Reklama

Kobieto, puchu marny...?

Kochane Kobietki,

Tak, właśnie że nie „Drogie”, tylko „kochane” – bo tak naprawdę, to na tym chyba nam najbardziej zależy! I nie ma się co oszukiwać – „bycie singielką” to kwestia mody i subtelnego usprawiedliwienia: „jestem tą, która obecnie nie oczarowała nikogo”. Jasne, że po trudnych przeżyciach, zawiedzionych nadziejach, emocjonalnych huśtawkach… warto sobie dać spokój z zaspokajaniem czyichś pragnień - swoich przy okazji, rzecz jasna, też. Jednak  na dłuższą metę… to właśnie wtedy realizujemy się,
 gdy możemy sprawiać radość, czuć się potrzebne i… podziwiane.
Czasem trudno się przyznać, że wiążemy swoje szczęście z inną osobą – bo to tak troszkę trąci uzależnieniem, ale to tylko kwestia nomenklatury. A pamiętacie tekst pani Beaty Kozidrak: „Kiedy kochasz po prostu pięknie jest”? Pięknie jest , jeśli nasze uczucia padają na „podatny” grunt, a jeśli tak się nie dzieje? No cóż – widocznie „grunt” się na nas nie poznał – zatem, nie ma czego żałować.

Reklama

         Dziewczyny, warto pamiętać, że przecież  - kochać i być kochaną – z definicji nie sprowadza się do jednej, jedynej osoby. Wiadomo, kochamy mężczyzn, dzieci, rodziców, ciuchy, buty, torebki, książki, muzykę …siebie! Co z tego wynika? My jesteśmy po prostu skazane na miłość! Moment,
w którym zaprzeczamy tej prawdzie jest niczym zamknięcie wrót do cudnej doliny. Można się unieszczęśliwić, czasem nawet warto – bo wtedy dopiero dostrzega się różnice między ‘happy’
 i ‘unhappy’, aczkolwiek sądzę, że nie powinno się tego stanu w sobie zbyt długo pielęgnować.
                Nie wiem, czy też zauważyłyście, jak to wszyscy i wszystko na świecie chce nam pomóc być kochaną, a co za tym idzie – szczęśliwą! Jeśli masz problemy ze stawami, przecież jest na to lek…, jakiś problem z nadwagą? – łykniesz jedną pigułkę i możesz spokojnie wszystko jeść – bez ograniczeń! Pytasz, co zrobić, bo spadło libido? – przecież mówiłam ci, że trzeba zażyć…
Ludzie!!!  A dajcież wy nam święty spokój – my lubimy się takie jak, jesteśmy – nie wmawiajcie nam, że nasza pupa, która nie mieści się w spodniach o rozmiarze ”S” jest ‘obciachowa’! Nie chcemy już słyszeć, że nasze paznokcie i włosy bez odpowiedniej kuracji są odstraszające…, albo że tylko botoks, czy dermabrazje mogą nam uratować życie! Kobiety – pokażmy wszystkim, że uśmiech na twarzy potrafi najskuteczniej odmłodzić! Nie bójmy się być różne – cóż to byłby za świat, gdyby po ulicach chodziły jedynie ‘Barbi’? – w końcu nie każdy facet to Ken!

                Wiem, że te moje apele, spostrzeżenia nie są niczym rewolucyjnym, ale czasem chyba warto sobie parę rzeczy przypomnieć, a może właśnie – uświadomić! Jedyne zakończenie, które teraz nasuwa mi się namyśl, to słowa piosenki Piaska - „To co dobre, to co lepsze, co najlepsze, to jest dzisiaj… dobrze się wszystkiemu przypatrz” !

Z pozdrowieniami i życzeniami owocnego życia!

Szczęśliwa Kobieta 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy