Nie byłam mocno zszokowana, ponieważ mam na co dzień do czynienia z takimi sprawami i muszę sobie z nimi radzić. Był jednak w tekście fragment o pewnym prześladowcy, który był synem ważnego człowieka. To mnie doprowadza do furii, kiedy Ważne Dzieci ważnych ludzi są traktowane inaczej a jest to nagminne i niejako normalne. Córka ważnego człowieka dostaje ważną nagrodę, która jej się nie należy ale przecież jeśli nie dostanie to w przyszłych wyborach dyrektor będzie miał kłopoty. Średnie ocen Ważnych Dzieci są niezwykłe tak jak i wyimaginowane zdolności i umiejętności tych dzieci. Do tego do koszyka z przywilejami dołączają wszelkie pocioty i znajomki. To wygląda i funkcjonuje absurdalnie ale jest przymus i niepisany odgórny nakaz a przeciwstawienie się zwiastuje ogromne problemy. Wiem, że przyszłość pokażde co warte były te wszystkie przywileje ale tu i teraz cierpią na tym inne dzieci.
