Reklama

Moja ulubiona kobieca postać literacka

Pamiętam jak będąc małą dziewczynką z zachwytem i wypiekami na twarzy oglądałam film będący ekranizacją powieści Margaret Mitchell "Przeminęło z wiatrem". Przecudne suknie, kapelusze, wystawne bale, posiadłości z malowniczymi ogrodami, na tym tle poczynania i sercowe rozterki panienki, a potem pani Scarlett. Kilka lat później sięgnęłam po książkę, aby odkryć tę postać na nowo, już nie jako zabawną, kapryśną dziewczynę, ale jako kobietę z krwi i kości...

Pamiętam jak będąc małą dziewczynką z zachwytem i wypiekami na twarzy oglądałam film będący ekranizacją powieści Margaret Mitchell "Przeminęło z wiatrem". Przecudne suknie, kapelusze, wystawne bale, posiadłości z malowniczymi ogrodami, na tym tle poczynania i sercowe rozterki panienki, a potem pani Scarlett. Kilka lat później sięgnęłam po książkę, aby odkryć tę postać na nowo, już nie jako zabawną, kapryśną dziewczynę, ale jako kobietę z krwi i kości...

 

Poznajemy Katie Scarlett O'Harę jako beztroską, radosną i nie da się ukryć, dość próżną, młodą damę, niemającą większych trosk, jak tylko wybór sukni na bale i adoratorów do tańca, która nie przeczuwała nawet jak diametralnie wkrótce zmieni się jej życie. Losy Scarlett splotły się z dramatem wojennej zawieruchy i wydarzeniami przełomowymi w historii Ameryki. Szybko owdowiała, wojna rozdzieliła ją z rodziną, straciła także ukochaną Tarę i pogrzebała bezpowrotnie młodzieńcze marzenia. Przez ten ciężki czas przeszła ogromną przemianę, stała się kobietą twardą, bezwzględną, uparcie dążącą do celu. Odnalazła w sobie siłę, aby stanąć na nogi,  walczyć o siebie i swoich bliskich, realizując jasno wytyczony plan. Wrodzony spryt i konsekwencja, pozwoliły jej szybko stać się kobietą zamożną. Swoją przedsiębiorczością wywoływała niechęć otoczenia i konsternację drugiego męża Franka Kennedy’ego, który spostrzegł ze zdziwieniem i dezaprobatą, że „Kobiety także mają rozum...“.  Co ukazuje w jakich czasach przyszło jej żyć, gdy kobieta miała jedną społeczną rolę, być kapłanką domowego ogniska, nic ponad to. Możliwości rozwoju oraz decydowania o sprawach ważnych, były wyłącznym prawem i przywilejem mężczyzn. Scarlett od dziecka wychowywano na damę, jednak jej upór i temperament sprawiały, iż swoim zachowaniem niejednokrotnie łamała konwenanse i utarte schematy. Można ją nawet okreslić mianem kobiety wyzwolonej jak na ówczesny czas. Była świadomia swojej urody, a przy tym bystra i inteligentna, co skwapliwie wykorzystywała, szczególnie w kontaktach z mężczyznami. Kochała jednego, Ashley’a Wilkes’a. Kierujac się nieodwzajemnionym uczuciem, niszczyła wszystkie inne relacje, które wydawały jej się chwilowymi i niezbyt ważnymi epizodami, na drodze do serca ukochanego. Można dostrzec w tej obsesyjnej namiętności swego rodzaju tragizm, gdyż ostatecznie dotarło do niej, że dążyła przez całe życie do czegoś, co było zwykłą mrzonką, niewartą tej pogoni. Zapominając przy tym o ludziach najbliższych, których raniła i odpychała od siebie. Kiedy zdała sobie sprawę, ile znaczył dla niej Rhett Butler, że to właśnie on, kochał ją i rozumiał jak nikt inny, gdy dostrzegła jak wiele znosił, by móc przy niej być, było już za późno... Jednak ona jak zwykle, nie zamierzała się poddawać... Jej słynne słowa: „Pomyślę o tym jutro“, nie były bynajmniej, typowym dla wielu, odkładaniem spraw w nieskończoność. Kiedy wypowiadała je Katie Scarlett, można było mieć pewność, że jutro z gotowym planem i impetem ruszy do działania, realizując swoje postanowienia.

Reklama

 

Scarlett O’Hara to postać niezwykle barwna i niejednoznaczna, z całą pewnością daleka od ideału, niepozbawiona słabości, ale może własnie dlatego wiarygodna, bo nielukrowana. Z jednej strony imponująca odwagą, determinacją i siłą, z drugiej nieznośnie przekorna, egoistka i intrygantka. Ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami, popełniająca błędy i odnosząca zwycięstwa, kochająca i nienawidząca, przede wszystkim jest stuprocentową kobietą w każdym calu. Cokolwiek robi, ma niezaprzeczalny wdzięk i styl. Jej losy bawią, wzruszają, ale też skłaniają do refleksji niezmiennie od dziesiątek lat. Niosą wartości uniwersalne, bo ukazują tęsknoty, rozterki i pogoń za szczęściem, która niepozbawiona jest błędów i potknięć, będące udziałem kobiet niezależnie od epoki i okoliczności w jakich żyją. Zdecydowanie jest to postać ponadczasowa. Najistotniejsze moim zdaniem jej przesłanie, to doceniać to, co mamy i ludzi, którzy nas otaczają, zamiast szukać "gwiazdki z nieba", tracąc przy tym to, co naprawdę ważne. Nigdy się nie poddawać, wychodzić z każdej, nawet największej porażki, wyciągając wnioski i z optymizmem patrząc w przyszłość." W końcu jutro, też jest dzień...".

 

 

 

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy