Reklama

Agnieszka Osiecka i Daniel Passent: Ich związek był pożarem we krwi

"Jest potwornie wrażliwy i drażliwy. Jeśli sobie wezmę kogoś takiego na głowę, to już trzeba z nim siedzieć na serio i być w porządku. Ale czy ja się do tego nadaję"? - pisała Agnieszka Osiecka o Danielu Passencie, który w jej niespokojnym życiu na osiem lat wprowadził spokój, którego nie doświadczyła nigdy wcześniej, ani nigdy później. Daniel Passent odszedł 14 lutego w wieku 83 lat. Przypominamy historię jego wielkiej miłości do Agnieszki Osieckiej.

O Agnieszce Osieckiej przyjaciele mówili, że jak kot chodzi swoimi drogami. Poetka zazwyczaj wybierała mężczyzn niedostępnych, których uczucia trudno było zdobyć. To właśnie one były inspiracją do tekstów największych piosenek, które niegdyś śpiewała cała Polska. Choć jej związki nie zawsze były szczęśliwe, to uczucia były dla Osieckiej najważniejsze.

"Jest potwornie wrażliwy i drażliwy"

Agnieszka Osiecka, na początku lat 70. była już dwukrotną rozwódką. Nieco ponad trzydziestoletnia poetka już jako singielka poznała Daniela Passenta, który był wówczas żonaty. Jego małżonka wyjechała na stypendium do USA, czuł się zatem samotny. "Jest potwornie wrażliwy i drażliwy. Jeśli sobie wezmę kogoś takiego na głowę, to już trzeba z nim siedzieć na serio i być w porządku. Ale czy ja się do tego nadaję"? - pisała o Passencie Osiecka.

Już wcześniej mijali się w towarzystwie, bywali na tych samych imprezach. Ona jako naczelna poetka poszukująca inspiracji, on jako dziennikarz "Polityki".

Gdy Osiecka skończyła 35 lat, zaczęła myśleć o dziecku. Ich miłość pojawiła się dość szybko i równie szybko ze sobą zamieszkali. Najpierw w Falenicy w szeregowym domu po sąsiedzku z Sewerynem i Elżbietą Krajewskimi, a po kilku latach przenieśli się na Żoliborz. 

Reklama

Narodziny córki

Agnieszka Osiecka tak bardzo, jak pragnęła mieć dziecko, również tak bardzo się tego obawiała. Bała się zmian i rezygnacji ze swojego dotychczasowego, dość szalonego życia. Bała się, że nie sprosta macierzyńskiej odpowiedzialności. Wydaje się, że niezwykle istotnym czynnikiem w podjęciu tej decyzji była jednak miłość i wsparcie Daniela Passenta. Był on jej przeciwieństwem - poukładanym, zorganizowanym i spokojnym człowiekiem. 

Gdy latem 1972 roku cała Polska śpiewała "Małgośkę", Agnieszka Osiecka była w ciąży z Danielem Passentem. Przygotowali się do przyjścia na świat Piotrusia - do końca ciąży byli bowiem pewni, że urodzi im się chłopiec. 

"Już wiem, że mam w czasie skurczu robić oddechy zziajane, a w czasie pauzy głębokie, jakbym zdmuchiwała świecę. Kupiłam sobie czarną kwiaciastą chustę chłopską za 500 złotych. Brzucha to nie kasuje, ale zdobi" - pisała poetka 28 stycznia 1973 roku. Jak dziś wszyscy wiemy, Piotruś okazał się być Agatą, a imię zostało wybrane przez Daniela Passenta. 

Byli jak ogień i woda. On - uporządkowany, stateczny, lubiący porządek. Ona - niespokojna, szukająca emocji i ciągłej inspiracji.

Kres sielanki

Ich sielanka trwała osiem lat. Pod koniec lat 70. Agnieszka Osiecka ponownie się zauroczyła. Jak się później okazało - było to jej najdłuższe zauroczenie w życiu, trwało 10 lat. Tym razem zakochała się w Zbigniewie Mentzelu, młodszym od niej o 15 lat krytyku literackim, redakcyjnym koledze Passenta. To ona musiała zabiegać o jego uczucia. Właśnie dla niego porzuciła swoje dotychczasowe życie, mężczyznę, córkę i dom.

- Nasze rozstanie było bardzo bolesne. Byłem zrozpaczony. Zostałem z córką sam w tym domu, który zbudowaliśmy na Żoliborzu. Agnieszka uważała, że tak będzie dla Agaty lepiej. Sama wróciła na Saską Kępę, do swojej matki. Nie wiedziałem, jak sobie dam radę - zdradził po latach Daniel Passent. O tym ważnym dla niego związku mówił, że był jak pożar we krwi.

Wyleczone serce, które było złamane

Agnieszka Osiecka później kilkukrotnie była zakochana i kilkukrotnie leczyła swoje złamane serce. Daniel Passent odnalazł zaś szczęście u boku Marty Dobromirskiej-Passent, z którą po pewnym czasie się ożenił. Mieszkali razem na warszawskim Żoliborzu wraz z jego córką, Agatą. Marta Dobromirska-Passent była jego żoną przez ponad 30 lat, do jego śmierci. 

Zdaje się, że jego uczucie do Agnieszki Osieckiej nigdy nie wygasło. Udowodnił, że nawet po latach mogła na nim polegać. U schyłku jej życia pod koniec lat 90., gdy potrzebowała go najbardziej, mogła liczyć na jego wsparcie.

***

Czytaj również:

Dziennikarz i publicysta Daniel Passent nie żyje
Mężczyźni mieli do niej słabość. Czego nie wiemy o Osieckiej?

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Osiecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy