Równowaga w życiu, czyli co składa się na dobrostan

Dobrostan to, najprościej rzecz ujmując, czas kiedy czujemy się szczęśliwi. To kwestia szczególnie teraz istotna – na depresję cierpi bowiem już tyle ludzi, że jest ona nazywana chorobą XXI wieku. Osiągnięcie zdrowia psychicznego i fizycznego staje się więc jednym z największych wyzwań współczesnego świata.

Dobrostan często bywa mylony z dobrobytem. Jednak, wbrew pozorom, nie są to synonimy. Dobrobyt odnosi się do rzeczy materialnych i kwestii finansowych, a to wcale nie musi prowadzić do szczęścia. Przeciwnie, konsumpcjonizm, uznawany za dominującą postawę we współczesnym świecie, często przyczynia się do ludzkiej samotności, depresji i egoistycznych postaw. Czym jest dobrostan? Choć posiada on niezliczoną ilość definicji, dalekie od prawdy nie będzie zastąpienie go słowem "szczęście". A o nie szczególnie trudno w obecnych czasach — na depresję cierpi przeszło 350 mln ludzi, z czego 1,5 mln w Polsce. To nie tylko główny czynnik samobójstw, ale też druga najczęściej występująca przyczyna utraty zdrowia. Zadbanie o dobrostan wydaje się więc ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Jak to zrobić?

Zaspokojenie podstawowych potrzeb i zadbanie o zdrowie

By zrozumieć, czym jest dobrostan, warto zacząć od popularnej teorii Abrahama Maslowa, potocznie nazywanej hierarchią potrzeb. Według niej każdy z nas musi w pierwszej kolejności zaspokoić swoje podstawowe, fizjologiczne potrzeby, jak głód, pragnienie czy sen. Oznacza to, że człowiek głodny nie będzie myślał na przykład o czerpaniu radości z pracy czy szukał samorealizacji. W pierwszej kolejności będzie starał się najeść. 

Obok zaspokojenia podstawowych potrzeb, równie ważne pozostaje zdrowie. A to dla wielu oznacza po prostu brak choroby. Tymczasem, według Światowej Organizacji Zdrowia, to zdecydowanie za mało. O w pełni zdrowym człowieku możemy mówić dopiero wówczas, gdy zachowane jest zarówno zdrowie fizyczne, jak również psychiczne, społeczne i duchowe. W każdym z tych aspektów kluczową rolę odgrywa system ochrony zdrowia — dostępność do niego oraz jakość kadr. Tutaj jednak wpływ każdego z nas jest zdecydowanie mniejszy.

Szczęściu trzeba pomagać

Zdrowie i zaspokojenie podstawowych potrzeb to jednak zaledwie fundamenty, na których trzeba dalej budować swoje szczęście. Tym zagadnieniem zajmował się Martin Seligman, który w opublikowanych w 2003 r. badaniach stwierdził, że na dobrostan składają się pozytywne emocje, zaangażowanie, relacje z innymi ludźmi, poczucie przynależności oraz osiągnięcia osobiste. Jeśli zostaną spełnione, nasze życie nabiera głębszego sensu.

Dobrostan to jednak także szeroko rozumiane poczucie bezpieczeństwa nasze i naszych bliskich. Należą do nich m.in. pewność zatrudnienia, stabilność finansowa, własne mieszkanie lub dom. Ale również satysfakcja z życia, umiejętność realizowania własnego potencjału, praca, w której się spełniamy, umiejętność radzenia sobie ze stresem. Wreszcie: relacje międzyludzkie, czyli otoczenie się życzliwymi nam ludźmi. Ważne pozostaje zachowanie równowagi pomiędzy tymi wszystkimi aspektami. Kluczową rolę odgrywa też samoakceptacja, czyli świadomość swoich mocnych i słabych stron oraz umiejętność akceptowania porażek (które w życiu są nieuniknione). Warto także pamiętać, że dobrostan nie jest czymś danym na zawsze i stałym. Raz osiągnięty wcale nie musi nam towarzyszyć do końca życia — trzeba o niego nieustannie walczyć.

Kluczem do zrozumienia dobrostanu mogą być słowa Alberta Einsteina, który miał powiedzieć, że "Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę, musisz być w ciągłym ruchu". Innymi słowy: ważne wydaje się to, by nieustannie się rozwijać, poruszać naprzód w każdej dziedzinie naszego życia, doskonalić zdolności i rozwijać talenty. A człowiek jest niejako "skazany" na ciągłe zdobywanie nowych umiejętności — wszak uczymy się całe życie.

Zaspokojenie najważniejszych (oraz tych nieco mniej istotnych) potrzeb, zadbanie o zdrowie, nieustanne rozwijanie się, realizowanie wyznaczonych celów, otaczanie się przyjaznymi nam ludźmi oraz optymizm (uwaga, jest zaraźliwy!) - to najważniejsze elementy, składające się na dobrostan. Ale też poczucie kontroli nad życiem, a to osiągniemy wyłącznie, jeśli — mówiąc kolokwialnie — weźmiemy sprawy we własne ręce. W końcu szczęściu trzeba pomagać.

 "Wpływ na swoje zdrowie ma każdy z nas. Ale mamy również wpływ na zdrowie osób naszego bliższego i dalszego otoczenia. Bardzo ważne jest, abyśmy wśród całego społeczeństwa potrafili wykreować nowe postawy, mianowicie świadomego dbania o zdrowie, tak aby to nie była jedynie funkcja publicznej lub prywatnej służby zdrowia, ale żeby to była kwestia naszych codziennych starań. Przyszłość zaczyna się dzisiaj. Jeżeli dzisiaj - my, jako pracodawcy, zadbamy o zdrowie pracowników kształtując w nich wspomniane prozdrowotne postawy, za kilka lat poziom zdrowia, a tym samym życia poprawi się. Chodzi głównie o wydłużenie tej części życia, którą przeżywamy w zdrowiu, mogąc w pełni funkcjonować jako samodzielne jednostki. Zdrowe społeczeństwo to nie tylko odciążenie służby zdrowia, ale również wymierne korzyści ekonomiczne i społeczne w skali całego kraju.

Nasza współpraca z pracodawcami, czyli z naszymi klientami korporacyjnymi, będzie po pandemii wyglądała inaczej. Dlaczego? Dlatego, że wiemy, jak wielki wpływ Grupa PZU ma na społeczną świadomość tego, od czego zależy nasze zdrowie. Skutkiem pandemii, w kontekście PZU, będzie zmiana produktów ubezpieczeniowych, ponieważ nie będziemy już tylko i wyłącznie firmą, która oferuje ubezpieczenia, ale taką, która oferuje całe kompendium wiedzy, w jaki sposób zadbać o siebie tu i teraz. Wspólnie z pracodawcami będziemy również dostarczać rozwiązania prozdrowotnej edukacji. Jestem przekonana, że jeśli chcemy myśleć o społeczeństwie zdrowym, świadomym i reagującym na wyzwania współczesności, tego typu działania są niezbędne."

 

Partnerem publikacji jest PZU

materiały prasowe
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy