Reklama

Maluch na modnej diecie

Wśród matek małych dzieci zapanowała swoista moda - diety, które same stosują, serwują także swoim pociechom. Specjaliści ostrzegają, że to niekorzystne dla ich zdrowia.

Trudno uwierzyć, ale wśród rówieśników waszych dzieci (lub wnuków) są tacy, którzy od urodzenia nie mieli w ustach pszennej bułki, mięsa, krowiego mleka czy zwykłych słodyczy. I to nie z powodu choroby, ale dlatego, że ich rodzice uważają, że tak jest zdrowiej. Sami są na diecie bez glutenu/laktozy/cukru/mięsa i sądzą, że skoro im to służy, dlaczego miałoby zaszkodzić ich dzieciom. Inne zdanie mają dietetycy i pediatrzy.

- Pierwsze trzy lata życia dziecka to okres najbardziej intensywnego wzrostu i rozwoju, który nigdy się nie powtórzy - mówi dietetyk Joanna Neuhoff-Murawska z Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka", autorka i kierownik programu edukacyjnego "Dr Witaminka". - To też czas dojrzewania układu pokarmowego, nerwowego i wielu innych. A przecież każda komórka naszego ciała powstaje z tego, co zjadamy, według wzorca zaprogramowanego w genach. Dlatego w tym krytycznym dla młodego organizmu okresie bardzo ważne jest dostarczenie wszystkiego, czego potrzebuje. Ponieważ objętość dziecięcego żołądka jest niewielka, gęstość odżywcza (zawartość substancji odżywczych w określonej ilości pokarmu) jego posiłków musi być wyższa niż w daniach dla dorosłych.

Reklama

Do 6. miesiąca życia najwłaściwszym pokarmem jest mleko matki, ale wytyczne ekspertów w zakresie żywienia dzieci mówią, że już po ukończeniu 4. miesiąca można rozważać wprowadzenie do diety malca warzyw, a potem innych produktów, w tym mięsa i glutenu.

Bez mleka

- Nie ma lepszego źródła wapnia w diecie niż mleko i jego przetwory - zaznacza dietetyk. - Oczywiście wapń znajduje się też w jarmużu, brokułach, natce pietruszki, tofu, orzechach, ale jest go tam znacznie mniej. Pytanie brzmi: ile tego typu produktów zje małe dziecko? Aby nie dopuścić do deficytów tego pierwiastka, trzeba sięgnąć po suplementy. Ważny dla zdrowia jest jednak nie tylko wapń, ale także laktoza (cukier mleczny), bo zwiększa przyswajalność wapnia, a galaktoza powstająca w wyniku jej trawienia bierze udział w tworzeniu osłonek mielinowych komórek nerwowych mózgu. Poza tym mleko to źródło pełnowartościowego białka i witamin z grupy B.

W modnych mlekach roślinnych nie znajdziemy wszystkich potrzebnych aminokwasów, co znacznie ogranicza bioprzyswajalność takiego białka.

A co z dziećmi, które na krowie mleko reagują bólami brzuszka? Mogą być one spowodowane alergią, ale to często objaw problemu z trawieniem cukru mlecznego (obecnego także w mleku matki). Chodzi o zbyt małą ilość oraz brak gotowości do działania enzymu laktazy, której wydzielanie powinno ustabilizować się do końca 6. miesiąca życia.

- W takiej sytuacji u niemowląt karmionych butelką należy zastosować specjalną mieszankę mleka modyfikowanego, a starszym zamiast słodkiego mleka podawać jogurty, kefiry, maślankę oraz żółte sery - radzi dietetyk. W tych produktach podczas fermentacji część laktozy ulega rozkładowi na lepiej przyswajalne cukry proste.

Bez glutenu

Czy maluch, który w wieku kilku miesięcy zamiast pszennej bułki dostanie kukurydziany lub ryżowy wafel bez glutenu, będzie zdrowszy? - Raczej nie - twierdzi dietetyk. W ten sposób nie ochronimy go też przed rozwojem celiakii w przyszłości.

- Produkty zawierające gluten, czyli zboża i niektóre kasze, mają także solidną porcję błonnika, witamin z grupy B oraz soli mineralnych. Ponadto osoby na diecie bezglutenowej mają nieco inną mikroflorę przewodu pokarmowego, która wpływa m.in. na rozwój układu odpornościowego i nerwowego. U dorosłych na diecie bezglutenowej obserwuje się wyższy poziom trójglicerydów we krwi, dodatkowo taką dietę cechuje wyższy indeks glikemiczny z uwagi na niską zawartość błonnika, co utrudnia zapanowanie nad cukrzycą.

- Nadmuchana pszenna kajzerka nie musi a nawet nie powinna pojawić się na talerzu malucha ze względu na mnogość zawartych w niej ulepszaczy, ale pełnoziarniste pieczywo żytnie, owsiane lub orkiszowe oraz kasze i płatki zbożowe są bardzo wskazane - podkreśla dietetyk.

Bez mięsa

Jego brak w menu kilkumiesięcznego dziecka wiąże się z ryzykiem niedokrwistości. Tymczasem dostatek żelaza w początkowym etapie życia jest niezbędny do prawidłowego rozwoju mózgu.

- Badania prowadzone na Kostaryce potwierdzają, że dzieci, które we wczesnym dzieciństwie miały dużą niedokrwistość, jako nastolatki częściej mają pewne dysfunkcje psychologiczne, np. gorzej funkcjonują w swoim środowisku. W późniejszym okresie życia nie da się tego nadrobić - ostrzega Neuhoff-Murawska.

Wprawdzie żelazo znajdziemy w produktach roślinnych, takich jak pieczywo pełnoziarniste, kasze, suszone morele, buraki, warzywa zielone, rośliny strączkowe, orzechy, jednak jest to żelazo niehemowe, znacznie gorzej przyswajalne niż hemowe obecne w mięsie. Jego absorpcję można poprawić, jedząc dużo warzyw i owoców bogatych w witaminę C, ale ile zmieści się w brzuszku małego dziecka?

Ponadto w diecie wegańskiej nie ma witaminy B12 potrzebnej do przyswajania żelaza i prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego. Trzeba ją obowiązkowo suplementować. Do stosowania diety wegańskiej u małych dzieci należy podchodzić wyjątkowo ostrożnie, a maluch powinien być pod opieką lekarza i dietetyka. Łatwiej pokryć zapotrzebowanie na żelazo dietą wegetariańską, która dopuszcza jedzenie nabiału, ryb i jaj, jeśli jest ona odpowiednio zbilansowana.

Bez cukru

Wyeliminowanie go z diety dziecka wyjdzie mu na zdrowie. Wprawdzie glukoza jest podstawowym paliwem dla mózgu, ale organizm bez problemu pozyska ją z rozkładu laktozy (cukru mlecznego) czy skrobi zawartej w produktach zbożowych i ziemniakach. Ważne, by nie dawać dziecku zarówno cukru, jak i słodzonych napojów (również syropem glukozowo-fruktozowym), dosładzanych kaszek oraz płatków śniadaniowych (mogą zawierać nawet 30 proc. cukru!).

Od pozostałych diet eliminacyjnych lepiej trzymać się z daleka. Stosując je u naszych pociech, ryzykujemy nie tylko anemię i gorsze uwapnienie kości, ale także możemy sprowokować nietolerancję na wyeliminowane produkty. Podawanie tych pokarmów małym dzieciom stymuluje bowiem ich układ immunologiczny. Nie wiemy, jaka będzie reakcja organizmu, gdy gluten po raz pierwszy pojawi się w diecie u osoby dorosłej.

W przypadku mleka istnieje duża szansa, że przewód pokarmowy będzie miał problemy z trawieniem cukru mlecznego.

Katarzyna Koper

PANI 11/2017

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy