„Niektóre pytania nie powinny padać"
Jestem młoda. Jestem wykształcona. Rozwijam się. Dbam o samorozwój. Jestem zadbana. Jestem matką. Jestem pracownikiem. Chcę „coś” osiągnąć. Chcę się rozwijać. Chcę spełnić się w pracy. Chcę mieć szczęśliwy dom i rodzinę. Wysłałam CV, bo nie czuję jeszcze, że to ciepła posadka. Czuję, że w moim życiu zawodowym można jeszcze trochę cytryny wycisnąć.
Życiorys ciekawy, interesujący i intrygujący więc zaproszono mnie na rozmowę.
Po zachwytach i słowach aprobaty przechodzimy do części drugiej- życie prywatne, rodzina.
Uczę się, szkolę, pracuję, wychowuję dzieci, dbam o rodzinę, gotuję, sprzątam i robię zakupy. Czuję się kobietą sukcesu, bo udaje mi się (jeszcze!) te sroczki trzymać za ogon.
Mówię o tym, bo uważam to za swój kolejny sukces. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że rodzinę już mam ale co byłoby gdybym poszła tam jeszcze jako bezdzietna panna? Pamiętam swoje wątpliwości i walkę z sumieniem kiedy planowałam ciążę. I to nie dlatego, że pracodawca był nieprzychylny. Tylko dlatego, że takie są prawa rynku, że decyzję o dziecku należy podjąć dopiero kiedy osiągniesz wszystko, w sytuacji kiedy masz już swoją ciepłą posadkę. Najlepiej tuż przed emeryturą.
Pisząc list motywacyjny zwerbalizowałam swoje szczęście. Pracuję w swoim zawodzie, dzięki temu, każdy dzień zaczynam z uśmiechem. Niejednokrotnie mam dość, niejednokrotnie padam ze zmęczenia, męczy mnie życie według grafika, nie pamiętam wolnego weekendu. Zastanawiam się, czemu od nas, kobiet tak wiele się wymaga, a tak mało nagradza?
Ale jestem szczęśliwa. Poczucie sukcesu, który sama buduję daje satysfakcje i nagradza.
W poczuciu własnej wyjątkowości idziesz na rozmowę i …miażdżą cię pytaniem o życie prywatne. I to w momencie trwania kampanii społecznej „"Zasada równości szans kobiet
i mężczyzn na rynku pracy"
Czy to dlatego pani prezes przed rozpoczęciem rozmowy zaznaczyła, że wszystko o czym mówimy jest tajne i nie może wydostać się poza cztery ściany gabinetu?
Nawet jeśli zadzwonią, nawet jeśli zaoferują godną pensję, zrezygnuję. Nie chcę znaleźć się w sytuacji, w której nad dobro dziecka przełożę dobro pracodawcy. Rodzina, mimo wszystko, jest najważniejsza. Uczę się być nieperfekcyjna. I wciąż nie znalazłam odpowiedzi dlaczego tyle się od nas wymaga?