Trendy, które kojarzą się z PRL-em zachwycają projektantów. Był wstyd, jest szyk
Gdy te wnętrzarskie klasyki znikały z naszych domów, wydawało się, że odeszły na zawsze. A tymczasem wróciły w wielkim stylu: odświeżone, z nową energią i w nowoczesnej odsłonie. Teraz królują w salonach, kuchniach i sypialniach, łącząc nostalgię z aktualnymi trendami. To idealny moment, by zainspirować się detalami, które kiedyś wydawały się niemodne, a dziś dodają wnętrzom charakteru i stylu.

To, co było obciachem, wraca jako hit
Wnętrza to nieustanna gra między klasyką a nowoczesnością, między tym, co modne dziś, a tym, co kiedyś zachwycało. Niektóre elementy dekoracji, meble czy materiały, znikały z domów i wydawało się, że już nigdy nie wrócą. Tymczasem świat designu ma swoje nieprzewidywalne ścieżki - trendy, które kiedyś wydawały się passé, nagle powracają, zyskując nowe życie i świeże, stylowe oblicze. Od drobnych dodatków po charakterystyczne akcenty, wszystko, co kiedyś uważaliśmy za przestarzałe, dziś potrafi nadać wnętrzu niepowtarzalny charakter i klimat. Oto kilka zaskakujących trendów, które zachwycają projektantów.
Zobacz również:
Miały nigdy nie wrócić, a zawładnęły wnętrzami

Boazeria - przedpokoje w większości mieszkań w latach 90. były niemal jednakowe. Boazeria z czasem jednak stała się synonimem obciachu i przestarzałego wystroju, dlatego zaczęła znikać z mieszkań. Tymczasem w nowoczesnej formie drewniane ściany właśnie zaliczają swój wielki powrót. Niektóre podświetlane, inne "zlewające się" z podłogą, mogą być ciekawym dodatkiem do nowoczesnego wystroju pokoju dziennego lub sypialni.

"Staromodne" kwiatki w doniczkach - paprocie, "anginki", fikusy - wszystkie rośliny doniczkowe, które były wręcz obowiązkowe na parapetach w czasach PRL-u wracają do naszych domów jako element dekoracyjny. Całe regały zastawione doniczkami ceramicznymi lub glinianymi, kwietniki wypełnione kwiatami czy ustawione w rogach pokoju ogromne okazy świetnie uzupełniają wnętrze.
Naturalny, ciemny brąz - odrzucony na całe długie lata, bo uznany za przytłaczający i ciężki kolor (wszyscy pamiętają polerowane ciemne meblościanki) - wraca. Zarówno jako odcień drewnianych mebli, jak i dodatków: zasłon, poduszek czy dywanów. Odcienie ciemnej czekolady i kakao są szczególnie lubiane przez projektantów.

Czerwone akcenty we wnętrzach - koszmar lat 90., który ciężko było przykryć innym kolorem na ścianach także zalicza swój powrót, ale w nieco innej odsłonie i odcieniu. Naturalny odcień cegły, zgaszona, matowa czerwień jest dużo lżejsza i nie dominuje wnętrza w agresywny sposób. Jeśli jednak nie chcesz malować ściany lub jej fragmentu, wystarczą zasłony, poduszki czy mebel w tym odcieniu, by wprowadzić nieco energii i świeżości do dominujących beżów czy szarości.
Ciemne podłogi - to może zaskakiwać, bo całą ostatnią dekadę byliśmy przekonywani, że jasna - biała, szara lub jasnobrązowa podłoga to absolutna konieczność by wnętrze wydawało się większe, przytulniejsze i lżejsze. Okazuje się, że ciemne podłogi pokochali projektanci: mahoń, wenge, czerń i czekolada sprawiają, że pokój wydaje się być bardziej złożoną przestrzenią. Ciekawie wygląda to zwłaszcza, gdy wszystkie meble są bardzo jasne.

Kwiatowe "babcine" wzory - odeszliśmy od nich na rzecz graficznych wzorów lub całkiem gładkich kolorów. Dziś elementy w kwiaty dodają przytulności. Projektanci lubią wprowadzić nimi trochę koloru i stylu vintage. Zasłony, ceramika, obicia kanapy czy poduszki ozdobne świetnie współgrają z nowoczesnym designem.
Małe płytki w łazience - do niedawna "im większe tym lepsze" było zasadą najbardziej modną podczas wybierania płytek do łazienki. Duże, granitowe płyty dodawały charakteru i niwelowały problem brudnych fug. Dziś niewielkie płytki w kolorach pistacji, granatu, mięty lub beżu połączone ciemną fugą odmieniają wystrój łazienki, dodając ciekawego retro twista.









