Reklama

Ratownik medyczny – zawód nie(d)oceniony

Ostatnio media często podejmują tematy związane z systemem ratownictwa medycznego. Słyszeliśmy już o nowelizacji ustawy dotyczącej podniesienia kwalifikacji lekarzy systemu, współzawodnictwie o kontrakty między publicznymi a prywatnymi podmiotami. Zdarzało się, że konieczne było również wyjaśnienie konkretnych, nagłośnionych przypadków. Jednak rola, jaką pełnią ratownicy medyczni zostaje nadal przemilczana. Jak wygląda ich praca i z czym spotykają się na co dzień? Uchylmy rąbka tajemnicy.

Ostatnio media często podejmują tematy związane z systemem ratownictwa medycznego. Słyszeliśmy już o nowelizacji ustawy dotyczącej podniesienia kwalifikacji lekarzy systemu, współzawodnictwie o kontrakty między publicznymi a prywatnymi podmiotami. Zdarzało się, że konieczne było również wyjaśnienie konkretnych, nagłośnionych przypadków. Jednak rola, jaką pełnią ratownicy medyczni zostaje nadal przemilczana. Jak wygląda ich praca i z czym spotykają się na co dzień? Uchylmy rąbka tajemnicy.

 

Kim są ratownicy medyczni?  Są istotną częścią krwiobiegu systemu ratownictwa medycznego. Dbają o sprzęt, obsługują go, prowadzą karetki, wraz z lekarzami jeżdżą do wezwań. To oni pierwsi przychodzą nam z pomocą, gdy zagraża niebezpieczeństwo lub zagląda w oczy śmierć. Po zakończonej akcji wycofują się. Można by powiedzieć cisi bohaterowie.

 

 

Żeby zostać ratownikiem medycznym należy mieć odpowiednie wykształcenie - ukończyć policealną szkołę średnią i uzyskać dyplom, albo ukończyć szkołę wyższą lub wyższą zawodową na kierunku, bądź specjalności ratownictwo medyczne, uzyskując tytuł licencjata. Obie ścieżki uzyskania dyplomu dają te same uprawnienia. Teoria jednak nie wystarczy. Osoba, która chce zostać ratownikiem medycznym musi odbyć łącznie 480 godzin praktyk w pogotowiu, na szpitalnym oddziale ratunkowym oraz bloku operacyjnym. - Bardzo często zdarza się, że chętni zgłaszają się już w trakcie studiów by odbyć u nas wolontariat. Zawsze, gdy tylko mamy taką możliwość, staramy się dać im tę szansę – mówi Tomasz Rudnik z firmy Falck.

Reklama

 

 

W tym zawodzie niezwykle istotne jest doświadczenie. Im wcześniej zaczniemy odpowiednio przygotowywać się do tej pracy, tym lepiej. Młodzi adepci pod okiem starszych kolegów mają szansę nauczyć się znacznie więcej. To bardzo ważne, gdyż egzamin państwowy składa się zarówno z części teoretycznej, jak i praktycznej. Jest to test z całego materiału, który dotyczy nie tylko zagadnień medycznych, ale także zagrożeń cywilizacyjnych czy podstaw z zakresu ekonomii. Oprócz wypełnienia testu, przyszli ratownicy muszą stworzyć projekt działań ratowniczych dla wskazanego przypadku. Podczas części praktycznej należy zaprezentować określone czynności medyczne na fantomie. Ważne, by je wykonać zgodnie z procedurami i zasadami septyki. Nie bez znaczenia jest również sprawność wykonania wskazanych zadań – dopowiada Daniel Kędzierski, ratownik z ponad 8 letnim stażem, który wykłada w jednej ze szkół oraz pracuje w Pogotowiu Falck Medycyna od 3 lat.

 

 

Praca ratownika medycznego jest niezwykle trudna, wymaga skupienia i podejmowania odpowiedzialnych decyzji. Aby wykonywać zawód ratownika, trzeba nie tylko mieć umiejętności i wiedzę, ale także odpowiednie predyspozycje. - Nie można pozwolić sobie na nieprzemyślane zachowanie. Odpowiadamy za pacjenta i za członków zespołu. Nie ma tu miejsca na popisy i brawurę. Należy postępować sprawnie, w sposób opanowany, według przyjętych zasad – podkreśla Tomasz Rudnik

 

 

Ratownik medyczny podczas dyżuru narażony jest na liczne zagrożenia. Już sama jazda ambulansem na sygnale jest niebezpieczna i wymaga refleksu oraz dużej dozy ostrożności. Styczność z poszkodowanym naraża ratownika na kontakt z płynami ustrojowymi oraz wydzielinami. Chwila nieuwagi może spowodować zarażenie różnymi chorobami zakaźnymi - nawet WZW C czy HIV. Natomiast najczęstszymi urazami, których doznają ratownicy są skręcenia i złamania kończyn, naciągnięcia mięśni pleców i ramion oraz zakłucia. Zdarza się również, że pacjent, któremu ratownicy chcą pomóc jest wobec nich agresywny. - Niestety bardzo często spotykamy się też z agresją słowną ze strony pacjenta lub jego rodziny. W takich sytuacjach stres najbliższych robi swoje…  – mówi Daniel Kędzierski.

 

 

Warunki pracy ratownika nie są łatwe. Pracuje się w napięciu, stresie, stanie ciągłej gotowości. Harmonogram pracy, choć elastyczny, wypełniony jest 24 lub 12 godzinnymi dyżurami. Nieregularny tryb życia może utrudniać życie rodzinne i towarzyskie. Z jednej strony jest to praca jak każda inna, jednak w pewien sposób wyjątkowa. Odpowiedzialność, którą ponosi ratownik podczas pełnionego dyżuru jest odpowiedzialnością za drugiego człowieka. Źle podjęta decyzja, drobny błąd mogą zaważyć na czyimś zdrowiu, a nawet istnieniu. Praca ratownika, to służba na rzecz ratowania życia ludzkiego.

Nakład pracy i wysiłek w nią włożony są ogromne, co nie zawsze przekłada się na wynagrodzenie. Pensjom ratowników daleko do średniej krajowej. Często bywa tak, że podstawowe wynagrodzenie wystarcza jedynie na przeżycie, dlatego wielu ratowników szuka dodatkowego zarobku – prowadzą kursy pierwszej pomocy, zabezpieczają imprezy masowe czy świadczą usługi transportu medycznego. Zdarza się też, że dorabiają jeżdżąc w prywatnych firmach, lecz to z kolei rodzi pytanie: czy ratownik pracujący ponad etat jest tak samo skuteczny? W ciągu 5 lat zobowiązany jest uzyskać 200 punktów edukacyjnych, które może zdobyć uczestnicząc w kursach, prelekcjach czy publikacjach. Dodatkowo raz na 5 lat musi odbyć kurs doskonalenia zawodowego, który kończy się egzaminem. Po 5 latach pracy w zawodzie, uzyskuje tytuł starszego ratownika, który daje mu prawo do podwyżki.

 

 

Jak zatem ma się wynagrodzenie ratownika medycznego do charakteru jego pracy? Oczywistym jest, że przełożenie jego odpowiedzialności na pieniądze jest niemożliwe. Biorąc jednak pod uwagę specyfikę tej pracy wydawałoby się, że jest to jeden z lepiej płatnych zawodów. W rzeczywistości wygląda to nieco inaczej. Przykładowo w mazowieckim stawki zależą od stażu i zakresu wykonywanych obowiązków i mieszczą się w granicy 15 – 19 zł/h, a w warmińsko-mazurskim wynoszą już 12 – 15zł/h. Od czego to zależy?

 

 

Dziś ratownik często postrzegany jest jako ten, któremu nie spieszy się do wypadku, a jeśli pomaga to najchętniej przysłowiowym pijakom zamiast potrzebującym i nie chce robić tego, o co go prosimy. Jest jedynie pomocnikiem lekarza. Warto zmienić ten sposób myślenia, ponieważ w wielu zespołach ratownicy jeżdżą sami. Należy też pamiętać, że ratownik to osoba, która zdecydowała się pomagać i ratować innych. Od decyzji, które przychodzi mu podejmować każdego dnia, często zależy nasze życie.

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy