Reklama

spleć palce z moimi palcami i chodź prowadź i daj się prowadzić

 

Ostatnio coraz częściej na termometrach minusowe temperatury. Mróz trzaska, bałwany się do nas uśmiechają, a drogi coraz częściej zamieniają sie w szklane pułapki. I tu pojawia się pytanie... czy w długie zimowe wieczory lepiej pozostać w domu, pod kocem z kubkiem gorącej czekolady czy założyć na uszy grubą czapkę, wsunąć na stopy długie skarpety taty i wyjśc na śniegowe szaleństwa? Oto jest pytanie! Znam ludzi, tak zwanych domatorów, którzy za lepsze spędzenie czasu uważają tą pierwszą opcję, ale znam i takich, co nie przepuszczą żadnej okazji wyjscia na śnieg, chociażby po to, aby po prostu popatrzec sobie na spadające w dół białe kawałeczki nieba. Próbowaliscie kiedyś podczas prószenia śniegu unieść głowę do góry i kręcić się w koło? Tak niewiele potrzeba, aby świat wokół stał się piękniejszy, tak, ten szary, smutny świat może stac sie piękniejszy! Ja tej zimy doświadczyłam wielu pięknych wieczornych spacerów. Przyznam, że czasem po powrocie do domu musiałam odmrażać  sobie stopy lub ściągać szron z rzęs. Ale przyznam również, że to było przyjemne, zresztą jak cały czas spędzony poza domem. Zimowe wieczory to najpiękniejsze wieczory... Na dodatek polecam serdecznie, wypróbowałam na własnej skórze, nasz nowy park! Mostki okrzyknięte "mostkami zakochanych", altanka, huśtawki - wszystko to plus ukochana osoba obok, jej palce splecione z moimi palcami - czego chciec więcej?

Reklama

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy