Reklama

Diagnoza z internetu

Cyberchondryk w błahym objawie dopatruje się groźnej choroby.

Łupie cię w skroniach, więc wpisujesz w wyszukiwarkę internetową hasło "ból głowy". I zamiast skupić się na wynikach mówiących, że powodem może być niewyspanie lub stres, wczytujesz się w te o guzie mózgu czy wylewie.

Przypisywanie błahych objawów groźnej chorobie to symptom cyberchondrii - nowoczesnej odmiany hipochondrii - donosi październikowy magazyn "Cyberpsychology, Behavior and Social Networking".

Syndrom złego scenariusza

Cyberchondryk chce się sam zdiagnozować, więc w internecie szuka informacji o objawach. Po ich przeczytaniu pogarsza mu się samopoczucie i nasila się jego lęk o własne zdrowie. Zdaniem autora badania poświęconego cyberchondrii, dr Thomasa Fergusa z Uniwersytetu Baylor w Teksasie, najbardziej podatni na nią są ludzie, którzy nie tolerują niepewności. Uczeni przebadali 512 kobiet i mężczyzn w wieku średnio 33 lat. Uczestnicy eksperymentu musieli się odnieść do takich stwierdzeń jak: "chcę wiedzieć, co przyniesie przyszłość", "spędzam dużo czasu, martwiąc się o swoje zdrowie".

Reklama

Pytano ich, jak oceniają swoje zdrowie i skąd czerpią wiedzę medyczną. Okazało się, że prawie połowa woli szukać diagnozy i leków w sieci, niż iść do lekarza. Wizytę w przychodni odwleka 43 proc. kobiet i 37 proc. mężczyzn. Doktor Fergus uważa, że cyberchondria może mieć poważne skutki: wydatki na badania przekraczające czyjeś możliwości finansowe, branie leków na własną rękę, co grozi zatruciem, zaniedbywaniem obowiązków, a w efekcie nawet utratą pracy.

Niewiarygodne informacje

Wiele internetowych informacji o chorobach nie pochodzi od profesjonalistów, więc cyberchondryk wyciąga błędne wnioski o swoim stanie zdrowia. Gdy trafia w końcu do lekarza, wyolbrzymia symptomy zgodne z opisem choroby, którą rozpoznał, a ukrywa te, które do niej nie pasują.

Cyberchondria, tak jak hipochondria, może towarzyszyć innym chorobom: depresji, zaburzeniom lękowym, albo występować samodzielnie jako zespół zaburzeń nerwicowych. Cyberchondryk często ucieka w chorobę przed osobistymi problemami i niepowodzeniami. Tak hipochondrię, jak i cyberchondrię może złagodzić właściwie prowadzona psychoterapia.

Praca z terapeutą pomaga zmienić fałszywe przekonania o złym stanie zdrowia i uczy odpowiednio interpretować sygnały płynące z organizmu: "ścisk w gardle" może być skutkiem wzruszenia, a mdłości - strachu np. przed ważnym spotkaniem itd. Terapia polega na rozwijaniu świadomości uczuć i ciała.


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy