Reklama

Gotowa na miłość?

Prawdziwa miłość przychodzi wtedy, gdy zupełnie się jej nie spodziewasz.

Wokół nas jest tak wiele kobiet które zawzięcie poszukują miłości, skupiając na niej wszelkie swoje myśli i działania, jednak ta wciąż nie staje się ich udziałem. "Kochać" to słowo, które staje się determinantą każdej minuty wypełniającej ich dzień. Kochać… Kochać… Chcę by ktoś mnie pokochał… Chcę w końcu kochać! 

Coś co powinno przyjść jako dar drugiego serca, staje się walką i cierpieniem. Walką podczas której często w końcu same przestają wierzyć, że zasługują na miłość. Jak brzydkie kaczątka, zapominają lub nie wiedzą, że są pięknymi łabędziami. Pukają do drzwi wielu niewłaściwych serc, a gdy się o tym przekonują, stają przed dokładnie takimi samymi drzwiami. Inne malują swój obraz jako piękną twierdzę, trudną do zdobycia. Pośrodku tej twierdzy w wieży mieszka serce pragnące miłości, jednak żaden z rycerzy się o tym nie dowie, bo serce nie może zejść z wieży. Co więcej; nikt się nie może się dowiedzieć że i co twierdza czuje. Pozostanie niezdobyta, choć tak bardzo pragnie, by ktoś w końcu sforsował bramę. Wiele z tych kobiet gdy już spotkają kogoś, z obawy przed utratą, przyodziewają się w cudzy kostium zgodnie z pragnieniami partnera.

Reklama

Jednak w tym kostiumie nie potrafią długo oddychać i wracają ponownie do punktu wyjścia, znów muszą szukać miłości. Wiele z tych poszukujących serc, gdy usłyszą w końcu słowo „kocham Cię”, piękne i proste rozkłada je na tysiąc puzzli, by po złożeniu na nowo przeczytać: „nie chcę Cię” i zrozpaczone odchodzą. Kobiety te już zapomniały, że miłość to dobro, które tym więcej w nas rośnie im więcej się go daje.

A może odnajdujesz pośród tych kobiet siebie? Jak to możliwe? Przecież deklarujesz, że od dawna już jesteś gotowa na miłość. Ale czy na pewno? Czy umiesz nazwać i poczuć czym jest to czego z takim utęsknieniem poszukujesz? Czym jest dla Ciebie ta upragniona miłość? Czy wiesz jak chcesz kochać? Zatrzymaj się, zanim udasz się na kolejny bój. Odłóż maczetę przy kominku, zanim wyruszysz na szczyt kolejnej, porośniętej dzikimi, złowrogimi chaszczami góry. Usiądź i pomyśl o tym co chcesz znaleźć tam na górze.

I tu jako pierwsze postaw pytanie; czy ja kocham samą siebie? Przecież nie może dawać miłości, ktoś kto jej w sobie nie ma. Tylko wtedy dostrzegą piękno w Tobie inni, gdy Ty je widzieć i rozpalać w sobie będziesz. A miłość pojawi się gdy uwierzysz, że na nią zasługujesz. A z pewnością, jesteś warta kochania. Gdy poczujesz, że zapłonął ogień miłości do siebie samej w sobie. Odważ się zadać sobie kolejne pytanie. Jakie były moje poprzednie związki? Czego mnie nauczyły? Tak. Analiza przeszłości, jest olbrzymią lekcją o sobie. To skarbnica nieprzebrana. Ona wskaże kierunek i podpowie do, których serca drzwi pukać, a które omijać szerokim łukiem.

To dzięki tej wiedzy odpowiesz sobie na kolejne pytanie. Jakiego związku chcę dla siebie? Weź farby i wymaluj świat i związek jakiego pragniesz dla siebie. Piękny? Tak! Właśnie na taki zasługujesz. Nie musisz się już godzić na mniej, odpuść sobie bylejakość. Miłość, której szukasz niech będzie twoim szczęściem a nie substytutem szczęścia.

Teraz kolej na Ciebie, jaką siebie namalujesz w środku tego związku? Jaka będziesz? Jaką rolę zagrasz tym razem? Nie zastanawiaj się dłużej. Wiem, że czujesz że chcesz namalować siebie prawdziwą! To jedyna droga! To właśnie Ciebie ma kochać partner. Taką jaka jesteś. Z wszelkimi zaletami, ale i wadami. Koniec z walką o aprobatę!

Koniec z grą na scenie Teatru Związek. Nie da się przez większość życia grać roli na tej scenie. To zbyt wielkie koszty. Zdarza Ci się mówić; Kocham Cię, jestem szczęśliwa, dobrze mi z Tobą, jest mi smutno, płaczę bo…? Niestety nie umiemy o tym mówić, skupieni na grze którą uprawiamy. Wciąż ważymy swoje uczucia; tego nie powiem, bo pomyśli że jestem zaangażowana i ucieknie. Smutno, też mi nie może być bo z pewnością to mu się nie spodoba. Stoimy przed druga osoba będąc zagadką, wyzutą z uczuć. Skąd druga osoba ma wiedzieć, co czujesz, na ile jesteś zaangażowana skoro nie pozwalasz wydostać się uczuciom na zewnątrz. Jak ma Cię przytulić ukochany, gdy tego potrzebujesz, skoro nie umiesz powiedzieć „smutno mi”. Po czym cierpisz w samotności, krzycząc wewnętrznie; "On mnie nie kocha, nie rozumie". A może, on odzwierciedla Twoje zachowanie i również skrywa uczucia w środku. Słusznie zauważył dr. Albert Schweitzer „Jesteśmy wszyscy tak bardzo razem, ale wszyscy usychamy z samotności”.

Gdy już wiesz jak ważne jest wyrażanie uczuć pozostaje ostatni krok; otworzyć serce na miłość. Dostrzec piękny fioletowy kwiat wrzosu, grające na jego maleńkich płatkach promienie słońca i przepływające po niebie obłoki. Podać rękę staruszce na schodach. Uśmiechnąć się do dziecka, które skacze na siedzeniu obok w autobusie. Odnaleźć radość w rytmach bachaty i nutach Mozarta. Odkurzyć pasje i wrócić do tego co wlewało zawsze w Twoje serce radość. I jak teraz, czy czujesz się gotowa do drogi na szczyt? Czy jesteś gotowa na miłość? Spróbuj. Przekonasz się że warto. A jeżeli potrzebujesz przewodnika w drodze zapraszamy Cię na ośmiogodzinny warsztat Instyutu Przemiany "Gotowa na miłość", który odbędzie się 13 kwietnia w Warszawie.

Weź udział w warsztatach Instytutu Przemiany poświęconych budowaniu własnej gotowości na miłość w ramach Instytutu Stylu!

Autor: Małgorzata Karczmarz, trenerka Instytutu Przemiany.

Instytut Przemiany – uczymy jak budować i wzmacniać prawdziwą wewnętrzną pewność siebie w biznesie i w życiu osobistym. 

 

 

 

 

 

 

Styl.pl/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Miłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy