że nagle kot przestanie korzystać z kuwety, bo mając problemy ze stawami - o ile wykluczymy inne problemy, na przykład z pęcherzem - nie może się w niej zwyczajnie obrócić. Podobna sytuacja może mieć miejsce przy kotach otyłych.

- Przyznam, że w całej swojej karierze behawiorystki byłam tylko raz na konsultacji u kota, który miał kuwetę prawidłowej wielkości. Okazało się jednak, że tylko dlatego, iż moją wizytę rok wcześniej poprzedził inny behawiorysta.

To w takim razie - kuweta zakryta czy otwarta?

- Uważam, że zdecydowanie lepsza jest otwarta, aczkolwiek poznałam koty, które preferują kuwety zakryte. Najlepiej postawić najpierw dół kuwety, a po jakimś czasie, gdy kot zacznie z niej korzystać, sprawdzić co się stanie, gdy założymy i górę. Absolutnie nie rekomenduję kuwet z wejściem od góry, tym bardziej dla kotów starszych.

Czy możemy zrobić coś jeszcze, by nasz kot czuł się szczęśliwszy?

- Zawsze. Polecam półki, półki i raz jeszcze półki, które profesjonalnie nazywane są górnymi ciągami komunikacyjnymi. Koty uwielbiają spoglądać z wysokości na to, co się dzieje dookoła. Jeśli oczywiście nie mają tylko fizycznych ograniczeń, czyli problemów ze zdrowiem. To ich umiłowanie do zajmowania wysokich pozycji wynika z miejsca, jakie zajmują w środowisku. Są małymi drapieżnikami, które narażone są na ataki większych drapieżników. Wejście wyżej jest dla nich zatem zwyczajnie najlepszą strategią na przetrwanie. Jedno oko kota, gdy poluje, musi śledzić ofiarę, by nie umarł on z głodu, z kolei drugie oko sprawdza, czy on sam nie stał się obiektem polowania. Wygodniej mu się to robi z wyższych pozycji. I chociaż koty udomowiliśmy bardzo dawno temu, to nie na tyle dawno, żeby to się zmieniło.

- Dobrze jest zainstalować im półki w okolicach okna, balkonu, by mogły sobie swobodnie obserwować świat zewnętrzny. Szczególnie koty niewychodzące. Jeżeli mamy kota płochliwego, warto zapewnić mu dostęp do miejsca, na przykład na szafie, gdzie będzie mógł uciec, gdy odwiedzą nas goście i obserwować przebieg zdarzeń z bezpiecznego dla siebie dystansu. Poza tym, że będzie czuł się bezpiecznie, to jeszcze zapewnimy mu atrakcję, bo będzie to dla niego podobna sytuacja, jak dla nas oglądanie telewizji. Jest to zdecydowanie lepsza i bardziej komfortowa dla niego opcja, niż możliwość schowania się pod łóżko, spod którego nic nie widać.

- Pamiętajmy jeszcze: im więcej kotów, tym więcej półek powinno znaleźć się na ścianach naszego domu. Świetnie, jeśli połączymy je z meblami - tworząc schodki do wejścia na szafę. Koty są wniebowzięte mając do dyspozycji takie punkty obserwacyjne, dzięki którym mogą odizolować się zarówno od obcych ludzi w domu, jak również od innych kotów.

A drapaki?

- To równie istotny element, który powinniśmy dostarczyć naszemu kotu. Koty drapiąc komunikują się. Mają na łapkach feromony, które zostawiają. A drapią na przeróżne sposoby. Drapią, gdy są podekscytowane, drapią, by pozbyć się napięcia wynikającego ze zdenerwowania. Wówczas to ich drapanie jest bardzo intensywne i energiczne.

- By spełniał swoje funkcje, potrzebny jest odpowiedni drapak - taki, na którym dorosły kot może swobodnie się wyciągnąć, na przykład po drzemce. Jeżeli nie ma odpowiedniego drapaka, drapie meble. Koty wychodzące często drapią drzewa, więc domowy drapak powinien być podobny do niego. Nie musi mieć półek ani budek, bo kot zazwyczaj i tak z nich nie korzysta.

- Przy drapaniu mebli dochodzi z kolei jeszcze jeden element. Często sami stymulujemy ten zwyczaj. Jeżeli kot ma bardzo ubogie środowisko, czyli pozbawiony jest tych wszystkich elementów, o których wcześniej wspomniałam i wynikających z nich bodźców, drapiąc wywołuje naszą reakcję - albo zaczynamy go gonić, albo coś do niego mówić. Tym samym zwraca na siebie uwagę opiekuna, ucząc się, że jest to najskuteczniejszy sposób. Tak właśnie wzmacniamy to jego zachowanie. Warto pamiętać, że kot drapać będzie i nawet musi, więc trzeba mu to umożliwić.

- Drapaki służą też kotu do ostrzenia pazurów. Wielu ludzi myśli, że drapiąc w drapak koty je tępią. Jest wprost przeciwnie, zdzierają wierzchnią warstwę pazura, pod którą zostaje jego ostra część.

A zabawki dla kota?

- Często koty w domach mają ich dużo. I jest z nimi dokładnie tak samo, jak z zabawkami dzieci, opatrzone stają się nudne. Trzeba je chować i rotować nimi. Wówczas mają dłuższy termin przydatności do zabawy.

Jakie zabawki mogą najbardziej zainteresować kota?

- Koty lubią tunele, zwłaszcza te, w których toczy się piłeczka w środku. Wiele zabawek można zrobić samemu. Wystarczy wziąć, na przykład, blaszkę do muffinek, włożyć do niej piłeczki pingpongowe, a pod nie włożyć smaczki. Jest to i superzabawka, i karmnik. Kot musi sobie wyturlać piłeczki, by dostać się do jedzenia. Jest to dla niego superinteresujące.

W jaki sposób koty wybierają swoich ulubionych ludzi? Nie ma znaczenia, kto podaje jedzenie, sprząta kuwetę, zabawia...

- Nie ma na to prostej odpowiedzi. Z pewnością od kota nie należy oczekiwać wdzięczności za wykonywanie przy nim tych czynności. Dla niego nie ma to żadnego znaczenia. Tylko podawanie jedzenia z ręki może sprzyjać nawiązywaniu bliższej relacji. Duże znaczenie dla kota może mieć z kolei zapach człowieka - jednego odpowiada mu bardziej niż drugiego - za który odpowiadają hormony. Może być też tak, że człowiek powtarza jakąś czynność, której nie ma świadomości, ale kot ją docenia. Wystarczy też poobserwować naszego kota, gdy pojawi się w naszym domu większa liczba gości. Gdy wśród nich znajdzie się jedna osoba, która za kotami nie przepada, to on właśnie do niej przyjdzie.

Dlaczego?

- My ludzie, w momencie, kiedy nie chcemy z kimś kontaktu, unikamy jego spojrzenia, kontaktu wzrokowego. Dla kota jest to bardzo kulturalne zachowanie. Zatem, jeżeli większość gości interesuje się kotem, patrzy na niego i podziwia, a jedna osoba odwraca od niego wzrok, kot uzna, że jest to jedyna kulturalna osoba w tym towarzystwie i do niej z przyjemnością podejdzie.

- Poza tym u kotów agresja nie jest związana z fizyczną przemocą, a z wgapianiem się. Kota można przestraszyć natarczywym spojrzeniem. Z kolei, gdy wyciągniesz powoli rękę nie patrząc się na kota, kot nie ucieknie. Jeśli jednak nagle rzucisz mu spojrzenie, ucieknie od razu.

- Koty potrafią też bronić swoich zasobów, siedząc przed nim i patrząc się tylko. Często podczas moich konsultacji zdarza się sytuacja, że kuweta stoi w wąskim pomieszczeniu w danym domu, nieopodal siedzi kot i patrzy się na drugiego, co wystarczy, by tamten nie mógł z niej skorzystać. Wystarczy zmienić położenie kuwety na bardziej dostępne, a problem przestaje istnieć.

Jak zbudować dobrą relację z kotem?

- Podstawowa zasada brzmi: "Nie rób nic na siłę". Kota zawsze zachęcamy, ale nigdy nie zmuszamy. Możemy go zachęcać smaczkami, możemy zachęcać zabawą. Jeżeli chcemy nauczyć płochliwego kota wchodzić na kolana, możemy zacząć bawić się z nim siedząc na podłodze, machając mu piórkami tak, by musiał przebiegać przez nasze nogi. Jeśli przekona się, że te nogi nie są niczym strasznym, jest szansa, że się na nie w końcu położy i może częściej będzie na nie przychodził.

- Ważne na początku budowania relacji po wprowadzeniu kota do domu jest ograniczenie mu terytorium. Im większe mieszkanie czy dom, tym trudniej poczuć mu się w nim pewnie. Zatem, gdy przynosimy kota do domu, dobrze jest przygotować mu jedno pomieszczenie, gdzie nie będzie miał możliwości schować się przed nami, a jednocześnie będzie miał możliwość nas poobserwować. Im mniejsze pomieszczenie, tym lepiej. Świetnie sprawdzają się w tym przypadku łazienki. Dopiero, gdy kot zacznie się swobodnie zachowywać - jeść, załatwiać się do kuwety i bawić, możemy zacząć myśleć, by wypuścić go z tej izolatki, z jego bezpiecznego azylu.

- Wypuszczanie kota, by poznawał pozostałą część terytorium powinno polegać na tym, że otwieramy drzwi pomieszczenia, a on sam decyduje, gdzie pójdzie i kiedy wróci do izolatki. Na pewno nie wolno w tej sytuacji ganiać za kotem. Im bardziej gonimy, tym on bardziej jest przerażony. Pierwszym pożądanym kontaktem człowieka z kotem powinna być wyciągnięta do niego ręka, by mógł nas obwąchać. Kot sam zawsze decyduje, na ile podejdzie.

- Warto dodać, że koty bardzo lubią spokojne głosy, nie lubią szybkich ruchów. Gdy są zdenerwowane, można je uspokoić powolnym mruganiem oczu. Koty nie znoszą hałasu i wszystkiego, co niespodziewane. Bardzo lubią rutynę i wszystkie powtarzające się czynności. Świetnym wzmocnieniem tej rutyny jest dawanie kotom kilka razy dziennie jedzenia, szczególnie, jeśli zostaniemy z nimi, kiedy jedzą. Dobrze jest też, co jakiś czas karmić kota z ręki. To buduje bliską więź.

Współorganizatorem akcji "Mruczek sam nie poprosi o pomoc" jest INTERIA, patronem portal RatujemyZwierzaki. Sponsorami akcji są: Chicopee - firma oferująca szeroki asortyment karm dla psów oraz firma Dolina Noteci - producent karmy dla zwierząt. Patronem medialnym akcji jest Radio Kraków. Patronem jest portal "Ratujemy zwierzaki"

Lista miejsc biorących udział w akcji:

Dom Tymczasowy "U Irenki" w Mikołowie
Fundacja "Felineus" w Rzeszowie
Fundacja "Mrruczando" w Lanckoronie
Fundacja "Przytul Kota" w Łodzi
Fundacja "Człowiek dla Zwierząt" w Łętkowicach
Fundacja "Felis" w Lublinie
Fundacja "Karuna" Ludzie Dla Zwierząt w Warszawie
Fundacja "Koci Zakątek" we Wrocławiu
Fundacja "Kocia Klitka" w Bełchatowie
Fundacja "Miasto Kotów" w Piotrkowie Trybunalskim
Fundacja "Na Zdrowie" Zwierzęta Ludziom Ludzie Zwierzętom w W. Drogach
Fundacja "Oleśnickie Bidy" w Oleśnicy
Fundacja "Ostoja Cztery Łapy" w Krakowie
Fundacja "Przystań Ocalenie" w Ćwiklicach
Fundacja "Siedem Życzeń" w Grudziądzu
Fundacja "Zmieńmy Świat" w Tarnowie
Fundacja "Zwierzęta Podhala" w Zakopanem
Fundacja Azylu "Koci Świat" w Nasielsku
Fundacja dla Zwierząt "Koci Pazur" w Poznaniu
Fundacja im. Bożenny Chechlińskiej w Harbutowicach
Fundacja Izy Milińskiej "Kocia Mama" w Łodzi
Przytuliska dla kotów Anny Jajus w Gliwicach
Schronisko dla bezdomnych zwierząt "Medor" w Zgierzu
Schronisko dla zwierząt w Mielcu
Schronisko dla Zwierząt w Mysłowicach
Stowarzyszenie "Start" w Warszawie
Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich w Bielawie
Stowarzyszenie SOS Koty Mielec w Wadowicach Górnych


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy