Reklama

"Zagubione w wielkim mieście - dylematy współczesnych kobiet"

"I jak tu nie pomylić gwiazdy z jej odbiciem? Ten świat nie ma granic! A jeśli nawet w głębi nas tli się obawa przed ostatnim przystankiem, Rzeczywistość wirtualna unosi nam kąciki ust w nieśmiały grymas radości i nadziei. To jeszcze nie koniec… Trzeba iść dalej, zaglądać za kulisy, otwierać zakazane kufry, Zamykać unikaty w kilku błyśnięciach flesza, odkrywać i wracać do siebie z myślą, Że jutro znowu coś będzie atrakcją tylko dla nas i nawet starożytny Egipt zobaczymy, Przywołany ręką murarza-profesjonalisty. Pędząc tak, zbierając do woreczka okruchy realności, nabierając się na kolejne inscenizacje, teatralizację „prawdy” szukamy siebie, własnego miejsca wśród eksponatów, pamiątek z muzeum czasu." Rychlińska 2005, W świecie turysty

"I jak tu nie pomylić gwiazdy z jej odbiciem?
 Ten świat nie ma granic!
 A jeśli nawet w głębi nas tli się obawa przed ostatnim  przystankiem,
 Rzeczywistość wirtualna unosi nam kąciki ust w nieśmiały grymas radości i nadziei.
 To jeszcze nie koniec… Trzeba iść dalej, zaglądać za kulisy, otwierać zakazane kufry,
 Zamykać unikaty w kilku błyśnięciach flesza, odkrywać i wracać do siebie z myślą,
 Że jutro znowu coś będzie atrakcją tylko dla nas i nawet starożytny Egipt zobaczymy,
Przywołany ręką murarza-profesjonalisty. Pędząc tak, zbierając do woreczka okruchy realności, nabierając się na kolejne inscenizacje, teatralizację „prawdy” szukamy siebie, własnego miejsca wśród eksponatów, pamiątek z muzeum czasu."
					Rychlińska 2005, W świecie turysty

            I jak tu nie pomylić gwiazdy z jej odbiciem?

            Ten świat nie ma granic!

            A jeśli nawet w głębi nas tli się obawa przed ostatnim przystankiem,

            Rzeczywistość wirtualna unosi nam kąciki ust w nieśmiały grymas radości i nadziei.

            To jeszcze nie koniec… Trzeba iść dalej, zaglądać za kulisy, otwierać zakazane kufry,

            Zamykać unikaty w kilku błyśnięciach flesza, odkrywać i wracać do siebie z myślą,

Reklama

            Że jutro znowu coś będzie atrakcją tylko dla nas i nawet starożytny Egipt zobaczymy,

Przywołany ręką murarza-profesjonalisty. Pędząc tak, zbierając do woreczka okruchy realności, nabierając się na kolejne inscenizacje, teatralizację „prawdy” szukamy siebie, własnego miejsca wśród eksponatów, pamiątek z muzeum czasu.

                                                                                   Rychlińska 2005, W świecie turysty

            Epoka ponowoczesna przyniosła koniec koncepcji racjonalności, kultu wiedzy i nauki. Nastał czas wolności, zachwytu komunikacją, światem wirtualnym, nowych poszukiwań i potrzeb. Przełom ponowoczesny otwiera epokę budowania nowego wymiaru realności, konstruowania indywidualnych postaw, stylów życia i tożsamości. Ponowoczesność to określenie szeregu tendencji, które dominują w obecnej kulturze, w tym konsumpcjonizm, wirtualizacja życia, relatywizm norm i wartości, autonomizacja seksu czy też dążenie do wolności. W społeczeństwie konsumpcyjnym człowiek ma przeświadczenie, że może być każdym, kim zechce. Zygmunt Bauman twierdzi, iż w świecie opanowanym niespójnością, niekonsekwencją i epizodycznością granice tożsamościowe są płynne, a liczba możliwości tak ogromna, że człowieka ponowoczesnego charakteryzuje tożsamość o „luźnych” granicach lub po prostu jej brak: „Osobowość iście nowoczesna wyróżnia się brakiem tożsamości. Jej kolejne wcielenia zmieniają się równie szybko i gruntownie co obrazy w kalejdoskopie.” (Bauman 1994: 16)

            Problem z konstruowaniem własnej tożsamości ma z pewnością współczesna kobieta. Punktem wyjścia splotu uwarunkowań wpływających na współczesną sytuację kobiet jest, po pierwsze, kształtowanie się nowego typu rodziny w procesie przemian, po drugie, zmiana roli i pozycji kobiety w dzisiejszej rzeczywistości.

            Fenomen owych przemian sprowadza się głównie do pojawienia się, czy też ujawnienia przez człowieka nowych potrzeb oraz możliwości ich zaspakajania. Pod wpływem gwałtownych procesów industrializacyjno-urbanizacyjnych załamaniu uległy stare struktury społeczne, a w dalszej kolejności systemy postępowania, kodeksy wzorów i moralności. Pojawiły się nowe ideologie społeczne i polityczne, w tym idee emancypacyjne i feministyczne, które z kolei odegrały ogromną rolę w procesie przemian rodziny.

            Powszechnym typem rodziny współczesnej stała się wyizolowana, dwupokoleniowa rodzina nuklearna. Z jednej strony zmuszona do większej samodzielności, oparta na małżeństwie partnerskim, określająca własną tożsamość. Z drugiej strony bardziej bezradna i samotna wobec przeciwności losu. Straciły na znaczeniu jako czynnik zespalający pokrewieństwo i funkcja ekonomiczna rodziny. Zanika wzajemna zależność pokoleń, a co za tym idzie, wywieranie wpływu, przekazywanie systemu tradycji i wartości z pokolenia na pokolenie. Ciężar wypełniania licznych funkcji rodziny spada dziś na pojedynczą komórkę rodzinną, która zdaje się być w wielu obszarach tym ciężarem przytłoczona:

Rodzina wyizolowana nuklearna nie jest dziś w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb swych członków, nie może bowiem pełnić wielu funkcji: gwarantować pomocy w chorobie i starości (…), rozładowywać wszelkich napięć emocjonalnych i kumulujących się w warunkach życia i pracy w społeczeństwie masowym i zatomizowanym, wychowywać młodego pokolenia bez czynnego udziału pokolenia starszego i korzystania z pielęgnowanych przez nie wartości (Adamski 2002: 157).

            No cóż, zdaje się, że rzeczywistości społecznej nie da się  zmienić tak gwałtownie, zrywając zupełnie z tradycyjnymi formami, by stworzyć nową, stabilną jakość. Pewnym jest natomiast, że zachodzące procesy i przemiany, aktywizacja zawodowa kobiet, rewizja dotychczasowych norm i praktyk w zakresie życia seksualnego, wszystko to dotyka współczesne kobiety i ich rodziny, prowadząc do reorganizacji życia.

Chciałabym wiedzieć od początku, że urodziłam się jako silna kobieta.

Jakaż byłaby to różnica!

Chciałabym wiedzieć, że urodziłam się odważna –

Tyle czasu poświęciłam na drżenie ze strachu.

Ile rozmów nie tylko bym zaczęła, ale i skończyła,

gdybym wiedziała, że posiadam dzielne serce?

Chciałabym wiedzieć, że urodziłam się by wziąć świat w swoje objęcia –

nie uciekałabym z niego na tak długo,

ale biegłabym ku niemu z otwartymi ramionami.

            Sarah Ban Breathnach „Coś więcej, czyli w poszukiwaniu autentyczności”

            Nie da się odwrócić, trudno zresztą byłoby ocenić, czy to właściwe, wszystkich tych procesów, które dotknęły współczesną rodzinę i stworzyły nowy model tożsamości współczesnej kobiety. Emancypacja kobiet, rozwody, antykoncepcja, zrównanie kobiety i mężczyzny w roli rodziców to czynniki, które rzekomo mają doprowadzić współczesną kobietę na szczyt. Rychłe zwycięstwo kobiet nad mężczyznami ogłasza socjolog Tomasz Szlendak:

Wierzę, że mężczyznom i kobietom uda się ponownie dogadać. Będzie to możliwe gdy panowie porzucą swoje sny o potędze i bez wstydu zaczną chodzić na ‘tacierzyński’. Wtedy kobiety bez obaw i przeszkód zaczną wreszcie rządzić światem.

W swojej książce „Leniwe maskotki, rekiny na smyczy” Szlendak twierdzi, że dzisiejsza kultura sprzyja kobietom, co  więcej, czyni z kobiet agresywne żarłacze, które kładą kres patriarchalnej kulturze. Kobiety widziane oczami socjologa są zdeterminowane w swej drodze do wyzwolenia i sukcesu, przedsiębiorcze, brylujące znakomicie we współczesnej kulturze konsumpcyjnej.

            Jaka rzeczywiście jest współczesna kobieta? Czy odważna, przebojowa, bezwstydna, gotowa toczyć bój o swą niezależność, czy też delikatna, skromna i wierna jak każe tradycja i stereotyp płci? Obawiam się, że odpowiedź wcale nie jest taka prosta. Po pierwsze, utrzymujący się przez setki lat model, w którym kobiecie przypadały w udziale oczywiste i określone role – matki i strażniczki domowego ogniska, po drugie, biologiczne i ewolucyjne uwarunkowania sprawiają, że nie jest łatwo przejść  płynnie od jednego modelu do drugiego. To prawda, że ponowoczesność ze swą wieloznacznością, zróżnicowaniem i płynnością sprzyja nowym konstrukcjom rzeczywistości  i tożsamości, ale nie każdy odnajduje się w tym równie sprawnie.

            Z jednej strony przemiany gospodarcze sprzyjają kobietom, z uwagi na dominację sfery usług, w której kobiety czują się znacznie lepiej od mężczyzn. To kobiety są też lepiej wykształcone, a zachowania kobiece doskonale wpisują się we współczesną ponowoczesną grę. Z drugiej strony to jest nadal ta sama kobieta, która wypowiedziała jakże znaczące słowa:

Nie nalegaj na mnie, abym cię opuściła i odeszła od ciebie; albowiem dokąd ty pójdziesz i ja pójdę; gdzie ty zamieszkasz i ja zamieszkam; lud twój – lud mój, a Bóg twój – Bóg mój. Gdzie ty umrzesz, tam i ja umrę, i tam pochowana będę. Niech mi uczyni Pan, cokolwiek zechce, a jednak tylko śmierć odłączy mnie od ciebie.

                        Księga Rut 1 16-17

Oddana, wierna, kochająca – niczym biblijna Ewa… Obraz kobiety, który zdaje się nie do końca odpowiadać wizerunkowi współczesnego rekina na smyczy.

            Myślę, że kobiecie jest niezwykle trudno odnaleźć się we współczesnej  rzeczywistości, z uwagi na wielość wpisaną w kobiecość, na ciągłe poszukiwanie oparcia w mężczyźnie, narzucone jej płciowością i tradycją oraz na najgłębszą istotę kobiecości – macierzyństwo.

            Przyglądając się współczesnym kobietom można odnieść wrażenie, że są odważne, wolne, otwarte na świat i nowe wyzwania. Model „kury domowej” odchodzi w zapomnienie, a kobiety coraz sprawniej radzą sobie z łączeniem prac domowych z obowiązkami zawodowymi, kontrolują swoje życie i panują nad nim. Jest to niewątpliwie obraz  obecny we współczesnym świecie. Ale również obecny jest model kobiet, które nie zdobyły się na podjęcie nowych wyzwań, a także takich, które nigdy ich nie podejmą. Pozostaną w zamierzchłym stereotypie kobiety, zerkając zazdrośnie w kierunku nowoczesnych, przedsiębiorczych kobiet, które porzuciły niemodną dziś rolę „kury domowej”:

Dla kobiet niepracujących zawodowo rola domowo-rodzinna jest nadal rolą podstawową. Tu jednak daje się zauważyć poważna tendencja deprecjacji owej roli. W szerszej bowiem, ponadrodzinnej skali społecznej, pozycja gospodyni domowej uległa degradacji, jako zajęcie „przy garnkach i pieluchach” (Adamski 2002: 206).

            Dlatego patrząc z perspektywy ogółu można ocenić, że współczesna kobieta jest przede wszystkim Z A G U B I O N A:

- bo nie znajduje szczęścia w tradycyjnej roli (bo przecież staroświecka i niemodna),

- bo nie zawsze wie, czego naprawdę chce ona sama, a co wymusza na niej nowa rzeczywistość,

- bo nie rozumie, czemu nie umie być rekinem na smyczy, skoro mądrzy tego świata twierdzą, że taka właśnie jest,

- bo kusi ją ten nowy świat, choć często tęskni za spokojem swoich babć i matek,

- bo buntuje się przeciwko męskiej dominacji, choć bywa, że pragnie czuć się słaba i niezaradna,

- bo jej nowe życie jest ciągłym poszukiwaniem…

            Dwa silnie skrajne stereotypy modelu kobiety toczą dziś spór o swoje miejsce we współczesnej rzeczywistości społecznej. Jeden model biblijnej Ewy – odpowiedzialnej za rodzenie i wychowywanie dzieci oraz tworzenie ogniska domowego. Drugi model, kobiety wyzwolonej – realizującej swoje plany i marzenia, pnącej się po szczeblach kariery zawodowej. Te dwa modele kobiecości niczym dwa typy idealne są  nie tylko silnie przeciwstawne, ale też trudne do odnalezienia w swej czystej postaci. W rzeczywistości ani jeden, ani drugi model nie jest pożądany w stereotypowej formie, w jakiej jest postrzegany. Ani samorealizacja wyłącznie w życiu zawodowym, ani pełnienie jedynie roli strażniczki domowego ogniska nie są opcjami przynoszącymi szczęście kobietom.

            Liczne badania dowodzą, że dla kobiet wciąż najcenniejszymi wartościami jest satysfakcjonujące życie rodzinne oraz szczęście związane z posiadaniem i dobrym wychowaniem dzieci. Kobiety nadal o wiele rzadziej niż mężczyźni wśród wymienianych wartości wyszczególniają: pieniądze, pracę, wolność (Diagnoza społeczna 2007 „Jakość życia Polaków”).

            Również diagnoza rynku pracy ukazuje, że kobiety przeważają w grupie niezainteresowanych pracą (67%), a głównym deklarowanym przez nie powodem braku zainteresowania pracą są obowiązki domowe. Nadal więc mimo zmieniającego się modelu kobiety decyzje o pracy zawodowej są silnie uwarunkowane przez skalę obowiązków domowych, w tym głównie związanych z rodzeniem i wychowaniem dzieci. Aktywność zawodowa kobiet jest wyższa u kobiet posiadających wykształcenie wyższe i zrównuje się z aktywnością zawodową mężczyzn, a różni się tym bardziej im ich wykształcenie jest niższe. Zatem kobiety wykształcone radzą sobie bardzo dobrze na rynku pracy, zaś niskie kwalifikacje bądź zupełny ich brak powodują bierność zawodową i poszukiwanie innych źródeł utrzymania. Wyniki te dowodzą, że współczesne kobiety nie odeszły zupełnie od swojego tradycyjnego portretu. Dowodzi to również faktu, że nie wszystkie kobiety radzą sobie tak samo z realiami współczesności. Warto zadać sobie pytanie, czy przypadkiem nie jest tak, że obecna kultura wzmacnia mocnych i osłabia słabszych?

           Kobiety wyrzekają się nie tylko własnych dochodów i materialnej niezależności,             ale   także prawa do własnego czasu i własnej przestrzeni.

            Rzadko się zdarza, żeby kobieta miała własny pokój.

            Równocześnie kobieta, jako ta, która jest odpowiedzialna za ład i porządek,

            cały dom powinna traktować jak własny.

            Tak właśnie wygląda życie wielu kobiet.      

                    Ute Erhardt „Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam, gdzie chcą”

Mam wrażenie,  że większość kobiet ma problemy z zachowaniem równowagi pomiędzy dbaniem o własne potrzeby, a zaspakajaniem potrzeb otoczenia. Do tego dochodzi odkrywanie na nowo tożsamości w warunkach ponowoczesnej kultury. Powoduje to z jednej strony odkrywanie bogactw możliwości i uśpionych pragnień, z drugiej zachwianie, niepewność, problemy z odnalezieniem swojego prawdziwego ja.

            Kobieta, która  nie odnajduje się w swej prawdziwej tożsamości, traci równowagę, nie osiąga ani szczęścia, ani pełni dojrzałości. Nie tylko nie wypływa na szerokie wody, ale często zaledwie dryfuje przy brzegu. Bywa, że realizuje wersję jeszcze bardziej destrukcyjną, gdy w poszukiwaniu swojej prawdziwej tożsamości ulega złudnym nadziejom, fałszywym prawdom i nie przynoszącym szczęścia namiastkom. I niczym dziewczynka z baśni o „Czerwonych trzewiczkach” wpada w pułapkę, szukając  źródła swojego szczęścia poza sobą samą, w tańcu, który nie tylko nie przynosi radości, ale mękę:

Zgłodniała dusza kobiety zadowoli się każdą dostępną namiastką, łącznie z tymi, które jak placebo absolutnie w niczym jej nie pomagają, a wręcz niszczą i prowadzą do zguby, marnotrawienia czasu i talentu lub narażają na fizyczne niebezpieczeństwo. To głód duszy sprawia, że kobieta dokonuje w życiu wyborów wpędzających ją w obłąkańczy taniec, który kończy się pod drzwiami kata.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

BIBLIOGRAFIA:

1. Clarisa Pinkola Estes, 2001, Biegnąca z wilkami, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań

2. Franciszek Adamski, 2002, Rodzina. Wymiar społeczno-kulturowy, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków

3. Rychlińska Magdalena, 2005, W świecie turysty, /w:/ http://www.opcja.pop.pl/numer36,

4. Bauman Zygmunt, 1994, Dwa szkice o moralności ponowoczesnej, Instytut Kultury, Warszawa

5. Czapiński Janusz, Panek Tomasz (red), 2007, Diagnoza społeczna. Warunki i jakość życia Polaków, Warszawa

6. Sarah Ban Breathnach, 2002, Coś więcej czyli w poszukiwaniu autentyczności, Zysk i S-ka, Poznań

7. Ute Erhardt, 2003, Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą, Wydawnictwo Szafa, Warszawa

8. Szlendak Tomasz, 2005, Leniwe maskotki, rekiny na smyczy. W co kultura konsumpcyjna przemieniła mężczyzn i kobiety, Santorski &CO, Warszawa

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy