Reklama

Nie pożądaj żony bliźniego swego, ani zadnej rzeczy ktora jego jest

Urodzilam sie 29 lat temu. O 3.25 rano. Dziecko nocy, komuny, samotnej matki, siostra demokracji i praprawnuczka emigracji. Cicha pisarka, byla kochanka, i mam nadzieje nigdy wiecej przyszla, nowa kochanka.

Urodzilam sie 29 lat temu. O 3.25 rano. Dziecko nocy, komuny, samotnej matki, siostra demokracji i praprawnuczka emigracji. Cicha pisarka, byla kochanka, i mam nadzieje nigdy wiecej przyszla, nowa kochanka.

 

Tak i lezalam w mojej sypialni z zonatym.

 

 

Jego zona z dziecmi iles kilometrow stad.Bez bolu duszy pewnie mnie dotykal.Bolala go tylko jedna mysl: ze wkrotce nie bedzie maczo. Ze nie bedzie awansowal spolecznie z piekna, inteligentna, swietna w lozku kochanka.

 

 

A w tym samym czasie budowal dom dla zony z dziecmi i wszystko perfekcyjnie w ladzie.Ale Renatka nie dogotowywala bigosu i moze malo soli. 

 

 

Zegnal sie z nia,zeby zdazyc do jedynego sklepu, ktory mial Davidoff Slimy. I predko do Holandii nie dojezdzal. Byly korki pod Hannoverem. Byly stesknione oddechy, steschniony zapach niny rici i moje miekkie wlosy. Jej popalone farba. A w mojej szafie jego czysta bielizna, jakas koszula, dzinsy, ktore czasem wyciagalam bo myslalam ze moje. Ta sama dlugosc nog. Zlituj sie Panie bo chyba  nawet krotsze nogawki. Ale sie myle, mam taka nadzieje dla siebie. 

Reklama

 

 

Ze sie myle i z nogawkami i ze wszystkim, ale sie nie myle.I to maslo niby polskie pomylone z margaryna tez bylo. Czerwone, truskawkowe w pieknej butelce tez. I co jeszcze? Twardy jezyk i szorstkie dlonie, bezlitosne poranki. Zawsze 0 7 rano byl juz na hali a o 9 pytanie jak spalam i westchnienie do sluchawki i jego oddech i prosba, zebym tak nie oddychala bo go to podnieca. A czasem "jade do Polski". Trzy dni przed wyjazdem nie ma spotkania.Wietrzy sie z "niny" i winy. Zbiera nasienie, zeby zona widziala ze na nia czekal. A z A2 dzwonil i "uwazaj na siebie".A pare dni pozniej znow polski chleb w mojej szafce i jakas nowa butelka. I nic wiecej.Na moim liczniku wiecej. A pod koniec pretensje, ze jak moglam w nasz uklad wtracic menadzera. I dalej jest maczo. Wygral. Z kochanka, ktorej juz dla niego nie ma, jest mezem, ktory pokazuje zonie jak ja kocha, wiezie ja nad morze. Tak kochanka lubila. I pewnie ja poi Rosé, tak jak kochanke i dotyka jak kochanka nauczyla. Dotyka swa hadziajke.

 

 

I lezalam w tej sypialni z kim innym. A przedtem strzelil na werandzie petem w powietrze i od razu sie polozyl. Od razu wstal z rana. I milego dnia. I tyle. I to bylo.

 

 

A ja jestem chodzaca od sciany do sciany, poki sa jeszcze przez dwa tygodnie. Zmieniajaca pokoje, fotele, radiostacje, szukajaca pryszcza wszedzie gdzie sie da. Czekajaca na slonce, ktorego nie ma, zeby mnie wygrzalo bardzo mocno i pokrylo innym kolorem niz ten z ostatniej piatkowej nocy.

 

 

Jestem jak sie mnie chce.Jak sie jest extremely pelnym.A ja extremely naiwna jak nastolatka. Bije mnie to zycie po twarzy a ja sie nadstawiam. Moze ode mnie bije potrzeba dania mi czegos wiecej, widac jaka jestem zagubiona. A ja gryze te malinowe paznokcie. I nie robie nic dla siebie.Doslownie nic.A wystarczy sie poukladac. I zdecydowac i nie wywracac oczami jak sie ktos przypieprzy dopoki nie wypieprzy.Wtedy sie odpieprzy a ja sie przypieprze.

 

 

Napisze ksiazke.Dla kobiet, kochanek, wolontariuszek, samotnych matek, zdradzanych zon i zdradzanych nadziei, corek ojcow co ich nie ma. A moze dla tych, ktore moga byc slabe i nie musza wiedziec jak naprawic swiatlo w lazience. Chce zeby te zdania mogly byc przestroga dla tych,ktore zaczely swiadomie romans z zonatym i pomimo klamstw dalej maluja rzesy, zeby byc piekna  dla klamcy. Mniej dla siebie. Dla siebie niewiele. 

 

 

A Ty jestes najwazniejsza i Ci ktorzy trzymaja Cie za reke jak nie jestes piekna, jak masz te okropne gacie na sobie a ich nie interesuje czy je w ogole masz. Bo liczysz sie Ty, Twoj pusty wzrok i malo dzwieczny glos. Bo jakis tam nie dzwoni a Ty kasujesz, chowasz jego numer w komorce, bo nie masz odwagi calkowicie zdeletowac jego numer i smsy.Zakladasz folder "Skurwielek". Bo musialabys sie przyznac, ze on Ciebie jako dusze zdeletowal.Nie zdeletowal tylko Twojego ciala jak go potrzebuje.

 

 

I zawsze masz butterflies na stomach jak go widzisz.Ale on juz nie ma. On juz ma tylko z glowy te jego pelne klejnoty, bo wie ze sie z oddaniem zaraz nimi zajmiesz.A on da Ci jedynie orgazm, ale tylko po to, zeby samemu sobie udowodnic,ze moze go dac, ale nie po to zebys Ty go miala. "I'll give it to you". A Ty powinnas dziekowac, ze przedluzyl czas, ale tylko dla siebie, nie dla Ciebie. A Ty nie przedluzasz bo glupia myslisz, ze bedzie jutro, pojutrze, bo te Twoje rzesy. Te mililitry wylewane, zeby Ciebie czul. A on i bez nich bylby raz na jakis czas: jego czas, bo Ty zyjesz bezczasowo.

 

 

Ostatnio slyszalam od kogos, ze w zyciu trzeba brac nie delikatnie jedna reka, ale dwiema, mocno bez skrupulow. Nie dodal ten Ktos, ze czasem moze sie zdarzyc, ze Ty sie niepostrzezenie oddasz, a ktos bedzie bral bez skupulow. A dla Ciebie niewiele zostanie. I tego nikt Ci nie zwroci. Za nic w swiecie.

 

 

 

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy