Zaawansowana kuracja przeciwzmarszczkowa od Vichy – wrażenia z użytkowania

Niedawno przekroczyłam magiczną granicę trzydziestu lat. Moja skóra w ostatnich latach uległa zauważalnej przemianie. Zawsze miałam piegi, ale po ciąży pojawiły się również przebarwienia, w dodatku z wiekiem coraz bardziej uwidaczniają się zmarszczki mimiczne, przede wszystkim te przy oczach. Zauważyłam również, że skóra nie jest już tak elastyczna, jak parę lat temu, a utrata jędrności spowodowała, że wyraźniej zaznaczyła się bruzda nosowo-wargowa. Mam jasną karnację z delikatnie zaróżowionymi policzkami. Niestety w ostatnich latach pojawiło się na nich parę pajączków, co świadczy o osłabionych naczynkach krwionośnych. Nie mam raczej problemów z przesuszeniem ani z nadmiarem sebum, choć moja skóra czasami bywa nieco przetłuszczona w strefie T. Nigdy nie przechodziłam trądziku, wypryski pojawiają się bardzo sporadycznie, najczęściej przed okresem.

Postanowiłam więc wypróbować zaawansowaną kurację przeciwzmarszczkową Liftactiv Specialist od Vichy, by sprawdzić, jak moja skóra zareaguje na kolagenowe peptydy, które mają korygować oznaki utraty kolagenu w skórze, czyli ją ujędrnić i zredukować zmarszczki, oraz wysokie stężenie witaminy C o działaniu antyoksydacyjnym, zalecanej także dla osób ze skórą naczynkową i przebarwieniami. Przez miesiąc testowałam ampułki Liftactiv Specialist Peptide-C oraz kremy na dzień i na noc Liftactiv Collagen Specialist. Vichy jest jedną z najbardziej znanych marek dermokosmetyków, do pielęgnacji i rozwiązywania problemów skórnych marka podchodzi w sposób naukowy. Formuły są hipoalergiczne i testowane pod kontrolą dermatologiczną, a ich skuteczność została potwierdzona w badaniach klinicznych. Mam więc pewność, że żaden z użytych w kosmetykach składników nie znalazł się tam przypadkowo.

Kosmetyki przyszły do mnie w eleganckich czerwono-białych pudełkach. Najpierw sięgnęłam po zamknięte w szklanych ampułkach serum. Opakowanie należy przełamać, dlatego dołączono specjalny aplikator, który nakłada się na ampułkę, by nie zranić się szkłem podczas wydobywaniu serum. Jedna ampułka starcza na dwa użycia - rano i wieczorem. Serum ma dość rzadką konsystencję, wystarczy więc parę razy potrząsnąć ampułką, by formuła spłynęła na dłoń. Ampułki nie zawierają substancji zapachowych, lekko wyczuwalny jest zapach użytych składników. Nakładałam je na oczyszczoną płynem micelarnym i umytą żelem skórę. Serum szybko się wchłania, więc chwilę później mogłam sięgnąć po krem na dzień lub na noc. Obydwa produkty zamknięte są w solidnych słoiczkach z grubego czerwonego szkła. Mają taką samą aksamitną konsystencję i są bardzo wydajne, wystarczy nabrać niewielką ilość na opuszek palca, by wystarczyło na posmarowanie całej skóry twarzy. Kremy pachną delikatnie, ale obłędnie - jak perfumy z najwyższej półki. W dodatku świetnie się rozprowadzają i błyskawicznie wchłaniają, pozostawiając na skórze bardzo przyjemną w dotyku satynową powłokę. Dzięki temu krem na dzień Liftactiv Collagen Specialist stanowi świetną bazę pod makijaż.

Testowane kosmetyki zawierają witaminę C, która redukuje przebarwienia, ale także posiada silne działanie antyoksydacyjne. W związku z tym warto sięgać też po nią także latem, aby zminimalizować skutki stresu oksydacyjnego wywołanego przez promienie UV. Oczywiście obowiązkowo należy nałożyć krem z filtrem - zgodnie z informacją producenta minimum SPF 15. Przez cały rok stosuję wysoką ochronę przeciwsłoneczną na skórze twarzy, dlatego nie mogło jej zabraknąć i teraz. Ja stosowałam krem na dzień w wersji bez filtra, dlatego na końcu używałam kremu z wysoką ochroną (SPF 50), a następnie podkładu z filtrem SPF 20. W gamie Liftactiv Specialist dostępny jest także krem na dzień w wersji z SPF 25 - idealny dla osób chcących połączyć pielęgnację i codzienną fotoprotekcję w jednym kroku.

Działanie kosmetyków od Vichy oceniam bardzo wysoko. Na pierwsze efekty nie musiałam długo czekać, wygładzenie i nawilżenie odczułam natychmiast. Po paru dniach stosowania zauważyłam również, że moja skóra wygląda promiennie, przebarwienia zaczęły się zmniejszać. Pajączki oczywiście nie zniknęły pod wpływem stosowania kosmetyków, ale nie pojawiły się też nowe, a rumieńce stały się mniej widoczne. To z pewnością zasługa wysokiego stężenia witaminy C. A co z peptydami? Z wiekiem produkcja kolagenu w skórze spada aż o 75 proc., a te składniki mają redukować oznaki starzenia się skóry spowodowane właśnie jego utratą. Kosmetyki z peptydami inspirowane są nieinwazyjnymi zabiegami medycyny estetycznej. Marka Vichy deklaruje, że peptydy zwiększają produkcję kolagenu w skórze aż osiem razy². Ich działanie widoczne jest po kilku tygodniach stosowania, ale zdecydowanie mnie nie zawiodły. Po trzecim tygodniu regularnego stosowanie kosmetyków zaczęłam wyraźnie odczuwać poprawę kondycji skóry. Stała się jędrna i sprężysta, dzięki czemu niemal całkowicie rozwiązał się mój problem z bruzdą nosowo-wargową. Zmarszczki przy oczach zniknęły, jakby zostały wyprasowane. Diametralnie poprawił się ogólny stan mojej skóry: wygląda młodziej, przebarwienia są mniej widoczne, drobne zmarszczki całkowicie zniknęły.

Po kosmetykach nie należy spodziewać się natychmiastowego efektu przeciwzmarszczkowego, jednak im wcześniej rozpoczniemy pielęgnację przeciwstarzeniową, tym dłużej będziemy cieszyć się młodym wyglądem skóry. Dermokosmetyki z peptydami nie zatrzymają całkowicie procesu starzenia, ale mogą go znacznie spowolnić, gdyż wspomagają produkcję kolagenu - składnika, który zapewnia skórze jędrność. Dla mnie z pewnością nie będzie to ostatnie opakowanie z przeciwzmarszczkowej serii Liftactiv Specialist od Vichy. Jedyne czego mogę żałować to fakt, że zaczęłam je stosować dopiero teraz.

^[1]Źródło: IQVIA Pharmatrend oraz IQVIA e-Pharmacy Tracker - 2018, 2019, YTD 10/2020 pod względem wartości sprzedaży. © 2020 IQVIA oraz podmioty powiązane. Wszystkie prawa zastrzeżone.

^[2]Test in vitro na kolagenie III, przeprowadzony z peptydem z groszku w stężeniu 2%. 

Prezentacja partnera