Reklama

Zafiksowani

Czasami mam wrażenie, że czegoś jest znacznie więcej niż było wcześniej.

Czasami mam wrażenie, że czegoś jest znacznie więcej niż było wcześniej.

Ostatnio znajomy - człowiek młody i rozwojowy - nabył samochód i nic w tym dziwnego jednak zaskoczył mnie jego wybór. Mniejsza o markę ale samochód był w kolorze złoty metalik. „Dlaczego złoty” – pytam. „Innych nie było???” – dodaję w myślach. „Taki chciałem” – dostaję w odpowiedzi jak obuchem po głowie. Teraz już sama zostaję z moim zdziwieniem wobec wyboru, który przypisałabym ludziom statecznym w średnim lub podeszłym wieku. Kolor złota pasuje do stabilizacji, prestiżu i dostatku. Sprawdzam w słowniku symboli literackich, może coś poplątałam? Jednym tchem czytam: Złoto jest symbolem boskości, niezniszczalności, wieczności, nieśmiertelności, chwały, doskonałości, duchowego oświecenia, wiedzy tajemnej, stałości, czystości, majestatu, królewskości, godności, bogactwa, światła słonecznego, żywotności, ziarna, miłości, serca, krwi, eliksiru życia, chciwości, degradacji, pokusy, zdrady. No proszę z pewnością wybiorę coś z tej listy dla mojego znajomego. Zwłaszcza końcówka jest odpowiednia uśmiecham się ironicznie do siebie.

Reklama

Już następnego dnia przy okazji rozmowy na tematy rozmaite, okazało się, że inny mój znajomy również posiada od jakiegoś czasu auto w kolorze złoty metalik. Co więcej, samochody w kolorze złoty metalik zaczęły mnie prześladować. Stały pod moim domem, przejeżdżały przed moim nosem gdy stałam na przejściu, złoty metalik pobłyskiwał na ulicach jak nigdy dotąd. Użytkownikami byli przeróżni ludzie nijak nie podlegający zaszeregowaniu. No cóż może kolor stał się modny, pomyślałam.

Podobną sytuację miałam gdy poszukiwaliśmy do domu psa. Mądrego, nie za dużego i nie za małego. Przeglądaliśmy  encyklopedie i programy traktujące o psach. Nasz wybór padł wkrótce na rasę, której nazwa nic nie wnosiła gdy cytowaliśmy ją zainteresowanemu rozmówcy. Taki tam pies stróżujący, ni to dostojny gończy ni to zabawny toy dog, rasa nie była zbyt popularna na naszym rodzimym gruncie. Nic bardziej mylnego, bo wkrótce  pieska rasy wybranej miałam okazję oglądać coraz częściej. Zaglądał mi w oczy z półek, na których wystawiano opakowania z karmą dla psów licznie okraszoną jego zdjęciami, wdzięczył się w reklamach telewizyjnych. Wskoczył na zdjęcie z minionych wakacji, spacerował z właścicielem w mojej okolicy tzn. tam gdzie mieszkam i w okolicy gdzie mieszka znajoma, którą odwiedzałam. To niezwykłe, że wcześniej ich nie dostrzegałam.

Takie nieuświadomione fiksowanie uwagi na wyrywku świata, który nas otacza powtarza się wielokrotnie gdy tylko coś zaprzątnie nasz umysł. Nie postrzegamy wszystkiego ze szczegółami, nasze postrzeganie wyostrza elementy, których poszukujemy. To całkiem sprytna sztuczka umysłu, która pozwala skupić się na eybranym fragmencie rzeczywistości tłumiąc towarzyszące otoczenie ale jednocześnie jednak zafałszowując obiektywną ocenę.  Myślę, że nie tylko mnie dotyka ta specyficzna logika. Też dotykają was małe obsesje?  A spróbujcie sami świadomie nakłonić umysł do takiego zafiksowania na temacie. O to przychodzi znacznie trudniej a rozpraszacze co chwilę wyłaniają się spod ziemi. Pozdrawiam.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy