Czy jej zwyczaje zagrożą temu związkowi?
Ona jest ekstrawertyczką, Zbigniew Zamachowski przeciwnie.
Zakochana po uszy - tylko tyle, a może aż tyle ma na swoją obronę Monika Richardson (40) po fali krytycznych komentarzy jej ostatniego felietonu. Kilka dni temu w internecie ukazał się krótki, bardzo osobisty tekst dziennikarki, w którym porównuje miłość do palącej się świecy. "Gdy umiera miłość, to tak jakby zgasła świeca. Nie dawała dużo światła i nie można się było przy niej ogrzać, ale kilka godzin (albo 13 lat) można było spędzić patrząc na jej płomień. Co robić, gdy zgaśnie świeca?" - pyta.
Nietrudno się domyślić, że chodzi o zakończone oficjalnie miesiąc temu małżeństwo pani Moniki ze Szkotem Jamiem Malcolmem, z którym ma syna Tomasza i córkę Zofię. Felieton wygląda jak swego rodzaju podsumowanie tego związku, ale zgoła pozytywne, bo na trudne, wydaje się, pytanie: "Co robić, gdy zgaśnie świeca?", które dziennikarka zadała na początku, odpowiada: "Uwielbiam światło świecy i choć jest mi źle, gdy gaśnie na zawsze, wiem, że jestem stworzona po to, by patrzeć w ich płomień. Dlatego po jakimś czasie zapalam nową".
Tą "nową świecą" jest związek ze Zbigniewem Zamachowskim. Ich miłość narodziła się jesienią zeszłego roku podczas wspólnego wyjazdu do Ameryki Środkowej w ramach programu "SOS dla świata". Od tamtej pory są nierozłączni, ale dopiero gdy oboje złożyli wnioski rozwodowe, przestali ukrywać swoje uczucie. Pierwszy rozwiódł się z żoną Aleksandrą Justą Zbigniew Zamachowski (mają czwórkę dzieci). To było dla pani Moniki jak zielone światło. Zaczęła pozwalać sobie na osobiste wyznania. Jakiś czas temu w programie "Raz lepiej, raz gorzej" podczas rozmowy na temat seksualności Polaków, wyznała, że dwa dni wcześniej uprawiała seks.
Zwierzenia są dla niej czymś naturalnym. Ma naturę ekstrawertyczną, zawsze lubiła opowiadać o sobie i swoim życiu. Bardzo dużo o dziennikarce mogliśmy się dowiedzieć w czasach, gdy była gospodynią programu "Europa da się lubić". Często mówiła tam o intymnych sprawach, a raz zapytana przez jednego z uczestników, co na to jej mąż, odpowiedziała z właściwą sobie szczerością, że na szczęście nie zna języka polskiego...
Wiele znanych osób po rozpadzie związku, o którym mówiły publicznie, przyjmuje taktykę konsekwentnego milczenia na temat nowej miłości. Ale pani Monika w związku ze Zbigniewem Zamachowskim pozostała sobą. Jej partner jednak jest osobą bardziej zachowawczą. Nigdy nie należał do osób zabiegających o popularność. Na swoje nazwisko ciężko zapracował. Niedawno wprawdzie, może pod wpływem Moniki, zgodził się zostać jurorem w 2. edycji "Bitwy na głosy" (mówi się, że się nie sprawdził i ma zostać wymieniony w kolejnej edycji), ale już na przykład o wspólnym wywiadzie z Moniką, w którym opowiedzieliby o swojej miłości, podobno na razie nie chce słyszeć. Być może jednak za sprawą nowej ukochanej i w tej kwestii zmieni jeszcze zdanie.
MH