Reklama

Anita Lipnicka: Czas wielkiego bilansu

20 lat temu rozpoczęła się jej kariera.

Płyta "Vena Amoris" do sklepów trafiła na początku października kilka miesięcy po 38. urodzinach Anity Lipnickiej. To piąta solowa płyta piosenkarki, druga od czasu artystycznego rozstania z Johnem Porterem, pierwsza od 13 lat, którą zaśpiewała wyłącznie po polsku. I to nie jedyna zmiana w życiu Anity Lipnickiej.

Pożegnali się pięć lat temu

Pobudka o 6.30. Na ósmą musi odwieźć 7-letnią córkę Polę do szkoły. W związku z płytą ma trochę zobowiązań promocyjnych, - wywiady, wizyty w studio, ale przede wszystkim koncerty. Z własnym zespołem śpiewa utwory z nowej płyty, ale koncertuje też z życiowym partnerem Johnem Porterem. Ludzie nadal chcą ich słuchać razem, choć ostatnią, pożegnalną płytę Anita i John nagrali pięć lat temu.

Reklama

Na koncertach Anita Lipnicka nigdy nie śpiewa piosenek, które nagrała z Varius Manx, choć zna je cała Polska. "Zanim zrozumiesz" czy "Wszystko się może zdarzyć" nie wykonywała publicznie od kilkunastu lat.

Wiktor Kubiak ściągnął ją do Londynu

Dziś uważa, że wielka sława spadła na nią za wcześnie. - Chyba nie bardzo sobie poradziłam - mówi w wywiadzie dla portalu muzyka.onet.pl. - Graliśmy prawie codziennie, na byle jakim sprzęcie, dosłownie wszędzie - wspomina lata 90. W 1996 roku odeszła z Varius Manx. Potrzebowała ciszy i dystansu. Wiktor Kubiak, były producent "Metra", ściągnął ją do Londynu w tym samym czasie co Edytę Górniak. Tyle że Anita uciekła po kilku miesiącach, a pierwszą solową płytę skończyła w Warszawie.

Kubiak chyba miał do niej żal, potem już nie mieli kontaktu. O śmierci byłego menedżera Anita Lipnicka dowiedziała się podczas trasy koncertowej "Vena Amoris". Jednak do dziś pozostała jej słabość do Londynu. Bywa tu kilkanaście razy w roku, ma swoje ulubione miejsca (na przykład Camden Town), a większość ostatnich płyt - solowych i z Johnem - nagrywała w Wielkiej Brytanii. Długo szukała miłości. Dopiero po pewnym czasie zdała sobie sprawę, że jako osoba silna przyciąga słabych mężczyzn, którymi musi się opiekować.

Wystawiała im laurki w tekstach swoich piosenek. Wśród jej mężczyzn był radiowiec, kolega z zespołu, i sporo starszy gitarzysta Andrzej Zeńczewski. W kwietniu 2001 roku "Życie na Gorąco" opisało związek Anity z młodym angielskim muzykiem Davidem Jasminem. Mieszkali razem pod Warszawą, mieli plany na przyszłość, Anita przedstawiła go rodzicom podczas Wigilii w Piotrkowie. Związek nie przetrwał nawet roku.

Odpowiedni mężczyzna? Oczywiście Walijczyk!

Coraz częściej myślała o dziecku, ale nie wyobrażała sobie, że będzie je wychowywać jako samotna mama, więc czekała na odpowiedniego mężczyznę. Czy kiedy w lutym 2002 roku Anita Lipnicka i starszy od niej o ćwierć wieku Walijczyk John Porter (od lat mieszkający w Polsce), nagrywali pierwszą piosenkę, spodziewali się, że stworzą rodzinę? Ich pierwsze wspólne wakacyjne zdjęcia opublikowane przez "Życie na Gorąco" w sierpniu 2003 roku były sensacją. W lutym 2006 roku Anita Lipnicka urodziła córkę Polę.

Artystyczny związek trwa już dobrą dekadę, a John Porter okazał się mężczyzną, który dał Anicie oparcie. Tradycyjnie podziękowała mu za to w piosence "You change me" (Zmieniasz mnie): "I fall in love with myselfe by your side" (Zakochuję się w sobie przy tobie). Dopiero przy Johnie Porterze Anita Lipnicka stała się świadomą artystką. Co dalej? Jeszcze kilka lat temu przy okazji poprzedniej płyty Anita Lipnicka deklarowała, że chętnie na jakiś czas wyjechałaby z Polski. Jeśli nawet to marzenie jest w niej nadal, nie mówi o nim publicznie. Dzieli swoje życie na twórcze i odtwórcze. Teraz po nagraniu płyty jest w tej drugiej fazie.

EP

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Anita Lipnicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy