Reklama

Jak działają modne surowce kremów?

Śluz ślimaka, jaskółcze gniazdo, jad żmii... Nie ma się czego bać! Te składniki cieszą się ogromną popularnością już nie tylko w Azji.

I dąc tropem azjatyckiej pielęgnacji, nasza kosmetologia również sięga po nietypowe surowce. Do tej pory kremy ze śluzem ślimaka czy jadem żmii mogłyśmy kupować tylko przez internet, teraz znajdziemy je w drogeriach. Dlatego warto wiedzieć, jak wpływają one na skórę.

Co w nich siedzi?

Regenerujący śluz ślimaka. To hodowcy tych mięczaków zauważyli, że skóra w wyniku kontaktu ze ślimaczą mazią staje się miękka, a rany szybko się goją. Przebadano go i okazało się, że jest w nim m.in. kolagen, kwas glikolowy, alantoina oraz przeciwutleniacze, które działają przeciwstarzeniowo. Kremy ze śluzem ślimaka poleca się przede wszystkim cerom problematycznym, bo działa on na skórę jak intensywny kompres regenerujący. Leczy stany zapalne, a kwas glikolowy działa rozjaśniająco i złuszczająco. Wspomagając produkcję włókien kolagenowych, poprawia również jędrność i elastyczność skóry.

Reklama

Jadem żmii w zmarszczki. Wielki napis "snake" i już wiesz, że kremy z syntetycznym składnikiem naśladującym jad żmii mają silne właściwości przeciwzmarszczkowe i wygładzające. Jego działanie w kosmetykach jest porównywane do efektów zabiegów medycyny estetycznej. Ponoć fanką takich produktów jest znana modelka Kate Moss.

Nawilżający ekstrakt ze śliny z jaskółczych gniazd. Wyciąg ten jest bogaty w kwas sjalowy i aminokwasy, które zapewniają skórze głębokie i długotrwałe nawilżenie oraz ujędrnienie. Mówi się, że dzięki temu składnikowi kobiety w Azji mają piękną cerę - porcelanową i do późnych lat - bez zmarszczek. Spróbujesz?

Zobacz również:

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy