Reklama

Dlaczego ciepło myśli o Polsce?

Lauren Bacall - niedościgniony wzór młodych gwiazd Hollywood.

Wychwalana pod niebiosa, tegoroczna zdobywczyni Oscara za rolę Niny w filmie "Czarny łabędź" , Natalie Portman dziękując krytykom za uznanie dla jej aktorskiego kunsztu, mówiła: - Moim niedościgłym wzorem jest Lauren Bacall. Inne piękności i ikony Hollywood również zachwycają się tą aktorką.

Trudno w to uwierzyć, bo tyle ma w sobie werwy i wigoru, że w tym roku Lauren skończy 87 lat! Tajemnica młodości? - Po prostu żyć i nie rozmieniać się na drobne. I nie przejmować tym, co nieuchronne. Chcę starzeć się normalnie, bez operacji plastycznych - mówiła. Może właśnie dlatego w oszalałym w pogoni za młodością Hollywood, ona jedna pozostała normalna i piękna, bo pogodzona z biologią?

Reklama

W Hollywood stała się gwiazdą za sprawą filmu "Mieć i nie mieć" u boku Humphreya Bogarta. Poznali się właśnie na planie tego filmu w 1944 roku. To dla niej porzucił trzecią żonę - bo tak miał - jeśli się zakochał, to nie romansował, tylko się żenił. Pobrali się w Ohio na farmie przyjaciela Bogarta, pisarza Louisa Bromfielda. Bacall była od niego o 27 lat młodsza. Zabawne, że, zaprawiony w małżeńskich bojach, Bogart oświadczył się jej listownie.

Mam szczęście. Z sobą nigdy się nie nudzę

To małżeństwo miało być na zawsze. I było. Przerwała ją śmierć Humphreya w 1957 roku. Zmarł na raka krtani. Została z dwójką dzieci: 5-letnią córką Leslie i 8-letnim synem Stephenem. Po śmierci Humphreya przez jakiś czas była "dziewczyną" Franka Sinatry. Pewnie by się pobrali, gdyby kapryśny piosenkarz nie wymagał wiecznej adoracji. A szczera do bólu Bacall za często mówiła, co myśli o jego kabotynizmie. Jednak była zdziwiona i dotknięta do żywego, gdy ją pewnego dnia zostawił.

W 1961 roku postanowiła po raz drugi uwierzyć w małżeństwo i poślubiła Jasona Robardsa. Urodziła mu syna Sama (50). Niestety, aktor nie był drugim Humphreyem. Rozczarowana, rozwiodła się z nim w 1969 roku.

Grała u boku największych: Kirk Douglas, Rock Hudson, Gary Cooper, Henry Fonda, John Wayne, Tony Curtis, Gregory Peck. Każdy był pod wrażeniem jej urody, talentu, inteligencji. Ta ostatnia tyleż jej pomagała, co przeszkadzała. W Hollywood żartowano, że zawdzięcza ją swoim żydowskim przodkom wywodzącym się z Polski. Bacall zawsze z sympatią mówiła o naszym kraju.

Jej bezkompromisowe sądy nie przysparzały jej przyjaciół. Ale tym akurat się nie przejmowała. Miała dzieci, które były zawsze najważniejsze, poza tym doskonale czuła się we własnej skórze. - Z sobą nigdy się nie nudzę, z innymi nie mam tyle szczęścia - mówiła.

W jakiej jest formie, możemy się przekonać oglądając ją w roli May w filmie "Wide Blue Yonder" w reżyserii Hugha Janesa, który miał światową premierę w sierpniu 2010 roku.

AR

Życie na gorąco 9/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy