Reklama
Kokosy na oleju

Szkodliwe właściwości oleju kokosowego

​Przedwczoraj odmładzały nas jagody acai, wczoraj odchudzałyśmy się produktami bezglutenowymi, dziś na tapecie jest olej kokosowy. Na ludzkim dążeniu do zdrowia i nieśmiertelności producenci żywności zbijają kokosy.

Zachwalają reklamy, polecają celebryci: "obniża poziom złego cholesterolu", "wymiata wirusy i złe bakterie", "odmładza", "chroni przed nowotworami", "zastąpienie tłuszczów olejem kokosowym powoduje spadek wagi ciała o pół kilograma tygodniowo", "można go spożywać jak lekarstwo łyżeczką".

Słowem, cud-miód, mimo że drogo - pół litra oleju kokosowego potrafi kosztować nawet 80 złotych!

Ustalmy zatem fakty. Olej kokosowy, zwany też tłuszczem kokosowym, tłoczony jest z kopry - rozgrzanego miąższu orzecha tropikalnej palmy o nazwie Cocos nucifera. Kopra ma dużo tłuszczu - aż 70 proc., do tego 7 proc. białka i dwa razy tyle cukru.

Reklama

We wnętrzu pływa dobrze nam znane mleko kokosowe. W temperaturze tropikalnej tłuszcz (olej) kokosowy jest płynny, ale w naszej pokojowej (poniżej 25 st. C) przypomina smalec, jest ciałem prawie stałym.

Świeży jest smaczny, pachnie intensywnie kokosowo, jednak szybko jełczeje, stając się cuchnącą, brunatną mazią, dlatego w sklepach (także internetowych) spotkamy głównie jego wersję rafinowaną, bezzapachową.

Temperatura dymienia, czyli punkt, w którym tłuszcz zaczyna nam się palić na patelni, wytwarzając substancje rakotwórcze, jest dla oleju kokosowego wysoka, bo wynosi około 200 st. C. Dla porównania oliwa z oliwek tłoczona na zimno pali się w 150 st. C, a masło - w 170, zatem olej kokosowy jak najbardziej nadaje się do smażenia. Tylko właściwie po co smażyć na czymś, co kosztuje kilkadziesiąt złotych za opakowanie?

Używa się go także do produkcji mydeł, maści, czopków i globulek oraz odżywek do włosów, kremów chroniących przed promieniami słonecznymi. Nie udowodniono jednak jego właściwości odmładzających skórę.

To może włączony do naszej diety stanie się krynicą zdrowia? Niestety, nie. Lekarze i dietetycy podkreślają, że przeszło 90 proc. kwasów zawartych w oleju kokosowym to groźne dla naszego zdrowia nasycone kwasy tłuszczowe. To one są odpowiedzialne za powstające w organizmie zmiany miażdżycowe, zakrzepicę, pogorszenie krążenia, a w rezultacie za groźne choroby serca.

Jeżeli więc olej kokosowy jest prawie w całości złożony z nasyconych kwasów tłuszczowych, to odsądzane od czci i wiary przez dietetyków masło ma ich "zaledwie" 60 proc., a smalec - "tylko" 40!

Europejska Rada Informacji o Żywności przypomina, że "tłuszcze nasycone mają olbrzymi wpływ na stężenie złego cholesterolu we krwi, a ich działanie jest najbardziej nasilone w przypadku kwasów tłuszczowych nasyconych o średniej długości łańcucha - laurynowego, mirystynowego i palmitynowego".

Tymczasem olej kokosowy ze wszystkich tłuszczów na świecie ma ich najwięcej: laurynowego - 47 proc., mirystynowego - 14, palmitynowego - 11! Nieprawdziwe są też informacje o jego odchudzającym działaniu, bo kaloryczność wszystkich tłuszczów jest zbliżona i wynosi ok. 900 kcal w 100 g. Jeden gram każdego oleju dostarcza około 9 kcal. A to, że jedząc tłuszcz kokosowy, spalamy własny, brzmi jak dobry żart.

Spożywając drogi olej kokosowy, zwiększamy tym samym ilość groźnego tłuszczu w naszej diecie, więc lepiej go wcierać w skórę niż jeść!

Cudze chwalicie

Zdrowszy i znacznie tańszy od kokosowego jest nasz rodzimy olej rzepakowy. Kwasów nasyconych jest w nim tylko 7 proc., podczas gdy np. w oliwie z oliwek 15 proc. Rzepak ma dużo więcej niż ona bezcennych dla człowieka nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 - nawet 1,3 g w łyżce (o wadze 10 g) - podczas gdy oliwa z oliwek zaledwie 0,08 g, czyli 16 razy mniej!

Katarzyna Bosacka

Katarzyna Bosacka, dziennikarka, autorka programu "Wiem, co jem" w TVN Style. Mama czwórki dzieci. Ma męża, psa i dwie świnki morskie. Namiętnie gotuje, namiętnie je.

PANI 5/2015

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy