Reklama

Ostatnie zdanie do mnie należeć będzie.

Miejsce to stało sie za małe i za oczywiste. Wszystko tu przypomina mi nas, każdy skrawek starego miasta, każdy zaułek, każda uliczka. Widzę jak stoisz , opierasz się o nagrzane letnim słońcem mury kościoła Na Piasku, widzę jak idziesz brukowaną  Igielną, idziesz przede mną , nagle się zatrzymujesz, odwracasz się w moją stronę, oplatasz  rękoma szyję moją i całujesz . Moment ten jest  tak intymny, tak osobisty, że  wszystko co było wokół nas znika i jesteśmy tylko my w tej chwili, na tej ulicy, na tym kawałku ziemi naszej. Momentów takich mieliśmy  mnóstwo, rozsiane one były po całym mieście naszym, a teraz przechodzę obok nich, mijam te miejsca i tchu mi brakuje, a oddech zanika! Wiem , że to miasto jest za ciasne , za oczywiste,  za małe i nie mogę tu żyć wśród tych wpomnień naszych, w tym muzeum  o tobie , o nas. Ale siły i odwagi mi brakuje, aby przegonić  to uczucie dręczące mnie! Więc uciekam przed nim, więc opuszczam miejsce to i przenoszę się jak najdalej , aby oczy nie widziały i sercu żal nie było...ale jak tu życ na odłegość, jak nadal ciebię uczuciem darzę?

Reklama

Codziennie walczysz ze sobą, pragnąc aby uczucie to odeszło, bo już nie chcesz posiadać jego. Ostatkiem sił swoich próbujesz, zaczynasz żyć na nowo, mimo że ból w klatce czujesz i sumienie ci dokucza, bo nie dowierzasz , że straciłeś to, co było najważniejsze. Sprzeczności tobą targają ciągle bez wytchnienia... I zaczynasz żyć od nowa, bo co więcej możesz stracić jeżeli i tak nic nie masz!?

Udajesz,że wszystko podąża w dobrym kierunku, że nowa sytaucja ci się podoba, miejsce nowe też nie jest najgorsze, towarzyszy ci nadzieja i fałsz jednocześnie, bo oszukujesz się i kłamstwem się karmisz i ta spożywcza papka twoją prawdą się staje. Tworzysz swoje nowe życie, zaczynasz kochać ponownie lub ci się tak tylko wydaje? Próbujesz tworzyć , próbujesz mieć intymne sytuacje... Całujesz tą nową osobę i chcesz ją kochać strasznie,  ale ty tylko karykatury tworzysz, to tylko odbcie lustrzane jest i na domiar niedostonałe jest, bo lustro stare  i zaśniedziałe... Ale ty nadal w to brniesz, zgadzasz się na wszystkie kłamstwa, konwenansy, stylizację własnego życia  byleby przemycić  siebie, żeby życie się tylko toczyło, stało się pospolite jak kłamstwo, a  niewyobrażalne i metafizyczne jak prawda. Twoje życie jest wstrętne i podłe, ale ty nie brzydzisz się nim wcale, bo ono się tylko toczy, toczy i nie zauważasz nawet kiedy  zaczynasz ranić następne osoby, które używasz do podtrzymania wulgarnego życia swojego!

Wybucha, wybucha mój dramat, mój los, moje przeznaczenie, niejasność  mojego istnienia...wszystko to co cię osacza, bo wiesz już od dawna, że to wszystko mizernie tworzone było,  to fikcja i upiekszenie tylko. Wiesz, że pojedyńczy człowiek słaby jest i ograniczony, że nie możesz być silnieszy niż jesteś w rzeczywistości. Silniejszy się staniesz tylko wtedy gdy inny czlowiek, ten najwżnieszy i wybrany, użyczy ci swojej siły, więc wracasz do miejsca, które porzucone prze ciebie zostało wcześniej, aby odszukać osobę, która jako jedyna siły może ci użyczyć. Rozczarowanie jedna na ciebie czeka, bo on inne życie ma i oświadcza ci, że nie chce z toba mieć nic wspólnego, bo osoby tej życie sie toczy, toczy...i  co mam zniszczyć doczesne jego życie czy hipokrytom zostać do dnia dzisiejszego i usprawiedliwić cokolwiek zaistniało lub było w czasie nieokreślone? Co zrobić...? Nic zrobić już nie można w tej śmieszności , w tym bólu dnia terażniejszego i  tylko śmiechem możesz wesprzeć  swój „zdrowy rozsądek”.  Zaczynam śmiać się nad poczynaniem moim , w świadomości swojej wyrzywać sie tylko mogę teraz. Śmieję się ponieważ rozkoszuję się lękiem , bawię się nicością, igram z uczuciami, bo miłości nie ma! To tylko afirmacja życia naszego, co toczy się i toczy (...) A ostatnie zdanie należeć do mnie będzie...pamiętaj!

Napisz co myślisz lub twitnij @mreno_r

Dziękuję

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy