Reklama

Minny stroi do mnie miny

„Kłopot” z opisaniem swojej ulubionej postaci literackiej towarzyszy nam nie od wczoraj. Takie zadania z zamiłowaniem zlecano nam w szkole, nic nie ułatwiając wtrąceniami o tym, że musi być to bohaterka, bohater, z dwudziestolecia, czy z literatury współczesnej. Dziś na własne życzenie stanęłam przed takim samym wyzwaniem, jakie malowała przede mną nauczycielka, wyglądając groźnie znad swojego biurka. I nadal stoję przed bardzo trudnym wyborem, zwłaszcza, że od czasu gdy skończyłam szkołę, zdążyłam pochłonąć już setki lektur. Idąc jednak za ciosem wybiorę postać prawie współczesną, zadziorną, dla mnie niezapomnianą i inspirującą. Niedawno przeczytałam dopiero Służące, Kathryn Stockett i bardzo żałuję tego, że nie wcześniej, bo z wyobrażeniem o Minny, naprawdę ciężko jest się rozstać.

    „Kłopot” z opisaniem swojej ulubionej postaci literackiej towarzyszy nam  nie od wczoraj. Takie zadania z zamiłowaniem zlecano nam w szkole, nic nie ułatwiając wtrąceniami o tym, że musi być to bohaterka, bohater, z dwudziestolecia, czy z literatury współczesnej. Dziś na własne życzenie stanęłam przed takim samym wyzwaniem, jakie malowała przede mną nauczycielka, wyglądając groźnie znad swojego biurka. I nadal stoję przed bardzo trudnym wyborem, zwłaszcza, że od czasu gdy skończyłam szkołę, zdążyłam pochłonąć już setki lektur. Idąc jednak za ciosem wybiorę postać prawie współczesną, zadziorną, dla mnie niezapomnianą i inspirującą. Niedawno przeczytałam dopiero Służące, Kathryn Stockett i bardzo żałuję tego, że nie wcześniej, bo z wyobrażeniem o Minny, naprawdę ciężko jest się rozstać.

    Minny jest jedną z bohaterek pierwszej książki, którą  w ogóle kiedykolwiek napisała pani Stockett. Autorka wybrała sobie za czas akcji bardzo wstydliwy okres w dziejach Ameryki, a mianowicie lata 60., w których pierwsi głosiciele idei równouprawnienia dopiero niewprawnie stawiali swoje pierwsze kroki na społeczno-politycznej scenie kraju. Czarnoskóra Minny i jej przyjaciółka Aibileen trudniły się wówczas z obowiązku służbą domową w niewielkim miasteczku Jackson, w stanie Missisipi. Nie zapowiadało się na to, aby w niedługim czasie ich losy miały ulec znacznej zmianie. Nie spodziewały się jednak, że na swojej drodze trafią na panienkę Skeeter. Zapały tej młodej panny szły bowiem o wiele dalej niż każdej innej, przeciętnej amerykańskiej pani domu. Skeeter postanowiła napisać książkę o kondycji czarnoskórych służących w Ameryce, posługując się ich osobistymi wspomnieniami. Początkowo niechętna projektowi Minny, dała jednak za wygraną i postanowiła opowiedzieć Skeeter całą prawdę o służeniu białym paniom. Wykazując się wielką determinacją i odwagą była jedną z wielu czarnoskórych kobiet, które postanowiły zerwać łańcuchy milczenia  i powziąć się na opowiedzenie właściwej historii amerykańskich domostw tamtego czasu. Minny naraziła się jednak panience Hilly Holbrook i z początkowo niegroźnego zatargu rozpętała się prawdziwa wojna. 

Reklama

    Dziarską bohaterkę widzimy także w innej roli.  Kiedy traci posadę u Holbrook, nie pozostaje jej wiele do wyboru. Jedyną alternatywą, która maluje się przed bohaterką jest praca u lokalnej, dopiero co rozgoszczonej w Jackson, szalonej głowy, panienki Celii Foote. Początkowo złowrogo nastawiona do lekkomyślnej i nieopamiętanej blondyneczki Minny, dostrzega z czasem w jej osobie wyjątkowość i dziecięco wręcz naiwną szczerość, która z miejsca ujmuje i stawia po ścianą. Minny pozbywa się swojego dystansu, nie stroi już min i pragnie porozumieć się z pozornie niezbyt rozumną kobietką i szczerze współczuje jej w czasie największej tragedii życia.

    Stockett przedstawia Minny jako zajadłą bojowniczkę, zdeterminowaną do tego, aby oddać za nadobne każdemu, kto nadepnie jej na odcisk. Równocześnie opisuje ją w sytuacjach, w których gdyby czytelnik tylko mógł, powziąłby ją w ramiona w podzięce za dobroć, którą okazuje. Minny jest moja ulubioną, kobiecą postacią literacką, ponieważ w jej charakter jest zbliżony do mojego. Służąca jest kobietą niezwykle odważną, zadziorną i nie bawiącą się w zbędne konwenanse, gdy chodzi o relacje międzyludzkie. Choć zachowuje się tak, jak gdyby w prosty sposób dzieliła świat na „czarne” i „białe”, to w głębi duszy potrafi operować przy rozpatrywaniu spraw kolorami bardziej żywymi i nieoczywistymi. Niezwykle cenię sobie jej dumę i buńczuczność, po które mistrzowsko potrafi sięgnąć w sytuacjach największego napięcia. Jest oddaną przyjaciółką, troskliwą matką i dzielną żoną. Choć nie wyraża tego wprost, jest wrażliwa na kondycję innych ludzi, jest współczująca i gotowa do pomocy w słusznej sprawie. Stockett przywołała w Służących bezbłędne i zapadające na długo w pamięć, wyobrażenie o kobiecie, z którą chciałabym się zaprzyjaźnić  w realnym życiu. Póki co, zdana jestem na powracanie do książki i powtórne przeżywanie z Minny każdego dnia w Jackson, Missisipi. Z niemałą radością, rzecz jasna.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy