Reklama

Baby-led weaning

Baby-led weaning, od którego pochodzi tajemniczy skrót BLW to metoda karmienia dziecka polegająca na podawaniu stałych pokarmów. Żegnamy zatem papki, kaszki, zmiksowane zupki i karmienie łyżeczką w stylu „samolocik leci”. Nasze dziecko ma przecież rączki i doskonale samo sobie poradzi, a przy tym nauczy się wybierać, pozna kształty i zapachy, samo zdecyduje, co mu smakuje, a co nie. Bo pomyślmy, czy my sami chcielibyśmy przez kilkanaście miesięcy jeść zmiksowane papki? Chyba nie.

Baby-led weaning, od którego pochodzi tajemniczy skrót BLW to metoda karmienia dziecka polegająca na podawaniu stałych pokarmów. Żegnamy zatem papki, kaszki, zmiksowane zupki i karmienie łyżeczką w stylu „samolocik leci”. Nasze dziecko ma przecież rączki i doskonale samo sobie poradzi, a przy tym nauczy się wybierać, pozna kształty i zapachy, samo zdecyduje, co mu smakuje, a co nie. Bo pomyślmy, czy my sami chcielibyśmy przez kilkanaście miesięcy jeść zmiksowane papki? Chyba nie.

 

Specjaliści mówią, że BLW można zacząć wprowadzać około 6 miesiąca, kiedy dziecko potrafi samodzielnie siadać oraz chwytać. Oczywiście granica ta jest umowna, bo u każdego malucha rozwój przebiega nieco inaczej. Niemniej jest to optymalny czas na stopniowe odstawianie mleka i urozmaicanie diety.

W BLW nie chodzi o to, by od razu dać dziecku do ręki wielką bułkę z przekonaniem, że zje ją całą. Bo oczywiście nie zje. Metoda ta zaczyna się od poznawania poszczególnych produktów, lizania, ssania, a dopiero z czasem przeżuwania. Warzywa, owoce można pokroić na drobniejsze kawałki, by maluch mógł je swobodnie chwycić. Dzięki temu powoli przyzwyczajamy go do samodzielnego używania sztućców.  Karmienie odchodzi na bok- nasze dziecko karmi się samo. Może tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo zanim pierwszy kawałek trafi do buzi, z pewnością nieraz ozdobi podłogę.  Ale z drugiej strony wątpliwe, by wypluwana papka była czymś przyjemniejszym.

Reklama

BLW ma wiele zalet. Po pierwsze dziecko rozpoznaje co mu smakuje, a co nie. Dzięki temu posiłki staną się przyjemnością, a nie kolejnym odcinkiem z cyklu: „Stasiu znowu nie chce jeść”. Po drugie, jeśli nasze dziecko odrzuca jakiś produkt, może po prostu mieć na niego uczulenie. Alergia pokarmowa jest obecnie bardzo częstym zjawiskiem u dzieci. Ponadto „samokarmienie” poprawia koordynację ruchową, rozwija zmysły oraz oszczędza nasz portfel- o tym, że reklamowane słoiczki sporo kosztują, wie doskonale każdy rodzic.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zainteresowanych BLW odsyłam do strony:

 

 

 

 

 

 

http://babyledweaning.pl/index.php

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy