Reklama

Terapia ortodontyczna dla dorosłych

Aparaty coraz częściej noszą czterdziesto- i pięćdziesięciolatki. Nie tylko po to, żeby mieć zdrowe i piękne zęby. Czasem skorygowanie zgryzu daje efekt porównywalny do liftingu.

Większość dorosłych pacjentów do ortodonty kierują stomatolodzy, którzy widzą, że problem ze zgryzem powoduje u nich ścieranie zębów, nasila próchnicę czy prowokuje choroby przyzębia, bo na przykład stłoczone zęby trudno perfekcyjnie wyczyścić. Zdarza się, że taką wizytę sugeruje neurolog, gdy podejrzewa, że przyczyną częstych bólów głowy są nieprawidłowości w stawie skroniowo-żuchwowym. Czasem pierwszym ogniwem jest logopeda, który dostrzegł, że wada zgryzu zaburza prawidłową artykulację (powoduje na przykład seplenienie lub lekki gwizd przy mówieniu).

Reklama

Coraz więcej dojrzałych pacjentów trafia jednak do ortodonty z własnej inicjatywy - chcą zadbać o estetyczny wygląd uzębienia, bo dopiero teraz mają na to czas i pieniądze. I... pragną się odmłodzić. Z powodu wad zgryzu tkanki twarzy wraz z wiekiem tracą podparcie i zaczynają ulegać działaniu grawitacji. Pojawiają się tzw. chomiki (opadające policzki) i bruzdy nosowo-wargowe. Gdy szczęka jest zbyt krótka, a siekacze cofnięte, przestrzeń nad górną wargą zapada się, co optycznie wydłuża nos. Te wszystkie zmiany dodają lat i powodują, że efekty starzenia się są widoczne znacznie wcześniej.

Leczenie ortodontyczne pozwala odwrócić te niekorzystne zmiany. Dzięki poszerzeniu łuku zębowego rysy twarzy stają się bardziej symetryczne, a kości policzkowe lepiej zaznaczone. Ponieważ tkanki zyskują odpowiednie podparcie, zmarszczki (szczególnie wokół ust) wygładzają się, a bruzda nosowo-wargowa jest mniej widoczna.

- U dorosłych leczenie ortodontyczne bywa często elementem kompleksowej terapii uzębienia - wyjaśnia dr Aneta Zmorzyńska, zajmująca się ortodoncją w klinice DeClinic w Warszawie. - Zanim założymy aparat, trzeba wyleczyć wszystkie ubytki i ustabilizować stan przyzębia, zdjąć mosty protetyczne i ewentualnie wykonać korony tymczasowe. Na stałe rozwiązania protetyczne, takie jak implanty, ceramiczne korony czy mosty, przyjdzie czas dopiero po zakończeniu leczenia ortodontycznego.

Być może nie będzie to konieczne. - U pacjentów ze stłoczeniami rozsunięcie zębów przy użyciu aparatu może zastąpić uzupełnienia protetyczne - mówi dr Zmorzyńska. Jest jednak jeden wymóg: w miejscu, gdzie brakuje zęba, kość musi mieć odpowiednią gęstość. Jeśli ubytki kostne są duże, to trzeba je najpierw odbudować.

Leczenie ortodontyczne u dorosłych trwa zwykle 2-2,5 roku. Można je przyspieszyć dzięki zabiegowi kortykotomii polegającemu na wykonaniu nacięć w blaszce zewnętrznej kości. - W fazie gojenia kość jest bardziej podatna na ortodontyczne manewry, dzięki czemu postępy są szybsze - tłumaczy ortodontka. - Gdy potrzebujemy działania dodatkowych sił, by przesunąć oporne na dotychczasowe zabiegi zęby, stosujemy między innymi miniimplanty ortodontyczne.

Nazębna biżuteria

Dzieci i młodzież nie mają problemu z noszeniem klasycznych aparatów z metalowymi zamkami. Dorośli zwykle wybierają te bardziej dyskretne, z mniej widocznymi zamkami ceramicznymi, szafirowymi lub z kryształu górskiego. Coraz częściej decydują się też na aparaty lingwalne, które mocuje się od strony języka. Popularne, choć najdroższe, są prawie niewidoczne, przezroczyste nakładki. W odróżnieniu od klasycznych aparatów nie przykleja się ich do powierzchni zębów.

Podczas każdej wizyty kontrolnej pacjent otrzymuje od lekarza prowadzącego komplet takich nakładek na górne oraz dolne zęby i sam wymienia je co 10-14 dni. Kształt kolejnych jest precyzyjnie zaplanowany, tak by wymusić stopniowe przesuwanie zębów.

- Zaletą tej metody jest możliwość zdjęcia nakładek na czas ważnego spotkania oraz oczywiście posiłku i mycia zębów - zaznacza dr Zmorzyńska. - Dzięki temu pacjent jest w stanie dokładnie oczyścić powierzchnie zębów i przestrzenie międzyzębowe przy użyciu nici dentystycznej. W przypadku klasycznego aparatu nie można używać nici, bo przeszkadza w tym drut, a zachowanie perfekcyjnej higieny jest utrudnione i wymaga korzystania ze specjalistycznych szczoteczek - wyciorków. Decyzja o wyborze tego aparatu oznacza także rzadsze wizyty kontrolne u ortodonty. Odbywają się one co 2-3 miesiące, a nie co kilka tygodni, jak w przypadku pozostałych aparatów.

Zanim się zdecydujesz

Osoby, które myślą o leczeniu ortodontycznym, powinny wiedzieć, że pierwsze tygodnie po założeniu aparatu nie będą łatwe. Zęby mogą stać się tkliwe, co bywa szczególnie przykre podczas jedzenia. Zamki aparatu drażnią delikatną śluzówkę jamy ustnej, powodując dyskomfort. Zmniejsza go zastosowanie specjalnych wosków ortodontycznych, którymi można okleić zamki. W momencie założenia aparatu trzeba zmodyfikować dietę i nawyki związane z higieną jamy ustnej.

- Nosząc aparat, musimy bezwzględnie myć zęby po każdym posiłku, w przeciwnym razie grożą nam próchnica i problemy z przyzębiem - ostrzega ortodontka. W okresie adaptacji najwłaściwsza jest dieta półpłynna. Aby nie uszkodzić aparatu, musimy zrezygnować z odgryzania kęsów twardego jedzenia. Jeżeli mamy ochotę na surową marchewkę, kalarepę czy jabłko, trzeba je wcześniej pokroić na drobniutkie kawałki. Nie wolno również sięgać po produkty oklejające zęby, takie jak: krówki, żelki czy cukierki i batoniki z karmelem.

Zakazane jest także żucie gumy i picie gazowanych napojów. Dobra wiadomość jest taka, że po kilku tygodniach przyzwyczajamy się do aparatu. Potem zapominamy, że go mamy.

Ile kosztuje aparat?

- Klasyczny (z zamkami ze stopu metali) - 1700 zł za łuk + wizyty kontrolne co 4-6 tygodni

- Estetyczny (z zamkami ceramicznymi, szafirowymi lub z kryształu górskiego) - 2600 zł za łuk + wizyty kontrolne co 4-6 tygodni

- Invisalign (przezroczyste nakładki) - w zależności od zakresu wady 12-20 tys. zł wraz z wizytami kontrolnymi

- Językowy - 5-8 tys. za łuk + wizyty kontrolne

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy