Reklama

Znów kręcimy

Drobne loczki ponownie na fali. Jak uzyskać mocny skręt, nie niszcząc włosów, podpowiada Leszek Czajka.

Loki plus grzywka to połączenie, które było niedoceniane przez projektantów mody. Wreszcie przyszedł czas, kiedy fryzura będąca odpowiednikiem tzw. mokrej włoszki sprzed prawie 30 lat znów pojawiła się na pokazach.

Teraz włosy sięgają ramion, są wycieniowane, a do tego jest dość długa, sięgająca brwi grzywka. Kiedyś niezbędna była trwała ondulacja, dziś wiadomo, jak bardzo ten zabieg niszczy włosy. Obecnie skręt można uzyskać dzięki nowoczesnym kosmetykom do stylizacji.

Zaczynamy od wtarcia w wilgotne włosy pianki, potem je suszymy, "odbijając" szczotką od nasady. Drobne loczki robimy lokówką lub prostownicą, zakręcając na niej pasma. Do podkreślenia kształtu loków przyda się kosmetyk teksturyzujący (np. żel albo puder), a do utrwalenia mokry lakier. Taka fryzura sprawdza się przy włosach cienkich i delikatnych.

Reklama

Osoby z gęstymi i puszącymi się uzyskają efekt afro, więc raczej powinny zrezygnować z cieniowania.

PANI 4/2016

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Dowiedz się więcej na temat: fryzury
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy