Reklama

Domagam się kary

To kolejna tragedia, ktorej można było zapobiec. Prostytutka zabiła swoje czteroletnie dziecko. Czuję się bezsilna i wściekła jednocześnie. Na siebie, na innych, na Polskę. Ile jeszcze dzieci ma zginąć, żebyśmy na powrót stali się ludźmi?

To kolejna tragedia, ktorej można było zapobiec. Prostytutka zabiła swoje czteroletnie dziecko. Czuję się bezsilna i wściekła jednocześnie. Na siebie, na innych, na Polskę. Ile jeszcze dzieci ma zginąć, żebyśmy na powrót stali się ludźmi?

Trzy dni się zbierałam, żeby przeczytać tą wiadomośc. Już sam tytuł "Wyrodna matka zabiła swoje dziecko" powoduje u mnie mdłości. Nie potrafię być obojętna. Odsuwam to od siebie, bo nie jestem w stanie zrozumieć jaką trzeba być kobietą, żeby zabić swoje dziecko? Jak wredną matką, żeby je głodzić? Moja wyobraźnia pokazuje mi obraz przerażonego malca, którego jedynym doświadczeniem jest cieprpienie. A jedyną winą to, że żyje. Ile dzieci jeszcze musi zginąć, żebyśmy się ocknęli? Ile trzeba rozpaczy, ile wylanych łez, żeby normalny człowiek musiał zareagować? Jakim trzeba być zwierząciem żeby zasłaniać się słowami "lepiej się nie wtrącać"? Jakim prawem nazywamy siebie ludźmi? Gdzie jest nasze człowieczństwo skoro nie potrafimy stanąć w obronie dziecka? Do cholery! Ten chłopiec miał 4 lata. Prawie tyle co mój syn. Jako matka powiem jedno: domagam się kary. Takiej, której u nas nie ma. Bo podobno jesteśmy cywilizowani. Nie każdy zasługuje na litość. Ona z pewnością nie.

Reklama

 

Ta kobieta miała wybór. Jeśli nie chciała mieć dziecka trzeba je było oddać innym. Zostawić w szpitalu, pod drzwiami kościoła. Jest wiele rodzin, które obdarzyły by tego malucha miłością. A ona... Nawet go nie pochowała... Jak mogła spać na wersalce, w której ukryła jego ciałko? Jakim trzeba być zwyrodnialcem, żeby coś takiego zrobić ???

 

Podobno żyjemy w społeczeństwie. Prowadzimy dzieci na szczepienia. Do przedszkola. Na podwórko. Czy nikt nie widział co się dzieje? Nie słyszał płaczu? Nie widział strachu w oczach tego dziecka? Dlaczego NIKT nie zareagował? Dlaczego mu nie pomógł? Od dawna jestem radykalna w swoich poglądach dotyczących karania krzywdzicieli dzieci. Uważam też, że należy karać osoby, które wiedziały o tym co się dzieje za ścianą. Słyszały płacz i krzyki. Słyszały bicie i nie reagowały. Jak wielką obłudą jest potępianie mordercy idąc za małą trumienką? Jak łatwo jest się litować nad losem dziecka, gdy już go nie ma. Tego dziecka, które mogliśmy uratować ale... "po co się wtrącać" prawda?

 

Jestem ciekawa ilu mieszkańców tego domu będzie mogło spokojnie patrzeć w lustro? Ilu pocałuje swoje dzieci na dobranoc i przejdzie nad tą tragedią do porządku dziennego, bo życie toczy się dalej? Mam nadzieję, drodzy sąsiedzi, że wyrzuty sumienia wam na to nie pozwolą. Przez bardzo długi czas.

 

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy