Reklama

Toksyczna moc kwiatów

Sprzedawane w kwiaciarniach rośliny ozdobne, choć piękne i oryginalne, mogą stwarzać problemy! Niektóre z nich są trujące. Dlatego ustaw je w miejscu niedostępnym dla dzieci lub na wszelki wypadek zrezygnuj z ich uprawy.

Anturium

Natura wyposażyła tę rośliną w związki cjanogenne, paraliżujące układ oddechowy. Kontakt z wypływającymi z niej sokami, zawierającymi również trujące kryształki szczawianu wapnia, może wywołać nieprzyjemną, piekącą wysypkę. Gdy sok, nawet odrobina, trafi do ust, skutkuje to obrzękiem warg, języka i krtani. 

Gdy potrzesz nim oczy - możesz doprowadzić do zapalenia spojówek. Po spożyciu choćby kawałka anturium grożą Ci zaburzenia rytmu serca, z wynikającymi z tego poważnymi konsekwencjami (ze zgonem włącznie). Pielęgnując ją nie wolno dotykać oczu, ust ani nosa. Dlatego lepiej, jak przy innych trujących roślinach, pracować w rękawiczkach. 

Reklama

Oleander

Cała roślina jest trująca. Zawiera glikozydy i alkaloidy silnie działające na serce. Dla ludzi najbardziej niebezpieczne są kwiaty. Objawami zatrucia są silne bóle brzucha, wymioty, biegunka, ból głowy, drgawki, problemy z krążeniem. Sok może na skórze wywołać zaczerwienienie, a nawet bąble. Gdy wystąpią dolegliwości (po kilku chwilach od zjedzenia kwiatka) trzeba postarać się wywołać wymioty. Można podać węgiel aktywowany (dzieciom powyżej trzeciego roku życia trzeba go rozgnieść i podać z wodą, młodszym nie podaje się nic) i zawieść osobę poszkodowaną do szpitala.

Difenbachia 

Jej liście zawierają związki chemiczne, które drażnią śluzówkę jamy ustnej i przewodu pokarmowego. Zjedzenie nawet małego kawałka liścia lub łodygi powoduje nieżyt żołądka i jelit, z silnymi wymiotami, a także zaburzenia akcji serca, drgawki. Na skórze pokazują się czerwone plamy. Nieco mniej groźny jest kontakt skóry ze świeżym sokiem, zawierającym toksyczne szczawiany wapnia. Miejscowo działa drażniąco - wywołuje silne pieczenie i zaczerwienienie. Gdy trafi do ust - może dojść do obrzęku błon śluzowych i języka, wzmożonego wydzielania śliny. Obrzęk może utrudnić oddychanie. Niezbędna jest wtedy interwencja lekarska. Zanim nastąpi warto dokładnie wypłukać usta zimną wodą, a także umyć miejsce kontaktu skóry z rośliną wodą z mydłem. Gdy puchnie język pomoże ssanie czegoś zimnego np. kostki lodu. Dorosłemu można podać także jakiś lek zobojętniający, stosowany np. przy kłopotach z żołądkiem.

Gwiazda betlejemska

Inną grupą niebezpiecznych roślin są wilczomlecze, których najpiękniejszą reprezentantką jest poisencja czyli gwiazda betlejemska. Wilczomlecze zawierają sok mleczny (tzw. lateks) o drażniącym działaniu. Jego kontakt ze skórą może spowodować stany zapalne, z pęcherzami i owrzodzeniami. Gdy lateks dostanie się do oka, wywołuje zapalenie spojówek i rogówki. Zatrucia wewnętrzne są rzadkie, bowiem wszystkie części rośliny mają gorzki i piekący smak. 

Gdy jednak przez przypadek ktoś zje nieco wilczomlecza (najczęściej robią to dzieci) należy liczyć się z możliwością podrażnienia układu pokarmowego. Co wtedy robić? Przy niedużej, zjedzonej porcji prowokowanie wymiotów (w celu usunięcia toksyny) nie jest niezbędne, ale warto podać do wypicia mleko (szklankę). Gdy lateksem zatrzemy oczy - konieczne jest ich przepłukanie. Najlepiej solą fizjologiczną, a gdy jej nie mamy - wodą. 

Zobacz także: 

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama