Reklama

Czego nie lubi Joanna Moro?

Aktorka nie znosi, gdy ktoś robi jej zdjęcie...

Joanna Moro to piękna kobieta. Ale chyba niezbyt fotogeniczna. Aktorka bowiem nie lubi, gdy ktoś z ukrycia celuje w nią obiektyw aparatu.

- Cieszę się, kiedy mogę pojechać do Rosji czy na Ukrainę, bo tam jestem anonimowa, mogę normalnie chodzić po mieście, spokojnie wypić kawę. Nikt nie robi mi zdjęć na ulicy. A bardzo tego nie lubię - zastrzega aktorka w wywiadzie dla magazynu "Gala".

Joanna ma problem również z wystylizowanymi zdjęciami. Dlatego raczej nie zgodzi się na sesję dla kolorowego magazynu z całą swoją rodziną.

Reklama

- Nigdy. Wielokrotnie miałam propozycję rodzinnych sesji, wywiadów. Wspólnie z mężem ustaliliśmy, że dla naszego dobra rodzina nigdzie nie zostanie pokazana.

Problemy Joanny z rozpoznawalnością i fotografiami zaczęły się tuż po emisji serialu "Anna German".

- Zaraz po emisji serialu chciałam być taka dostępna, otwarta, miła, jeśli gdzieś mnie zapraszali, często nie miałam już ani siły, ani ochoty, ale szłam - mówi.

Dziś Joanna stara się unikać imprez, na które nie ma ochoty pójść. Zwłaszcza, że na wejściu czeka na nią zawsze tłum fotoreporterów.

- To nie moja bajka. Jeżeli to impreza, na której są moi znajomi, ludzie, z którymi mogę porozmawiać, chętnie pójdę. Lubię zmienić się na takie wyjście, założyć wysokie obcasy, piękną suknię. Ale jeżeli mam tylko robić sobie zdjęcia, udać, że jest fajnie i wrócić do domu, to dla mnie marnowanie czasu - mówi Joanna Moro, gwiazda, która nie lubi blasku fleszy.

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Moro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy