Reklama

Robert Makłowicz: Nie zawsze jem langusty

​ Oczywiście rozmawiamy o jedzeniu. Ale to jednocześnie rozmowa o życiu, bo jak mówi Robert Makłowicz, "jedzenie jest jednym z niewielu rodzajów szczęścia, które można odnaleźć na co dzień".

Violetta Ozminkowski: Mogę zadać pytanie, za którym nie przepadasz?

Robert Makłowicz: Kto gotuje lepiej: mężczyźni czy kobiety? Jest to w rzeczy samej pytanie nierozsądne, bo fakt, że więcej mężczyzn zajmuje się zawodowo gotowaniem, nie znaczy wcale, że czynią to lepiej, gdyż mają na przykład lepszy smak. To po prostu bardzo ciężki zawód, trzeba stać przez ileś godzin w dusznym pomieszczeniu, często bez okien. Poza tym rola społeczna, jaką kiedyś narzucono kobietom, kazała im gotować w domach. A jak się coś musi, robić się tego nie lubi. Teraz się to zmienia, ale stopniowo.

Reklama

Myślałam, że nie lubisz, jak cię pytają o to, kto w domu gotuje.

- To także z mego punktu widzenia bzdurne pytanie, dlatego czasem mówię, że stuletnia służąca albo niewidomy japoński masażysta.

A na poważnie?

- Sam robię zakupy i gotuję. Wcale to nie uwłacza mej męskości, wręcz przeciwnie. I uprzedzę następną kwestię: nie mam ulubionych potraw. Jem sezonowo, jeśli są na przykład szparagi, to jem szparagi.

Jak je przyrządzasz?

- Najchętniej gotuję na parze. Najczęściej białe szparagi, nie zielone, gdyż białe są dużo lepsze. Zielone cieszą się u nas większą popularnością, bo nie trzeba ich obierać. Natomiast białe - wbrew panującym pogłoskom - im są grubsze, tym lepsze, tylko trzeba je dokładnie obrać. Z obierek i odłamanych kawałków można ugotować wywar i zrobić zupę szparagową następnego dnia, jest fantastyczna. Tylko gdy się szparagi gotuje w wodzie, jak każdą inną jarzynę, to część smaku przechodzi do wody. A jak się je gotuje na parze, to nie trzeba solić ani dosładzać, bez tego są idealne. Robię do nich sos holenderski, ale tylko raz na jakiś czas, bo jest potwornie kaloryczny. Najczęściej podaję je po polsku, czyli z bułką tartą zrumienioną na maśle, albo z oliwą, sokiem cytrynowym czy pomarańczowym, czasem z płatkami parmezanu lub z posiekanym jajkiem na twardo.

Cały wywiad znajdziesz w najnowszym numerze magazynu Pani - już w sprzedaży!


Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy