Reklama

KSIĄŻĘ Z BAJKI, czyli podręcznik spławiania

Średnio statystycznie rzecz ujmując na co drugiej imprezie klubowej, gdzieś tak około północy czasem chwilę później, z roztańczonego tłumu spoconych ciał nagle wynurza się On - "Książę z bajki". Podchmielony jegomość o rozbieganych oczkach, obowiązkowo ze szklaneczką whisky w dłoni, chwiejnym krokiem sunie w stronę baru i już wiesz że za chwilę przysiądzie się właśnie do Ciebie i będzie próbował wywrzeć na Tobie jak najlepsze wrażenie. Nie zapyta czy miejsce obok jest wolne tylko, bezczelnie i bez pardonu, zwali się na nie swoim samczym cielskiem, myśląc że ma do tego pełne prawo. Jego ręka prawie natychmiast wyląduje na oparciu Twojego krzesła, tym samym skutecznie odcinając Ci drogę ucieczki. Nachyli się nad Tobą, szybkim spojrzeniem taksując zawartość Twojego stanika, by po chwili z wielkim trudem przenieść wzrok nieco wyżej i spojrzeć Ci w oczy. Uśmiechnie się z zadowoleniem, mimo woli oblizując wargi (odruch bezwarunkowy), po czym przypuści szturm z nadzieją że jeszcze tej samej nocy skończycie u niego/w hotelowym pokoju/w toalecie klubu w którym aktualnie jesteście. Ty w tym czasie zdążysz już złapać kontakt wzrokowy z bawiącą się na parkiecie grupą przyjaciół, by po szybkiej wymianie spojrzeń mieć pewność, że możesz liczyć na ich pełne wsparcie gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli. Pokrzepiona tą myślą wracasz wzrokiem do owego jegomościa - Księcia z bajki - w duchu myśląc: "Let's play!". On, zachęcony Twoim uśmiechem, otwiera usta by wygłosić tych kilka banałów które według niego mają zachęcić Cię do natychmiastowego ściągnięcia majtek, a które w rzeczywistości jedynie uświadomią Ci że "z tego związku dzieci nie będzie" - nie w tym wcieleniu, Książę ;) W zależności od nastroju i stopnia upojenia alkoholowego, a w myśl zasady "głupie pytanie równa się głupia odpowiedź", pokusiłam się o spisanie kilku z nich. Zabawne, że czasem wystarczy jedno zdanie, by krzesło obok znowu zaświeciło przyjemną dla oka pustką :)
Pyt. nr 1:
On: Jestem tu tylko przejazdem ale pomyślałem sobie, że może zechciałabyś pokazać mi miasto?
Ona: Pomyliłeś adres przyjacielu. Informacja turystyczna mieści się przy ulicy Pawiej 8.
Pyt. nr 2:
On: Jestem biznesmenem bla bla bla, jeżdżę bla bla bla, mieszkam bla bla bla, urlop spędzam bla bla bla...[znam Piaska i mam paszport Polsatu-przypis autorki ;)]
Ona: I ewidentnie mam kompleks na punkcie małego penisa.
Pyt. nr 3 (gdy facet nie daje się spławić, a rozmowa trwa już jakąś chwilę):
On: Jesteś niesamowita, czuję się jakbym rozmawiał z moim najlepszym kumplem.
Ona: Widzisz, jest coś co musisz o mnie wiedzieć, zanim pójdziemy do Ciebie. Tak naprawdę to urodziłam się chłopcem, ale cztery lata temu przeszłam operację zmiany płci.
Pyt. nr 4:
On: Zastanawiam się w jakim kolorze są Twoje majtki.
Ona: Nie mam na sobie majtek.
On: Naprawdę? (radość i bezgraniczny zachwyt w jego oczach)
Ona: Tak. Mam grzybicę, a majtki sprawiają że swędzenie staje się nie do zniesienia.
Pyt. nr 5:
On: Pójdziemy do mnie?
Ona: Mam chorobę weneryczną.
lub:
Ona: Jestem lesbijką.
I tutaj z ręką na sercu przyznać się muszę, że do tej pory nie rozumiem dlaczego ta ostatnia informacja wywołuje efekt całkowicie odwrotny do tego zamierzonego? Dlaczego za każdym razem, kolejne pytanie jakie musi paść z ust Księcia z bajki, brzmi: "Naprawdę? Mogę się przyłączyć/popatrzeć?". Co z Tobą do cholery?! Jasne że nie możesz! Wyciągnij na chwilę rękę z majtek, pozwól krwi dopłynąć do mózgu i pomyśl przez chwilę: skoro na wstępie informuję Cię że wolę waginę od penisa, to chyba jasnym jest że w moim świecie nie ma dla Ciebie miejsca. Logiczne prawda?
A teraz mój absolutny faworyt, tekst wymyślony przez mojego kochanego Geppetto podczas jednej z tych poważnych rozmów "o życiu i śmierci", gdy zapytałam go jak odpowiedziałby na poniższe pytanie:
Książę z bajki: Gdzie byłaś całe moje życie, Królewno?
Geppetto zmarszczył czoło i zamyślił się przez chwilę, po czym rzekł:
Królewna: W pewnej austriackiej piwnicy, Książę.
Dzięki tato, niezawodny tekst w każdej sytuacji.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy