Reklama

Bez pracy po 40-stce

Podobno to po 40-stce zaczyna się życie...?

Podobno to po 40-stce zaczyna się życie...?

Witam wszystkich,

Temat poruszył mnie do głębi przez przypadek. Na dzień dzisiejszy jestem szczęściarą, bo mam pracę. Przez moment pomyślałam, że czas najwyższy z różnych względów ją zmienić. Ogólnie pisząc, mam wykształcenie wyższe(Zarządzanie kadrami), jestem przesadnie zorganizowana, zaangażowana w każdą pracę, utożsamiam się z tym co robię, mam zdolności komunikacyjne i uwielbiam pracować, nie znoszę nudy i bezczynności, mam również kilkunastoletnie doświadczenie w pracy. Jestem tuż po 40-stce -… i to wystarczy, by tej pracy nie znaleźć. Wysłałam mnóstwo cv na różne stanowiska, nie tylko nie znalazłam pracy, ale nawet nikt nie odpowiedział mi na żadne przesłane cv. Zaczęłam przeglądać fora, problem dotyczy nie tylko mnie, nie znalazłam żadnego szczęśliwca z pozytywną opinią. Jesteśmy doświadczeni( my 40 –latki), mamy odchowane dzieci, przez to jesteśmy dyspozycyjni( tak dzisiaj poszukiwani!), nie wspinamy się na wyścigi po szczeblach kariery, jesteśmy nauczeni solidnej pracy i szacunku do niej. Dlaczego więc jesteśmy dyskryminowani! Pracodawco, niejeden z Was przekroczył próg 40-stki i co: Czujecie się gorzej? Mniej zdolni do pracy? Mniej zaangażowani? Czujecie, że już czas na emeryturę? My potencjalni pracownicy po 40 -stce wcale tak się nie czujemy. Więc o co chodzi?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy