Reklama

Szczepionką w kleszcza

Wiosna w pełni, lato tuż za pasem - coraz więcej czasu wszyscy spędzamy więc w parkach, ogrodach i lasach. A tam, oprócz świeżego powietrza, czeka na nas wiele niespodzianek, w tym także jedna niesympatyczna - bardzo, bardzo mała, bo mierząca maksymalnie 4 milimetry. Niepozorny - a jednak niosący ze sobą spore ryzyko - kleszcz.

Kleszcze to pasożyty, dla których doskonałym żywicielem jest człowiek. Dojrzałe, zapłodnione samice, by złożyć jajeczka, muszą napić się krwi zwierzęcia lub człowieka. Wbrew wielu obiegowym opiniom, kleszcze nie żyją na drzewach i nie skaczą na przechodzących żywicieli. Przesiadują na spodniej stronie liści w pobliżu ścieżek. Powszechnie występujący kleszcz pospolity jest pasożytem bytującym na ponad setce różnych gatunkach ssaków, gadów i ptaków. Na świecie znanych jest około 800 gatunków kleszczy. W Polsce do tej pory występuje 20 gatunków.

Optymalne warunki do życia kleszczy to obrzeża lasów, polany, nadrzeczne łąki i bagna. Ponadto lasy złożone z dębów i grabów, jak również lasy bukowe i jodłowe z bogatym podszyciem.

Reklama

Dorosła głodna samica kleszcza ma 3-4 mm długości, podczas gdy samce tylko 2,5 mm. Ciało samicy, w różnym stopniu pokryte włoskami, naroślami i pierścieniami, jest bardzo rozciągliwe i często po wyssaniu krwi przybiera jasnoszary kolor. Wypełniona krwią samica może zwiększyć swoją wagę nawet 100-200 razy, a objętość nawet 120-krotnie.

Aktywność tych małych pajęczaków rozpoczyna się w marcu lub kwietniu, kiedy gleba osiąga temperaturę 5-7°C i kończy się, gdy średnia temperatura powietrza obniży się, co ma miejsce w październiku lub listopadzie. Te pasożyty mają dwa szczyty aktywności dobowej - poranny od ok. godz. 8 - 9 do 11 - 12 oraz popołudniowy od godziny 16 - 17 do zmroku.

Kleszcz pospolity jest wyposażony w kłująco-ssący aparat gębowy (szczękoczułki i część krtaniową gardła). Atakując, znieczulają miejsce wkłucia, by spokojnie żerować nawet przez kilka dni. Dlatego często nie jesteśmy świadomi, że mamy na sobie nieproszonego gościa. Samo ukłucie i wysysanie krwi przez kleszcze nie jest dla nas bardzo szkodliwe, jednak często te niepozorne pajęczaki są nosicielami wirusów groźnych chorób zakaźnych, w tym kleszczowego zapalenia mózgu.

Co robić, kiedy znajdziemy u siebie kleszcza?

Usunąć go jak najszybciej np. za pomocą pęsety z cienkimi końcami. Jak to zrobić? Chwycić mocno kleszcza, tak blisko skóry jak tylko możliwe. Pewnym ruchem oderwać go od skóry (nie obracać!). Jeśli pozostaną części kleszcza wbite w skórę, należy je usunąć. Smarowanie kleszcza olejem, kremem, masłem lub jego wykręcanie może spowodować wstrzyknięcie przez kleszcza jeszcze większej ilości materiału zakaźnego do ciała. Jeżeli sami nie możemy sobie poradzić z usunięciem kleszcza najlepiej zgłośmy się do lekarza.

Objawy i etapy choroby

Należy pamiętać, że nie każde ukąszenie kleszcza jest niebezpieczne, bo nie każdy kleszcz ma w sobie wirus odpowiadający za kleszczowe zapalenie mózgu. Konsultacja specjalisty jest wymagana, jeżeli w ciągu 7 do 14 dni po ukąszeniu pojawiają się objawy grypopodobne: gorączka powyżej 38°C, zmęczenie, ból głowy, ból pleców i kończyn, kaszel, katar, objawy żołądkowo - jelitowe, utrata łaknienia, nudności - mogą to być objawy pierwszego etapu kleszczowego zapalenia mózgu. Powinniśmy także zgłosić się do lekarza, kiedy w okolicy ukłucia pojawił się rumień oraz kiedy pojawiają się inne niepokojące objawy nawet po kilku tygodniach od ukąszenia.

Zapalenie mózgu może mieć różny przebieg, od łagodnego - chory przechodzi jedynie pierwszy etap choroby - do ciężkiego z objawami ze strony ośrodkowego układu nerwowego i długotrwałymi skutkami neurologicznymi. Wszystko zależy od zjadliwości wirusa oraz naszej indywidualnej odporności.

Pierwszy etap trwa średnio od 2 do 4 dni (rzadko obserwowano okresy trwające od 1 do 8 dni) i odpowiada fazie wiremii (krążenia wirusa we krwi). Jest związany z występowaniem niespecyficznych objawów grypopodobnych oraz wzrostem temperatury ciała do 38°C u większości osób. Po nim następuje okres bezobjawowy trwający około 8 dni (obserwowano czas trwania od 1 do 20 dni). W około 2 do 4 tygodni po zakażeniu jedna trzecia pacjentów rozwija drugą fazę choroby charakteryzującą się zajęciem ośrodkowego układu nerwowego.

Zapalenie mózgu charakteryzuje się zaburzeniami świadomości, począwszy od senności do głębokiego snu, a w rzadkich przypadkach śpiączki. Inne objawy obejmują niepokój, hiperkinezę mięśni kończyn i twarzy, drżenie języka, drgawki, zawroty głowy oraz zaburzenia mowy. W przypadku zajęcia nerwów czaszkowych objawy dotyczą mięśni oka, twarzy oraz gardła.

Największe nasilenie nieprawidłowości ze strony układu nerwowego jest obserwowane w przypadku zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, mózgu i rdzenia kręgowego początkowo charakteryzującego się wiotkim porażeniem kończyn.

Zapobiegaj! Zaszczep się!

Wiemy już, że kleszczowe zapalenie mózgu to bardzo poważna choroba i nie należy jej lekceważyć. A zamiast leczyć jej skutki, warto pomyśleć o profilaktyce. Istnieje skuteczna szczepionka na KZM. Uzyskanie pełnej ochrony gwarantuje podanie szczepionki w pewnych odstępach czas - standardowym lub przyspieszonym, w zależności od terminu rozpoczęcia szczepienia i sezonu aktywności kleszczy. Schemat podstawowy (3 dawki szczepionki) pozwala na uzyskanie odporności na 3 lata. Aby utrzymać uodpornienie w kolejnych latach należy przyjmować 1 dawkę szczepionki co 3 do 5 lat w zależności od wieku.

Aby uniknąć kontaktu z kleszczem, a nie rezygnować z przebywania na świeżym powietrzu, warto także zakładać jasne ubranie - po powrocie łatwiej będzie zauważyć kleszcze wędrujące po ubraniu w poszukiwaniu miejsca wkłucia. Lepiej też spacerując po lesie czy terenach, na których mogą występować kleszcze założyć koszulę z długim rękawem, długie spodnie i kryte obuwie utrudniając pajęczakowi dostęp do skóry. Warto też stosować preparaty odstraszające kleszcze.

Kleszcze w Polsce

Według oficjalnych statystyk Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w 2009 r. w Polsce zanotowano najwyższą w historii liczbę przypadków KZM. Stanowiło to ponad 70% wzrost do roku poprzedniego. Zanotowano również przypadki na terenach, na których wcześniej ich nie notowano.

Emilia Chmielińska

Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy