Reklama

Czy tak odzyska miłość?

Choć zawsze towarzyszyła jej spora świta, tłum fotoreporterów i fanów, w ubiegłą sobotę po hallu warszawskiego hotelu Sobieski przemknęła, jakby była zwyczajnym gościem.

W ciemnych okularach, owinięta szarym płaszczykiem, nie zwracała na siebie większej uwagi. Towarzyszył jej tylko jeden, umówiony wcześniej przez nią fotoreporter.

Jednak pracownicy hotelu bez problemu rozpoznali Dorotę Rabczewską (30). Właśnie odbywał się tam Puchar Świata Szabla Kilińskiego.

Warszawa gościła ponad 200 niepełnosprawnych sportowców reprezentujących 29 krajów. Jak się wkrótce okazało, powodem wizyty piosenkarki w warszawskim hotelu były właśnie szermiercze zawody.

- Temat jest mi bardzo bliski, ponieważ sama byłam kiedyś związana ze sportem, a mój tata do dzisiaj prowadzi klub sportowy dla niepełnosprawnych Herkules - tłumaczy Doda.

Reklama

Podczas gali finałowej piosenkarka wręczała nagrody i gratulowała najlepszym zawodnikom, z uśmiechem pozowała z nimi do zdjęć.

I w niczym nie przypominała drapieżnej, nie przebierającej w słowach skandalistki.

- Choć zewnętrznie się nie zmieniła, to w środku jest już zupełnie inną osobą - mówi nam osoba z bliskiego otoczenia artystki. - Po prostu uspokoiła się. Chce być teraz bliżej zwykłych ludzi, spróbować odzyskać ich miłość.

41/2014 Rewia

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy