Reklama

Córka polarnika - kobiece zapiski i dziecięce wspomnienia z krańca świata

Na polskim rynku wydawniczym właśnie ukazała się pierwsza książka autorstwa Kari Herbert. Znana brytyjska pisarka, podróżniczka i fotografka, jako maleńka dziewczynka zamieszkała w niewielkiej, oddalonej od cywilizacji wiosce eskimoskiej na dalekiej Grenlandii. Autorka po trzydziestu latach wróciła na Arktykę, by odbyć sentymentalną podróż w głąb magicznego dzieciństwa. W swojej najnowszej książce opowiada o zderzeniu światów, walce tradycji z nowoczesnością, a także o podróżowaniu sentymentalnym do źródeł fascynacji światem pierwotnej Grenlandii.

Na polskim rynku wydawniczym właśnie ukazała się pierwsza książka autorstwa Kari Herbert. Znana brytyjska pisarka, podróżniczka i fotografka, jako maleńka dziewczynka zamieszkała w niewielkiej, oddalonej od cywilizacji wiosce eskimoskiej na dalekiej Grenlandii. Autorka po trzydziestu latach wróciła na Arktykę, by odbyć sentymentalną podróż w głąb magicznego dzieciństwa. W swojej najnowszej książce opowiada o zderzeniu światów, walce tradycji z nowoczesnością, a także o podróżowaniu sentymentalnym do źródeł fascynacji światem pierwotnej Grenlandii.

 


Jako dziesięciomiesięczne niemowlę, nieświadoma różnorodności przygód czekających ją przez kolejne dwa lata, Kari Herbert została zabrana przez matkę Marie i ojca sir Wally’ego Herberta, jednego z najsłynnejszych polarników XX wieku, w podróż, która miała zaważyć na całym jej dorosłym życiu. Zamieszkała wśród Inughuitów, jednego z ostatnich tradycyjnych plemion myśliwskich Grenlandii, które szybko stało się jej najbliższą rodziną. Będąc małym dzieckiem, z łatwością nawiązywała szczególne więzi z otaczającym ją światem, wypowiadała swoje pierwsze słowa w języku inuktun – lokalnym dialekcie grenlandzkiego, zaś za towarzyszy zabaw miała eskimoskie dzieci i zaprzęgi husky.

Reklama

"Wciąż pamiętam odgłos wiatru wdzierającego się z krzykiem przez otwór wentylacyjny. Na zewnątrz szalały wyjące duchy arktycznej śnieżycy, a ja stałam skamieniała w lichej chatce, kurczowo ściskając drewnianą ramę swojego łóżeczka. (…) harpuny, sterty futer zdawały się przesuwać w wątłym świetle. Okno trzeszczało pod naporem Sili – owego potężnego arktycznego ducha pogody. To zdarzenie stało się inicjacją do życia w dziczy”.

- wspomina Kari.

Zarówno magia miejsca, siła dziecięcych wspomnień, jak i podróżnicza pasja spowodowały, że w 2002 r. Kari samotnie powraca na Arktykę, by po trzydziestu latach na nowo zbliżyć się do tak ważnych dla niej ludzi. Odkrywa swoją przeszłość i kontynuuje rodzinne tradycje – dokumentowania życia niezwykłej społeczności Eskimosów:

"Mówi się, że wierność seksualna  nigdy nie była powszechną cnotą w Thule, nie należy jednak tego opacznie rozumieć.  [...] Inuguhuici uważają,  [...] że seksualne  zadowolenie odgrywa kluczową rolę dla szczęścia partnera i całej społeczności. Gdy zatem myśliwy spędzał dużo czasu z dala od domu, oczekiwało się, że jego pozostający we wsi przyjaciel będzie w tym okresie <<zagrzewał>> mu żonę."

Córka polarnika to książka z reporterskim zacięciem, wzbogaconym o głęboko socjologiczne spostrzeżenia, antropologiczną wiedzę i historyczne tło, a także, co najważniejsze, pełna opisów zwyczajów zaskakujących dla europejskiego odbiorcy: zwłaszcza w kwestii podejścia do seksualności, stosunku do śmierci i starości. To jednak przede wszystkim ciepła, pełna emocji, czasem słodko-gorzka historia poszukiwania i powrotu do domu.

"Córka polarnika. Zapiski z krańca świata" ukazała się w serii literatury podróżniczej Bieguny Wydawnictwa Carta Blanca.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy