Reklama

Walentynki z łezką w oku

Walentynki to wspaniały i wyjątkowy dzień dla szczęśliwie zakochanych i zapatrzonych w siebie par, ale z drugiej strony to ogromnie smutny i przygnębiający dzień dla osób samotnych, porzuconych i nie potrafiących znaleźć swojej drugiej połówki jabłka w tym ogromnym sadzie, zwanym światem.

Walentynki to wspaniały i wyjątkowy dzień dla szczęśliwie zakochanych i zapatrzonych w siebie par, ale z drugiej strony to ogromnie smutny i przygnębiający dzień dla osób samotnych, porzuconych i nie potrafiących znaleźć swojej drugiej połówki jabłka w tym ogromnym sadzie, zwanym światem.

Kiedy przeczytałam temat Waszego konkursu pomyślałam, że to chyba nie dla mnie. Chodzi tu na pewno o romantyczne i doniosłe wspomnienia miłosne związane z Walentynkami a moja historia jest raczej z kategorii tych z łezką w oku, zdecydowałam się jednak ją opisać. Otóż dzień 14 lutego 1998 roku pamiętam bardzo wyraźnie i pamięć o nim wraca do mnie jak bumerang nieprzerwanie od 15 lat. Byłam wtedy młodziutką dziewczyną i wydawało mi się, że świat jest idealny a każdy facet jest uczciwy i godny zaufania. Budowałam wtedy starannie mój związek i wydawało mi się, że będzie tak pięknie, romantycznie i będę szczęśliwa do końca swoich dni, jednak tak się nie stało... W przeddzień Walentynek mój ukochany zniknął bez słowa, dosłownie przepadł, do dziś nie wiem gdzie przebywa, dochodziły do mnie tylko strzępki informacji, że był widziany w odległych miejscach, nawet za granicą. Bolało mnie to ogromnie, żebym nie zasłużyła na słowo wyjaśnienia, dlaczego podjął taką decyzję aby odejść w taki dzień, żeby bardziej bolało ? Minęło już tyle czasu ale na wspomnienie nadal robi mi się mokro pod powiekami, na szczęście zdołałam już nabrać trochę dystansu i życie zweryfikowało moje podejście do wielu spraw. W tamte Walentynki odchodziłam od zmysłów z rozpaczy, wylałam litry łez. Następnego dnia kiedy udałam się do pracy nie było współpracownika, który nie zapytałaby mnie czy nie zachorowałam przypadkiem na zapalenie spojówek, bo mam takie zapuchnięte oczy ? Co miałam mówić ? Serce krwawiło ale z uśmiechem mówiłam, że chyba tak, pewnie złapałam jakieś zapalenie oczu. Dziś już wiem, że życie trzeba łapać za nogi i maksymalnie wykorzystywać każdą szczęśliwą chwilę, którą nam daje, bo nigdy nie wiemy kiedy los znów zerknie na nas przychylnym okiem....

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy