Reklama

Niezawodne sposoby na niższe rachunki

Oszczędzanie nie musi się wiązać z zaciskaniem pasa do granic możliwości. Spróbuj jednak wziąć pod lupę swoje codzienne nawyki i ograniczyć niekontrolowany odpływ pieniędzy.

Wydatki ponoszone na utrzymanie domu zdają się workiem bez dna. Z roku na rok rosną rachunki za prąd, wodę czy gaz. By nie odczuć tych wzrostów szczególnie dotkliwie:

Ogranicz ucieczkę ciepła z mieszkania

Gdy zimą wietrzysz pomieszczenia, przykręć kaloryfer. Warto też zainwestować w dobry grzejnik. Powinien mieć on odpowiednią bezwładność cieplną, czyli właściwość "zapamiętania" bieżących parametrów, dzięki czemu lepiej zareaguje na zmiany temperatury: szybciej ostygnie, jeśli przepływ ciepłej wody jest zmniejszony, a  także szybciej się nagrzeje, jeżeli ogrzewanie zostanie ustawione na maksymalną wartość.

Warto ponadto, by zamiast zwykłego zaworu grzejnikowego kaloryfer był wyposażony w termostat lub w zawór termostatyczny. Zawory te nie wymagają żadnego dodatkowego zasilania, a cały mechanizm ich działania polega na umieszczeniu w głowicy zaworu tzw. mieszka z gazem lub cieczą. Zawartość mieszka przy wzroście temperatury zwiększa swoją objętość (pamiętasz pojęcie rozszerzalności cieplnej z  lekcji fizyki?), powodując przymknięcie zaworu i zamykając tym samym dopływ ciepłej wody do grzejnika. Dzięki temu grzejnik wypełnia akurat tyle gorącej wody, ile potrzeba do utrzymania pożądanej temperatury w pomieszczeniu.
Staraj się zapewnić dobry przepływ nagrzanego powietrza z  grzejników do reszty pomieszczenia. Nie zastawiaj grzejników meblami, nie chowaj za zasłoną. Jeśli mieszkasz w kamienicy, gdzie wstawione są wysokie okna, a sufity pokojów znajdują się wyżej niż w mieszkaniu w bloku, kup niskie grzejniki lub zamontuj ogrzewanie podłogowe polegające na systemie taniego ogrzewania podczerwienią za pomocą folii grzewczych.

Uszczelnienie okien to podstawa. Sam montaż rolet zewnętrznych pomoże ograniczyć ucieczkę ciepła nawet o 40%. Twoim sprzymierzeńcem w walce z ucieczką energii może być także energooszczędna stolarka i szyby o tzw. niskim współczynniku przenikania ciepła Uw oscylującym w granicach 0,6-0,8. Ważnym parametrem jest także współczynnik przepuszczalności promieniowania słonecznego g, który jest miarą energii pozyskiwanej przez szyby z promieni słonecznych. On z kolei powinien charakteryzować się jak najwyższą wartością, by szyby przechwytywały jak najwięcej darmowego ciepła z zewnątrz.

Reklama

Najwięcej energii cieplnej wytwarzamy w  kuchni. Postaraj się, by nie została ona zmarnowana. Jeśli doprowadzisz potrawę do wrzenia, a zawartość patelni zaczyna skwierczeć, zmniejsz siłę płomienia lub moc pól grzewczych w  kuchence elektrycznej o połowę. Tyle wystarczy do dalszego podtrzymania temperatury. Podczas gotowania potraw przykrywaj garnki i patelnie pokrywką. Dzięki temu szybciej ugotujesz potrawę, bo ciepło będzie krążyć wewnątrz naczynia, a nie nad kuchenką. Przykrywając przyrządzane dania, zmniejszasz także wilgotność powietrza. Wilgotne powietrze powoduje, że odczuwamy niższą temperaturę. Efekt? Podkręcasz grzejnik... A tego chcesz wszak uniknąć.

Nie otwieraj lodówki bez wyraźnej potrzeby. Otwarcie drzwiczek zwiększa w niej temperaturę i prowadzi do skraplania się wody na ściankach. W ten sposób stopniowo narasta w lodówce warstwa szronu, która utrudnia utrzymanie odpowiedniej temperatury w  środku i zwiększa pobór prądu. Powodem narastania szronu jest również nieszczelność drzwiczek najczęściej spowodowana osadzającym się na nich brudem, który tworzy nierówności na uszczelce. Dlatego regularnie rozmrażaj i czyść lodówkę. Gdy planujesz zakup nowej chłodziarki, dopilnuj, aby była wyposażona w funkcję automatycznego odszraniania. Lodówkę ustaw z dala od grzejnika i piekarnika.

Zminimalizuj zużycie wody

Nie jest żadną tajemnicą, że najprostszym sposobem oszczędzania wody jest zrezygnowanie z  kąpieli w  wannie na rzecz prysznica. Jedna kąpiel oznacza zużycie od 100 do 150 l wody, tymczasem w  trakcie 10-minutowego prysznicu redukujesz zużycie wody nawet o 100 litrów.

Zamontowanie perlatorów w kranach i baterii prysznicowej potrafi ograniczyć zużycie wody od 15 do 60%. Przy czteroosobowej rodzinie to oszczędność nawet kilkuset złotych w skali roku. Perlatory to specjalne sitka zakładane na wylot kranu, które napowietrzają płynący strumień wody. Ten banalny zabieg sprawia, że podczas mycia nie odczuwasz praktycznie żadnej różnicy w sile strumienia wody, natomiast faktycznie wypływa jej z kranu mniej.

Podczas mycia zębów z odkręconego kurka potrafi niepostrzeżenie uciec nawet 9-12 l wody. Baterie bezdotykowe wyposażone w  fotokomórkę wyręczą cię w pamiętaniu o zakręcaniu wody podczas mycia rąk i  zębów, samoczynnie regulując jej przepływ. Przestanie ona lecieć po upłynięciu pewnego czasu lub zaraz po tym, gdy zabierzesz dłonie spod kranu.

Czy zastanawiałaś się kiedykolwiek, ile wody tracisz z powodu nieszczelnych kranów i spłuczki? Objętość pojedynczej kropli wynosi od 0,05 do 0,1 ml. Wystarczy, że woda będzie kapać z  częstotliwością 30  razy na minutę, a w ciągu godziny zmarnujesz 180 ml, czyli niemal 3/4 objętości szklanki (przyjmując, że szklanka mieści 250 ml wody). Po 24 h takiego kapania tracisz aż 4,32 l, a w skali miesiąca 130 l. To tyle, co jedna kąpiel.

Rosnącym zainteresowaniem cieszą się tzw. instalacje dualne. Umożliwiają one ponowne wykorzystanie zużytej (np. na kąpiel czy mycie rąk) wody do spłukania toalety. Do tej prostej czynności potrzeba około 9-11 l wody, jest to więc spora oszczędność. Korzystne jest także posiadanie spłuczki dwutaktowej.

Założę się, że często doświadczasz irytacji, próbując ustawić odpowiednią temperaturę strumienia wody - ciągle jest za ciepła lub zbyt zimna. Manipulujesz kurkami, czasami trwa to minutę i dłużej, a woda wciąż leci i  się marnuje. Gdybyś posiadała baterię termostatyczną, cały proces trwałby zaledwie kilka sekund. Jeśli w instalacji hydraulicznej uwzględnisz też montaż pompy cyrkulacyjnej ciepłej wody użytkowej, ciepła woda poleci z kranu niemal od razu w każdym punkcie czerpania wody twojego domu.

Pralkę i zmywarkę używaj zgodnie z zaleceniami producentów. Uruchamiaj je wtedy, gdy są pełne. W nowoczesnych pralkach masz do dyspozycji różnorodne programy prania, w zależności od materiału i stopnia zabrudzenia. Ich odpowiednie wykorzystanie pozwala zaoszczędzić zarówno wodę, jak i prąd. Podobne zasady należy zastosować przy korzystaniu ze zmywarki. Jednak nawet jeśli jej nie posiadasz, możesz zaoszczędzić przy myciu ręcznym. Napełnij garnek lub miskę wodą i w niej wstępnie wyszoruj naczynia. Wodę odkręć dopiero na sam koniec, by spłukać całość. Tradycyjne mycie pochłania od 38 do 100 l wody (dla porównania, zmywarka w zależności od długości cyklu zużywa od 10 do 22 l).

Jeśli mieszkasz w domu z ogrodem, aby zaoszczędzić wodę, wykorzystaj jeszcze dodatkowe sztuczki:

- trawę i kwiaty podlewaj o najchłodniejszej porze dnia, by zminimalizować parowanie wody, oraz przy bezwietrznej pogodzie, żeby strumień wody niepotrzebnie nie ochlapywał ścieżek;

- zadanie ułatwi ci programator do automatycznej instalacji nawadniającej ogród - czujniki zdecydują, czy i w którym miejscu ogrodu potrzebne jest zraszanie;

- dodanie do ziemi kompostu pozwoli latem zatrzymać w niej wilgoć na dłużej;

- wykonanie instalacji do zbierania wody deszczowej jest nieco kosztowne, ale z czasem się zwróci. Deszczówkę można zużyć do mycia okien, podłóg itd.

Świadomie korzystaj z urządzeń elektrycznych

Wiele z nas nieświadomie korzysta z kilku urządzeń elektrycznych naraz. Na pewno znasz ten obrazek -  włączony telewizor, jednocześnie uruchomiony komputer i wieża Hi-Fi. A przecież w gruncie rzeczy żadnego z tych urządzeń nie wykorzystujesz w tym momencie w pełni. Jeśli pracujesz na komputerze, wyłącz radio i telewizję. Muzykę możesz odtwarzać z komputera.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku oświetlenia. Jeśli nie przebywasz w  jakimś pomieszczeniu, wychodzisz z  pokoju, wyrób w  sobie nawyk gaszenia światła.

Do niedawna pospolicie stosowane żarówki wolframowe odchodzą powoli do lamusa. Przepisy unijne wycofały je z oficjalnej sprzedaży, jednak nadal możesz je znaleźć na półkach marketów pod nazwą żarówek przemysłowych lub wstrząsoodpornych, niezalecanych do użytku w mieszkaniach.

Ten rodzaj oświetlenia daje światło o ciepłej barwie, które jest najbardziej przyjazne dla ludzkiego oka, wiąże się jednak z ogromnym poborem energii przy jednoczesnym niskim tzw. współczynniku skuteczności świetlnej. Zaledwie ok. 5% energii elektrycznej jest przekształcane w światło, reszta jest zużywana na wytworzenie ciepła.

Na rynku istnieje wiele zamienników tradycyjnych żarówek, obecnie najpopularniejsze są świetlówki kompaktowe potocznie zwane żarówkami energooszczędnymi. Świetlówka o  mocy 12  W to odpowiednik świetlny tradycyjnej żarówki o mocy 60 W. Widać więc, że zużywa o około 80% mniej energii. Jej żywotność jest też znacznie dłuższa i wynosi do 15  tys. godzin (dla porównania, klasyczna żarówka świeci ok. 1  tys. godzin), spada jednak przy częstym włączaniu i wyłączaniu oświetlenia.

Oprócz energooszczędnych żarówek kompaktowych w  sprzedaży znajdziesz również oświetlenie LED (z ang. Light Emitting Diode, dioda elektroluminescencyjna). Emitowane przez nie światło jest bardziej przyjazne dla ludzkiego oka niż to ze świetlówek kompaktowych, ponadto nowoczesne lampy LED pozwalają regulować natężenie światła i są odporne na wstrząsy. Trwałość oświetlenia LED wynosi ok. 45 tys. godzin świecenia. Ich zasadniczą wadą jest wciąż wysoka cena wynosząca od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych oraz fakt, że źle znoszą skoki napięcia - a te w polskiej sieci energetycznej występują dość często. By uniknąć uszkodzenia lamp z  diodami LED, należy je podłączać do specjalnych listw antyprzepięciowych.

Cichym złodziejem prądu, czyli twoich pieniędzy, jest tzw. tryb czuwania (stand-by) wielu urządzeń elektrycznych. Oznacza to, że urządzenie w danym momencie nie jest uruchomione, jednak pobiera prąd, by być w stanie ciągłej gotowości i zacząć działać na twoje skinienie.

Za przykład niech posłuży telewizor włączany i  wyłączany za pomocą pilota. Dzięki działającemu w odbiorniku czujnikowi podczerwieni urządzenie natychmiast zareaguje, gdy wciśniesz na pilocie przycisk ON, i z trybu stand-by przejdzie w normalny tryb pracy. Aktywny tryb czuwania poznasz zwykle po zapalonej czerwonej lub niebieskiej diodzie, choć nie jest to regułą. Niekiedy sprzęt, szczególnie ten starszy, w żaden sposób nie zdradza, że jest w stanie gotowości.

Jeżeli urządzenia nie posiadają przycisku power-off, rozwiązaniem problemu zużycia energii w trybie stand-by jest odłączanie sprzętu z gniazdek elektrycznych i kupno specjalnych listw zasilających z włącznikiem dopływu prądu. Jednym pstryknięciem możesz dzięki niemu odciąć zasilanie kilku urządzeń.

Najwięcej energii elektrycznej zużywają sprzęty pracujące bez przerwy. Na szczycie tego rankingu znajduje się chłodziarko-zamrażarka. Przy zakupie lodówki warto zwrócić szczególną uwagę na jej energooszczędność, dotyczy to także innych sprzętów wielkogabarytowych (telewizora, pralki, zmywarki itp.). Na szczęście producenci sprzętu stosują ujednolicony wyznacznik energooszczędności, tzw. klasę energetyczną, którą określa się za pomocą skali literowej od A  do G. Im wyższa pozycja w  alfabecie, tym lepiej - sprzęty oznaczone klasą A należą do najbardziej efektywnych i energooszczędnych, więc nie opłaca się schodzić poniżej tego poziomu. Sprzęt o  niższej klasie będzie tańszy, ale wraz z  użytkowaniem wygeneruje spore koszty. Od 2010 r. wprowadzono dodatkowe klasy: A+, A++ oraz A+++. Informacja o klasie energetycznej urządzenia powinna znaleźć się na naklejonej na urządzeniu etykiecie.

Fragment pochodzi z książki Wydawnictwa Lingo "Pieniądze dla Pań. Krótki kurs finansów dla każdej z nas"

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy