Reklama

Hotel-gigant tuż przy plaży w Pobierowie. Kontrowersje nie milkną

Nadmorskie tereny bezpowrotnie zmieniają swoje oblicze? Kolejny gigantyczny obiekt, należący do imperium Tadeusza Gołębiewskiego - który posiada już hotele w Mikołajkach, Białymstoku, Wiśle czy Karpaczu - zaczął powstawać w 2018 roku. Budowie od samego początku towarzyszą jednak spore kontrowersje. Krytykowano m.in. inwazyjny wpływ molocha na nadmorski krajobraz. Mimo iż polskie Wybrzeże może pochwalić się dorobkiem architektonicznym na wysokim poziomie, coraz częściej nad Bałtykiem wyrastają masywne i nierzadko przytłaczające bryły.

Powstaje zaledwie 150 m od plaży, a budowę poprzedziło wycięcie 1,5 tys. drzew. Hotel sieci Gołębiewski, który pnie się w górę w Pobierowie, ma być największym w Polsce i jednym z największych w Europie. Posiadał będzie 1,4 tys. pokoi, które będą mogły pomieścić nawet 2,2 tys. osób. Według zapowiedzi gigant miał być gotowy nawet w połowie 2022 roku. Potem była mowa o 2023 roku. Wygląda jednak na to, że hotel nieprędko przyjmie pierwszych gości.

Hotel, który budzi kontrowersje

Zdjęcia powstającego w nadmorskim Pobierowie hotelu Gołębiewski wzbudziły mieszane uczucia wśród internautów. W ubiegłym roku w sieci krążyły zdjęcia, na których wokół ogromnej bryły budynku widać było wykarczowany las, a sam obiekt oddzielało od brzegu jedynie cienkie pasmo drzew.

Reklama

O inwestycji zrobiło się głośno w 2019 roku. Pisano o niej jako o największym hotelu w Polsce, w którym na 10 piętrach znajdzie się ponad tysiąc pokoi. Fakty TVN informowały wówczas, że dyrektorem obiektu został Robert Skraburski, który wcześniej, jeszcze jako wójt, zezwolił na sprzedaż działki pod ogromną inwestycję.

Zdjęcia hotelu wywołały w sieci ogromną dyskusję. Część osób krytykowała postawienie tak wielkiego budynku, kosztem wycinki drzew i przekształcenia nadmorskiego terenu. Inni inwestycji bronili, argumentując, że podobne molochy tuż przy linii brzegowej powstają między innymi w Hiszpanii. W rozmowę włączył się aktywista miejski Jan Śpiewak. "Patohotelarstwo. Kiedyś w pasie nadmorskim budowano do wysokości wierzchołków drzew - ten kloc to dramat krajobrazowy" - skwitował.

Całość gotowa przed wakacjami?

Tadeusz Gołębiewski zdaje się jednak być przyzwyczajonym do posiadania gigantycznych obiektów, które rzadko komponują się z otoczeniem. Zagorzałych przeciwników posiadają również jego pozostałe hotele - w Karpaczu czy Mikołajkach.

Hotel-gigant w Pobierowie, według niedawnych zapowiedzi, miał być gotowy w połowie 2023 roku. Oficjalnej daty otwarcia wciąż jednak nie ma. Czy przyszły rok to realny termin? Jak donosi Business Insider, bryła hotelu jest gotowa już od dawna, jednak około połowa obiektu wciąż nie jest pokryta elewacją. Niegotowe są również tereny wokół hotelu - parkingi, podjazdy czy ścieżki, a nawet w momencie, kiedy budowlańcy uporają się z tymi pracami - przyjdzie czas na wykończenie wnętrz. W tym obszarze plany mają być niezwykle ambitne. Mowa nie tylko o bogato wyposażonych pokojach, ale również działających wewnątrz restauracjach, sklepach, strefach SPA czy parku wodnym. Ma również pojawić się sala kongresowa na kilka tysięcy osób.

"Szczerze? Ukończenie inwestycji to raczej kwestia lat, a nie miesięcy" - powiedziała w rozmowie z Business Insider osoba zaangażowana w budowę hotelu w Pobierowie.

Prace, które początkowo szły nieźle, mocno wyhamowała pandemia. Po kilku miesiącach kryzysu budowa zaczęła przyspieszać, jednak końca wciąż nie widać.

Zmieniamy niezwykły nadbałtycki krajobraz w wybrzeże kopiuj-wklej?

Nad Bałtykiem coraz częściej wyrastają masywne i przytłaczające bryły, które z powodzeniem można by postawić także na plaży w Hiszpanii czy Egipcie.

Lunapark - tak wygląd niektórych miejsc na polskim Wybrzeżu określa Agata Abramowicz, historyczk sztuki, pełnomocniczka dyrektora Muzeum Narodowego w Gdańsku. "Mamy tu lunapark tymczasowy, w formie straganów, które zwijają się wraz z końcem sezonu i lunapark trwały, w postaci gigantycznych apartamentowców, których bryły nad polskim morzem wyglądają jak przeszczepione ciała obce. Jeśli już decydujemy się na wprowadzanie tego rodzaju zbiorowych usług, dlaczego zamiast sięgać po dobre wzorce, wybieramy schematyczne, pozbawione indywidualnego charakteru rozwiązania, zmieniając niezwykły nadbałtycki krajobraz w wybrzeże kopiuj-wklej?" - zastanawia się.

"Gołębiewski w Pobierowie będzie się lepiej prezentował, choć nigdy nie sądziłam, że to powiem" - czytamy w jednym z komentarzy w sieci. W przypadku tego hotelu ważna jest nie tylko skala, ale również historia budowy. Pierwotnie hotel miał powstać w Łebie, jednak inwestor, zniecierpliwiony przeciągającymi się formalnościami, przeniósł projekt do Pobierowa. Jedni odetchnęli z ulgą, inni wręcz przeciwnie. Według szacunków włodarzy, gigantyczny hotel mógł bowiem przynieść Łebie nawet 6 mln złotych rocznie. Dodatkowo - zapewniałby turystyczny ruch przez cały rok, a nie tylko w sezonie.

"Miasto powinno mieć ofertę, która przyciągnie turystów również jesienią i zimą. Zresztą, nie tylko turystów: z hotelowych aquaparków, restauracji i tarasów widokowych, korzystaliby także mieszkańcy" - zauważył Robert Gębuś na łamach "Dziennika Bałtyckiego".

"To jakiś absurdalny żart"

Mieszkańcy nie ukrywają jednak obaw o kondycję nadbałtyckiej przyrody. To potwierdził raport NIK z 2019 roku. "Gminy prześcigają się w pomysłach zagospodarowania tych terenów. Rozległe zejścia na plażę i tarasy widokowe, utwardzone ścieżki rowerowe na koronie wydmy czy klifu to tylko niektóre przykłady nowych inwestycji. Niestety rozwój turystyki często nie uwzględnia ochrony nadmorskiej przyrody, przez co nieuchronnie prowadzi do jej dewastacji" - czytamy w raporcie dot. wykorzystania nadmorskiego pasa technicznego. 

"Kiedy patrzy się na wizualizacje, trudno oprzeć się wrażeniu, że to jakiś absurdalny żart. Trwa kryzys klimatyczny, ekologiczny oraz zdrowotny, każdy z nich powinien być wystarczającym powodem do decyzji o drastycznej zmianie zasad, na jakich funkcjonuje nasza cywilizacja" - komentuje Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska.

"Nie sądzę, żeby na budowie kilku, aktualnie wznoszonych na wybrzeżu obiektów, się skończyło. Wręcz przeciwnie, pierwsze, które próbuje się wepchnąć na cenne przyrodniczo tereny dotąd niezabudowane, będą działać jak taran, torując drogę kolejnym inwestycjom" - dodaje Michał Błaut z inicjatywy Zielona Fala.

Jak polskie Wybrzeże będzie wyglądało za 10-20 lat? Skutki mogą nas zaskoczyć.

***

Zobacz również:

Luksusowa willa pod Warszawą. To tutaj mieszka ambasador Rosji?

Czy wojna zmieni tegoroczne plany podróżnicze?

Nieczynna galeria zamieniła się w schronienie dla uchodźców

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy