Reklama

O literackiej kobiecie okiem mężczyzny

Czy literackie kobiety spotykamy tylko na półce kobiety? Nie! Bohaterki-kobiety także zachwycają mężczyzn. Zachwycaja, uświadamiają im, jak ważne jest dostrzeganie tego, co czasem niedostrzegalne.

Czy literackie kobiety spotykamy tylko na półce kobiety? Nie! 
Bohaterki-kobiety także zachwycają mężczyzn. Zachwycaja, uświadamiają im, jak ważne jest dostrzeganie tego, co czasem niedostrzegalne.

Cisza. Wszechogarniająca i przenikają. I ja. Odkładam na stolik książkę, przymykam na chwile oczy i czuję, że chyba powinienem iść do barku, sięgnąć po butelkę uszczęśliwiającego eliksiru, a może przynajmniej przytłaczającego zbyt oszalałe emocje.
Nie wstaję. Przecież alkohol w moim życiu nie istnieje już dwadzieścia lat. Wstaje więc i otwieram okno. Spoglądam na biały puch i czuję, jak zimno orzeźwia moje ciało i umysł.
Powoli wracam do rzeczywistości. Żegnam się ze światem wykreowanym przez Małgorzatę Kalicińską. I jej bohaterkami. Po co posłuchałem swojej córki i wziąłem się za czytanie tej książki, po co? Na co mi to było? Bym rozczulał się, bym wracał pamięcią do przeszłych chwil? Tak, mam tyle lat co Marianna, mam dorosłe dziecko. Tylko tyle nas łączy. Wciąż mam Żonę, nie ma już w moim życiu rodziców i nie ma takiej Lili- odważnej, bezkompromisowej, czerpiącej z życia to, co najlepsze. Lilki, która traci to, co najcenniejsze. Życie. Mimo młodego wieku, mimo wielu chwil, jakie tam na nią czekają..czekały.
Żegna się z tym, choć walczy do ostatniej chwili. Walczy jak wilczyca o swoje małe. Ona tak walczy o siebie. O swoją kobiecość, piękno, niepowtarzalność. I nie dopuszcza do siebie myśli o KOŃCU. Końcu swej wędrówki.
Towarzyszy jej Marianna. Doświadczona, spokojna, mądra. Wie, że musi pomóc siostrze. Pragnie jej pomóc. Wspiera ją, jest obok niej. I z nią-Lilką na nowo odkrywa swoja kobiecość spragnioną męskiego pożądania, pieszczot, dotyku. To dzięki Lili Marianna odkrywa tę część siebie, o której zapomniała lub o której chciała zapomnieć. Erotyzm-piękny, subtelny- w każdym wieku.
Kobiety czasem chcą zapomnieć o swoim ciele, swojej seksualności. Myślą, że nieuchwytny czas zmienia je. Być może. Ale piękno, które dojrzewa, jest jeszcze piękniejsze, pełniejsze, doskonalsze. Z upływem czasu kobieta uświadamia sobie, czego pragnie, czego oczekuje.
Jestem mężczyzną. „Lilka” to powieść kobieca, napisana z myślą o kobietach. Ale może i także takich mężczyznach jak ja, którzy dostrzegają przemijalność tych chwil, czasem zapominają o tęczy z młodości i chwilach na wąskim tapczanie. Zapominamy, po prostu zapominamy.
Jak dobrze, że doświadczone i mądre kobiety chcą dzielić się swą wiedzą. Piszą, ukazują ten świat ze swojej perspektywy. Dzięki nim taki bufon jak ja, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy, stoi w oknie w mroźną noc, wspomina tamtego młodego mężczyznę z burza loków zakochanego w Niej. Stoi, delikatnie ociera oko, do którego wpadł niesforny płatek śniegu i …po cichutku skrada się do sypialni Żony. Dotyka jej ramienia, całuje ją  w policzek  i wie, że już nastepnego dnia zlikwiduje tę niewygodna sofę w salonie. Przecież tu, w pokoju jego Żony, jest tak pięknie…romantycznie.
Nie, nie powtórzy błędu męża Marianny. W końcu ten czas tak szybko płynie. Nie mogę pozwolić, byśmy byli obcy sobie, choc tak bliscy.
Marianna i Lili- tak rózne, tak inne, ale tak samo wspaniale kobiece, niepowtarzalne, cudowne.

Reklama

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy