Reklama

klimakterium inaczej..

mężczyzna jest mężczyzną, nawet jeśli załatwia "urzędowe" sprawy...

mężczyzna jest mężczyzną, nawet jeśli załatwia "urzędowe" sprawy...

 Powinnam zacząć od tego, że z urodzenia i płci mam fatalna sytuację zawodową. Jestem .. kobietą. Brzmi dumnie - no chyba że wykonuje się .. męski? zawód?.

Jeden z pierwszych ineresariuszy  - a co?, trzeba używać określeń zgodnych z terminologią    w danym zawodzie ( w moim zawodzie występuje określenie wnioskodawca, ale zgodnie.., bełkocik instytucji) - powracając do meritum, mężczyzna ma wypełnić wniosek do „czynności”. Istotną informacją jest określenie płci interesariusza/wnioskodawcy – to mężczyzna. Duży ( pod względem wielkości ) dojrzały ( pod względem wieku) ma do wpisania w wniosek, określone informacje i co mówi: no wie pani, żona mi nie zapisała. Wychodzi na korytarz, dzwoni i słyszę cała rozmowę przez zamknięte drzwi." No nie wiesz, gdzie leży, to ja mam ci mówić?" Część nawet nie nadaje się do zacytowania. Wraca, rozpina dużą ilość stroju, siada i zaczyna mi się przyglądać. Dyżurna „pisz panna” ( czyli ja) nie musi znać się merytoryce, oczekuje się że jest miła i sprawna w obsłudze, punkty otrzymuje się również za wygląd, duży dekolt i równie długie nogi, - o ile można je zaprezentować z pod biurka. Nie wie jeszcze jaką funkcję pełnię, ale na wszelki wypadek dyskredytuje żonę," bo powinna". Pan  informuje mnie że Mercedes jako samochód.., odpowiadam. Pan jest zdziwiony:

Reklama

- To pani się zna na samochodach?,

- Tylko tyle ile wymaga moja praca.

- Mam  na działce, takiego 123.., to świetny samochód.. odpowiadam: i zawsze sprawny.

- Tak, ma pani rację.

Zaczyna mówić mi banalne komplementy, mam świadomość że dziś zaspałam do pracy, czuję się nie tylko zaspana, ale jestem ” so te” nie miałam najmniejszych szans na makijaż i dobranie stroju, ale słyszę same zachwyty, nie tylko dotyczące wyglądu, że dzięki temu strojowi (płaskie, na grubym bieżniku buty, teksasy, biała bluzka i polarowa bluza) wyglądam młodzieżowo, ale i mojej wiedzy. Jeżeli zaproponuję mi kawę, to .. Widzę zmieszanie, kiedy Pan dostaje wniosek do kasy z moją pieczątką i funkcja jaką zajmuję.

- To pani jest.., a nie żaden z panów?. No co za herezja!, śmieli postawić kobietę.

Część czynności wykonują pracownicy, dziś końcówkę wykonuję ja. Pan jest rozmowny. Tak wogóle to jest spełnionym mężczyzną, tylko żona,  mu się zupełnie nie udała, no nie pamięta, nie wie, nie rozumie, nie czyta, życie polityczne ją nie interesuje i tak generalnie to na niczym się nie zna. Ale ponad trzydzieści lat temu była najlepszą , która Pana chciała - myślę sobie ,  i po co mówić, schemat zawsze niestety jest taki sam.

- Nawet z nią porozmawiać nie można, tak jak z panią. No wie pani, ale ona już jest                w odpowiednim wieku, to klimakterium .. , - kolejny raz pada porównanie - nie to co pani. 

 - Przepraszam, a ile lat ma szanowna małżonka? .

Pan zachwycony odpowiada..,  - wie Pan, to mniej niż ja.

Pan robi zdziwioną minę, oczy ma okrąglutkie, nie rozumie co do niego powiedziałam. Z zachwyconą miną mówię Panu  - do widzenia -, dziś będę mieć na pewno dobry humor. Każdy sposób jest dobry, nawet jeśli jest to przyznanie się do własnego wieku..

Życzę równie miłych interesariuszy/wnioskodawców i  . . ciągle mężczyzn.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy