Reklama

Sezon kąpielówek

Kobiety mają dosyć porównywania się do sztucznie osiągniętych ciał, podczas gdy przeciętny polski mężczyzna nie jest zewsząd bombardowany podobiznami wyrzeźbionych męskich ciał.

Kobiety mają dosyć porównywania się do sztucznie osiągniętych ciał, podczas gdy przeciętny polski mężczyzna nie jest zewsząd bombardowany podobiznami wyrzeźbionych męskich ciał.

 

Do Polski zbliża się lato coraz szybszymi krokami. Po męczącej i zdecydowanie za długiej zimie przyszedł czas na diametralną zmianę aury, zamiast wszelkich możliwych odcieni szarości możemy podziwiać orzeźwiający błękit nieba, od czasu do czasu okraszony chmurkami przypominającymi watę cukrową pałaszowaną w dzieciństwie. Obecnie trwające wiosenne miesiące jako preludium do lata są idealną okazją do wyjęcia zakurzonego roweru, przypomnienie sobie o kupionej w styczniu bieżni czy wreszcie do wdrożenia nowej diety-cud. Jednak te wszystkie rozkosze dla żołądka i mięśni nie są dla wszystkich! Według redaktorów telewizji śniadaniowych oraz pracowników agencji reklamowych, sprzedających najnowsze produkty wspomagające odchudzanie, stresować się roznegliżowanym wyjściem na plażę mają tylko kobiety.

Reklama

Popularny magazyn śniadaniowy „Dzień dobry TVN” wyszedł z inicjatywą o wdzięcznej nazwie „Akcja bikini”, polegającej na codziennym przypominaniu kobietom o tym, jak bardzo niedoskonałe są ich ciała i że nie mają jakiejkolwiek szansy czuć się dobrze w stroju kąpielowym. Oczywiście od razu pojawia się milion rad, jak schudnąć w oszałamiającym tempie. Oglądając ten materiał, polski mężczyzna wcina tłusty boczek na śniadanie, poklepując się po solidnie wypracowanym piwami brzuchu i beztrosko myśli o zbliżającym się lecie jako okazji do kolejnych piw i rzecz jasna, grilla. Należałoby przerwać tę beztroskę i zacząć wysyłać komunikaty do mężczyzn, że cały cywilizowany świat wymaga, aby również oni reprezentowali pewien poziom estetyki na plaży. Polska jednak zdaje się tkwić w sarmackim kanonie piękna, w którym duży brzuch uznawany był za symbol bogactwa. Telewizja śniadaniowa swoją misję zatem powinna kierować w równym stopniu do obu płci, zachęcając panów do pracy nad sobą i rzeźbienia mięśni. Ciągłe stawianie wymagań kobietom jest niezrozumiałe. Niektóre z kobiet są po ciąży i nie są w stanie od razu przejść do absurdalnych wymiarów, niektóre z nich ciężko pracują lub zajmują się dziećmi i niekoniecznie chcą zacząć dzień od słuchania jak to nie wypada wyglądając jak one, pokazać się w wakacje w bikini. Są bombardowane tym cały dzień, od reklam środków na odchudzanie w radiu w aucie, po sztucznie osiągnięte photoshopem figury na billboardach reklamowych i teraz jeszcze w porannym magazynie, którego założeniem jest wprowadzenie widza w radosny nastrój, by z energią powitał dzień. Panowie z kolei są oszczędzani, żeby tylko nie poczuli się zagrożeni przez zbyt odważną kampanię reklamową. Mają w Polsce pełne przyzwolenie na nieprzejmowanie się wyglądem, co wprawia w konsternację każdego zadbanego Niemca czy Włocha. Dopóki jednak scenarzyści „Dzień dobry TVN” czy reklamodawcy, którzy wpływają na opinie przeciętnych odbiorców, nie dostrzegą tej jawnej dyskryminacji, nasz kraj w kwestii obyczajowości na pewno nigdy nie zostanie „Mesjaszem narodów”.

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy